"Nikt nie może równać się z Polakami siłą i tężyzną". -
przypomina PacoP na blogu http://historiezapomniane.blogspot.ca/
Dzisiaj, kiedy nasza młodzież staje się coraz grubsza i słabsza relacje cudzoziemców opisujących wyjątkową siłę i „moc ciała” naszych przodków brzmią jak bajka. Bez wątpienia opisywały jednak stan faktyczny.
Irlandzki lekarz i podróżnik Bernard O’Connor pisał w drugiej połowie XVII wieku, że „żaden naród europejski nie może równać się z Polakami pod względem długości życia, żywości umysłu i tężyzny fizycznej”. Przyczyn tego stanu O’Connor szukał przede wszystkim w surowym trybie życia i odrzuceniu „nienawistnej zniewieściałości”. Pisał o naszych przodkach, że „zadowalają się w równym stopniu tak biedną chatą chłopską, jak i pałacem, a wielu Polaków nawet podczas mrozów i śniegu sypia bez łóżek i innych wygód”. Podkreślał także znaczenie ćwiczeń fizycznych - „szczególnie lubią taniec, skakanie, skakanie z przeszkodami i inne ćwiczenia”. Uwadze irlandzkiego lekarza nie umknęła również dieta preferująca mięsiwa, drób i mocne alkohole. Co ciekawe O’Connor przyczyny doskonałego stanu fizycznego Polaków upatrywał również w politycznym ustroju Rzeczypospolitej (przynajmniej w odniesieniu do szlachty). Uważał bowiem, że „zdrowie i siły Polacy zawdzięczają temu, że żyją w wielkiej wolności i cieszą się swoimi przywilejami”.
Opinie O’Connora gremialnie potwierdzali również inni podróżnicy. Wiliam Bruce zachwycał się siłą i aktywności Polaków płci obojga. Nawet krytyczny wobec naszych przodków Werdum podkreślał, że są oni „silnej budowy, wysocy i grubawi”. Pisał też, że „rzadko znajdziesz w Polsce (kogoś) któremu z natury czegoś brakowałoby, lub który byłby kulawy”. Wspomniany wcześniej Kacper de Tende podziwiał sprawność fizyczną Polaków, „bo choć nie ma w Polsce specjalnych szkół, w których młodzież mogłaby uczyć się szermierki, jazdy konnej czy tańców, to jednak Polacy jeżdżą konno swobodnie, zachowują niewymuszoną postawę, uprawiają szermierkę i tańczą na swój sposób”.