Mijają lata, a ziemi wciąż nikt nie oddaje... Fot. Marian Paluszkiewicz
Mijają lata, a ziemi wciąż nikt nie oddaje... Fot. Marian PaluszkiewiczCzasami, gdy wraca po kolejnej wizycie w urzędzie regulacji ziemskiej, opadają jej ręce. Czuje się okradziona, ale też bezradna, bo ograbiono ją w świetle prawa litewskiego i żaden sąd — przynajmniej tu na Litwie — nie obroni jej przed grabieżczą polityką kolejnych rządów.
Bywają też chwile rozpaczy, kiedy chce po wileńsku „machnąć na wszystko ręką”.