Większość bojowych jednostek lądowych armii Holandii zostało uznanych za „niezdolne do skutecznej walki o dużej intensywności z przeciwnikiem używającym jednostek zmechanizowanych” – czytamy w projekcie przeglądu zdolności obronnych NATO.Problemy holenderskich sił zbrojnych są dobrym przykładem skutków cięć i ogólnego stanu, w jakim znajdują się armie państw Starego Kontynentu pisze Jakub Palowski w defence24.pl
W ujawnionym projekcie przeglądu zdolności obronnych Holandii NATO poinformowało, że najwyższym priorytetem dla tego państwa powinno być podwyższenie gotowości i efektywności wojsk lądowych. Podczas gdy pozostałe rodzaje sił zbrojnych są oceniane relatywnie wysoko, to siły lądowe uznano za częściowo niezdolne do walki w konflikcie konwencjonalnym.
Tzw. Capability Review przeprowadzany jest cyklicznie, we wszystkich państwach NATO. Holenderskie władze zdecydowały się na upublicznienie wstępnej wersji dokumentu, która szczegółowo omawia sytuację i warunki rozwoju sił zbrojnych. We wstępie do dokumentu podkreślono, że istotne znaczenie w planach modernizacji armii ma zakup myśliwców F-35 czy rozbudowa zdolności cyberobrony. Jednocześnie jednak kryzys gospodarczy spowodował cięcia budżetowe, powodujące ograniczenie finansowania armii o 635 mln euro w latach 2011-2015.
Zmniejszenie finansowania armii było połączone ze zwolnieniami żołnierzy ze służby. Obecnie planuje się jednak przyjęcie do sił zbrojnych około tysiąca dodatkowych specjalistów, co ma pozwolić na zapełnienie „luk” w najważniejszych obszarach. (...)
Jedną z podstawowych przyczyn problemów armii Holandii jest oczywiście sytuacja budżetowa. Udział wydatków obronnych w PKB wynosi zaledwie 1,16%. Pomimo niewielkiego podwyższenia funduszy przeznaczonych na siły zbrojne, zakres środków jest niewystarczający. Jest to szczególnie widoczne w zakresie „twardych” zdolności, potrzebnych zwłaszcza w konflikcie o dużej intensywności.
Siły zbrojne Holandii są więc dobrym przykładem erozji konwencjonalnych zdolności obronnych, jaka następowała – w różnym stopniu – w większości państw zachodniej Europy. Widać wyraźnie, że redukcje najbardziej dotknęły potencjału lądowego, który w wypadku prowadzenia operacji obronnej w naszym regionie mógłby okazać się szczególnie przydatny. Okazją do wdrożenia szerzej zakrojonych środków naprawczych będzie szczyt NATO w Warszawie. Pewne kroki w tym zakresie (np. w Niemczech czy Holandii) zostały już podjęte, ale są niewystarczające.