Jestem istnieniem.... bo jedni z nas mijają czas...
Głębiej pojęta publicystyka, będąca wyrazem nieprzepartej ciekawości świata, a polegająca na zgłębianiu jego zawiłości, nieodmiennie ma coś wspólnego z artystycznym stosunkiem do życia...
Przykładem Wilek Markiewicz, który mówi o sobie, że zawsze uważał się za dziennikarza, swego czasu uchodził zresztą za wziętego, znanego w obu Amerykach, redaktora, felietonistę... Był też założycielem redakcji "Kuriera Polsko-Kanadyjskiego", co miało miejsce w 1972 roku. Przez 13 lat pracował jako dziennikarz w "Toronto Sun", gdzie stworzył Kolumnę Etniczną, którą prowadził do 1985 roku. Współpracował również z pismami w języku hiszpańskim w Toronto i Lozannie...
Recenzje, wydarzenia kulturalne, opinie [44/2013]
Goły facet z genitaliami ociera się o figurę Jezusa, czyli Centrum Sztuki Współczesnej
Normalni ludzie nie są w stanie wyobrazić sobie, jak w zdeprawowany sposób są marnowane ich podatki.
Czy pieniądze Polaków przeznaczane są na inwestycje, które sprawią, że życie Polaków będzie łatwiejsze, zdrowsze i bezpieczniejsze?
Nie. Przeznaczane są między innymi na tzw. sztukę nowoczesną.
Utrzymywane z podatków warszawskie Centrum Sztuki Współczesnej, mieszczące się w salach Zamku Ujazdowskiego, prezentuje do 15 listopada wystawę sztuki nowoczesnej "British British Polish Polish: Sztuka krańców Europy, długie lata 90. i dziś".
"Baczyński" na Ekran Toronto Polish Film Festival
Kazimierz Wyka, legenda polskiej krytyki literackiej, nazwał niegdyś Krzysztofa Kamila Baczyńskiego nowym Słowackim. Jego poezję czyta się w dzisiejszej Polsce częściej niż utwory Szymborskiej czy Miłosza. Mogłoby się wydawać, że biografia tego niezwykłego człowieka jest wymarzonym tematem filmowym: genialnie utalentowany poeta, którego wiersze do dzisiaj wstrząsają ludzką duszą, żyje krótko, lecz jakże ciekawie, walczy i umiera za ojczyznę.
W naszym kinie powstało mnóstwo obrazów o wojnie, oczywiście nie zawsze pokazywanej tak, jak naprawdę było albo jakbyśmy sobie tego życzyli. Wszak żyliśmy w komunie, gdzie za państwowe pieniądze realizowano tylko te projekty, które akceptowała władza.
Trafiać rapem do głowy
"Goniec" rozmawia z członkami zespołu Konsorcjum KSM (Nie ma żadnych związków z Katolickim Studiem Młodych). Konsorcjum tworzą:
Krzysztof "Eswuate" Majewski
Paweł "Pablo-Ison" Szczęsny
Michał "Butek" Butylkin (nieobecny podczas rozmowy)
Wziął też udział Filip Szczęsny, przedstawiciel Wielkiej Familii i menedżer grupy Konsorcjum.
http://www.goniec24.com/lektura/itemlist/tag/kultura?start=60#sigProId6b928f7bf7
– Co sprawiło, że zainteresowaliście się muzyką? Czym jest muzyka w życiu?
– Wszystkim jest, bez muzyki nic by nie było.
– U mnie było tak, że bardzo dużo stało się przez mojego ojca i starszego brata. Jeszcze jak byliśmy w Polsce, tata zawsze puszczał fajne kawałki, Skaldowie, i Czerwone Gitary, i Vaya Con Dios, i Jimi Hendrix... Miałem coś w sobie, że ten dźwięk, melodia, rytm, perkusja, cała struktura – zawsze mnie to uderzało. Jak byłem małolatem jeszcze, do wieży podchodziłem i grałem muzykę. Potem, jak troszeczkę podrosłem, to w Polsce zaczęła się kultura hip-hopowa robić bardziej popularna, zaczęło się to z Liroyem, z zespołem Kaliber 44. I mój starszy brat, Radek, obracał się w starszym gronie, chłopaki mieli wszystkie kasety i on je przynosił do domu. Od małolata już, pamiętam, że po prostu czułem to w duszy. Pamiętam, jak byłem w drugiej klasie, siedem lat miałem, mieliśmy w szkole zebranie w sali gimnastycznej i śpiewaliśmy Pszczółkę Maję. Nie byłem tym zainteresowany, tak siedziałem sobie, wychowawczyni do mnie podchodzi i mówi: Paweł, ty byś pewnie wolał, żeby tutaj Liroy leciał (śmiech).
– Dlaczego właśnie hip-hop?
– Powiem pierwszy. Jestem najmłodszy w tej grupie. Mnie się bardzo spodobał hip-hop, jak przyjechałem do Kanady. Nie znałem języka, ale bardzo lubiłem słuchać instrumentów hip-hopu, perkusja... bardzo fajne dźwięki po prostu. W ogóle to było wtedy modne, w telewizji leciało. Bardzo lubiłem uczyć się angielskiego, słuchając hip-hopu i czytać, co artysta próbuje powiedzieć w piosence.
Zachód wobec Solidarności 1980 – 1989, czyli lustracja mitu o poparciu Zachodu dla opozycji
W centrum edukacyjnym IPN miała miejsce promocja wydanej przez Instytut książki Patryka Pleskota „Kłopotliwa panna «S». Postawy polityczne Zachodu wobec «Solidarności» (1980–1989)". Do lektury książki, leczącej Polaków ze złudzeń co do poparcia Zachodu dla opozycji, zachęcali goście, profesorowie Antoni Dudek i Marcin Kula, oraz prowadzący spotkanie Jan Olaszek z Biura Edukacji Publicznej IPN.
Zdaniem Antoniego Dudka, nie można mówić o jednej reakcji Zachodu na powstanie Solidarności. Ronald Reagan wbrew części swojej administracji prowadził twardą politykę względem PRL, podczas gdy zachodnia Europa prowadziła miękką politykę wobec władz komunistycznych. Podczas gdy powstanie Solidarności spotkało się z przychylnością społeczeństw Zachodu, władze państw zachodnich obawiały się, że zryw wolnościowy Polaków doprowadzi do agresji militarnej Sowietów na kraje zachodnie. Dlatego też władze Europy Zachodniej z ulgą przyjęły wprowadzenie stanu wojennego.
EKRAN PO RAZ PIĄTY!
Już po raz piąty odbędzie się EKRAN Toronto Polish Film Festival. Między 13 a 17 listopada w Toronto i Mississaudze będzie można zobaczyć polskie filmy fabularne i dokumentalne.
Co roku organizatorzy Festiwalu starają się zaprezentować najciekawsze polskie produkcje, pokazywane i nagradzane na wielu festiwalach krajowych i międzynarodowych. Festiwal cieszy się coraz większym zainteresowaniem zarówno wśród kanadyjskiej Polonii, jak i młodych Kanadyjczyków ciekawych tego, co dzieje się we wschodnioeuropejskim kinie. Festiwal jest objęty honorowym patronatem Konsulatu Generalnego RP.
Recenzje, wydarzenia kulturalne, opinie [40/2013]
Profesor Jan Żaryn poleca wybór tekstów z "Tygodnika Warszawskiego".
W czwartek, 26.09.2013, w siedzibie Episkopatu Polski w Warszawie odbyła się promocja książki profesora Tomasza Sikorskiego i Marcina Kuleszy "Niezłomni w epoce fałszywych proroków. Środowisko Tygodnika Warszawskiego 1945–1948" wydanej przez wydawnictwo von borowiecky.
Do lektury książki zachęcał profesor Jan Żaryn. Zdaniem profesora, "Tygodnik Warszawski" odmiennie od "Tygodnika Powszechnego" i "Dziś i Jutro" nie poszedł na ideową kolaborację z komunizmem.
Summer Apassionata – Late Nightingale
Ostatni koncert pod patronatem Konsulatu Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej w Toronto z serii Four Seasons Concert: Summer Apassionata – Late Nightingale, który odbył się w ubiegłą sobotę (jeszcze w porze letniej), stał się wydarzeniem muzycznym i emocjonalnym przeżyciem. Zorganizowany został z myślą o setnej rocznicy urodzin Witolda Lutosławskiego, uważanego za najwybitniejszego – obok Fryderyka Chopina i Karola Szymanowskiego – polskiego kompozytora wszech czasów.
Organizatorzy koncertu Margaret Maye-Bravo International oraz Jej scena Singers On Stage zgromadzili świetnych artystów, którzy włącznie z Małgorzatą Maye nie tylko dali popis wysokiego profesjonalizmu i wirtuozerii, lecz również zarazili publiczność ciepłem i optymizmem. Na koncert złożyły się: prolog z prezentacją artystów, ich dorobku, następnie część pierwsza z muzyką Lutosławskiego, Szymanowskiego, Bacewicz, część druga z wykonaniem utworów Chopina, Karłowicza i Moniuszki, oraz trzecia wypełniona luźnymi interpretacjami fortepianowymi. Oczywiście nie zabrakło pysznego, pokrzepiającego i miłego dla oka poczęstunku podczas przerwy. Deszcz jeszcze letni ucichł i można było serdecznie pogawędzić na obrzeżach ogrodu.
Podlewani brudem usychamy. Miałem prawo nie wierzyć w Boga...
Dobromir "Mak" Makowski. Wychowanek bidula i ulicy. Były narkoman i złodziej. Dziś jeździ po Polsce i rapując, opowiada dzieciom, że można żyć lepiej. Do domu dziecka trafił, kiedy miał 1,5 roku. Dlaczego? Bo mama i tata poszli siedzieć...
http://www.goniec24.com/lektura/itemlist/tag/kultura?start=60#sigProIdf55e58d5f9
– Powiedz, jak się tu znalazłeś, dlaczego przyjechałeś?
– Przyjechałem na zaproszenie pana Jacka Szczęsnego. W okolicach lutego w ubiegłym roku pan Jacek napisał do mnie na Facebooku, czy byłbym zainteresowany tym, aby przyjechać tu do Kanady na spotkanie, które podobnie zrealizowało się w Rzeszowie, w kościele Ojców Bernardynów. Tutaj kwestia była otwarta, bardzo chciałem przyjechać, bo to było moim dalekim marzeniem, aby móc polecieć za ocean, to było takie moje marzenie od dziecka. Ale chyba nie dowierzałem gdzieś tam, że to się zrealizuje, dlatego że mieliśmy kilka pytań z zagranicy, gdzie ktoś pisał, a potem się już nie odzywał, więc nie brałem tego całkiem serio tak do końca. Później był długi czas milczenia, pan Jacek się nie odzywał, dopiero odezwał się po dwóch – trzech miesiącach, że czeka na zgodę księdza proboszcza. Ale potwierdził tę propozycję i powiedział, że jak najbardziej chce, abyśmy przyjechali. I tak też się stało. Ustaliliśmy termin i 18 września przylecieliśmy tutaj, a mieliśmy wcześniej spotkania w małych wspólnotach ewangelicznych, tutaj mieliśmy w parafii Maksymiliana Kolbe, a dzisiaj mamy w parafii Chrystusa Króla.
Tolkien and Frank Herbert (4)
Comparing the texts and “realworld” contexts of J.R.R. Tolkien’s The Hobbit / The Lord of the Rings and Frank Herbert’s Dune
While Tolkien’s writings enjoyed modest success in Britain, it was in America where they gained a truly mass audience, starting in the 1960s, and mushrooming exponentially after that.
Somewhat ironically, Tolkien became one of the favorite writers of the so-called “hippie” movement. Rather generously for a traditionalist, he admitted that there were elements of the Sixties that he found highly congenial. In the 1970s, Tolkienian fantasy became the mainspring of fantasy role-playing games, typified by Dungeons and Dragons (released in 1974). Tolkien had sometimes expressed trepidation that his writing would become the basis for something like a cult.