Stolica Wielkopolski znalazła się na liście największych, antysemickich incydentów na świecie - podaje radio eska
Żydowska agencja Centrum Wiesentahla podsumowała miniony rok listą najgłośniejszych aktów nietolerancji na świecie.
Polska znalazła się wśród krajów, w których doszło do największych, antysemickich incydentów.
Listę przygotowało Międzynarodowe Centrum Wiesentahla zajmujące się ochroną praw człowieka i zachowaniem pamięci o Holocauście. Nasze państwo trafiło do niechlubnego zestawienia między innymi przez... Poznań.
Chodzi o nieudany żart profesora Janusza Kapuścińskiego z PiS-u, który na sesji Rady Miasta zaproponował, by ulicę prowadzącą do spalarni śmieci nazwać ... Oświęcimską.
- Na listopadowym spotkaniu Rady Miasta, podczas ustalania nowych nazw ulic, profesor Janusz Kapuściński zasugerował, aby nazwać ulicę prowadzącą do głównej spalarni śmieci Oświęcimską - czytamy na stronie Wiesenthal.com, w uzasadnianiu do umieszczenia Polski na liście największych, antysemickich incydentów na świecie w 2015 roku.
Chociaż radny szybko przeprosił za żart, jego wypowiedź została nagłośniona przez krajowe media, a także prasę zagraniczną. Pisała o niej m.in międzynarodowa żydowska agencja telegraficzna.
Obok Poznania wymieniono także Wrocław, za demonstrację przeciwko uchodźcom, podczas której pod ratuszem spalono kukłę ortodoksyjnego żyda. W uzasadnieniu Międzynarodowe Centrum Wiesentahla przypomniało także o incydencie w Sochaczewie, gdzie w grudniu na żydowskim cmentarzu powstało antysemickie graffiti.