farolwebad1

A+ A A-

22. Regaty o Puchar Ambasadora Rzeczpospolitej Polskiej

Oceń ten artykuł
(1 Głos)

        Geneza... Z falą emigracji „solidarnościowej” do Kanady przybyło wielu żeglarzy z Polski. Również wielu ludzi sportu i innych zainteresowań. Powszechnie na świecie wiadomo, że Polacy to naród pracowity, zaradny, o ustabilizowanych wartościach moralnych i prawicowych przekonaniach wyniesionych z podstaw religii katolickiej. Nie jest to naród rozbójniczy, pozbawiony elementarnej wiedzy jak współcześni „uchodźcy”, których umysłowi dewianci zaprosili gremialnie do Europy! Jest to naród, który nawet ze szkół podstawowych wyniósł wielką wiedzę w  porównaniu z emigracją z Azji.

        Lądując w Kanadzie, rzuciliśmy się do pracy, żeby zapewnić byt rodzinie, nawet gdy jeszcze egzystowała w kraju. Ale już od zarania naszego pobytu marzyliśmy o kupnie jakiegoś jachtu, nawet wraka. Wszyscy mieliśmy doskonałe przygotowanie z Polski. Była to oczywiście Polska PRL-u, ale nauczyciele byli niezależni od systemu. I system na szczęście nie wkraczał w ich kompetencje. Wielu z nas, łącznie ze mną, odebrało praktyki w szkutnictwie i do dzisiaj ta wiedza pomaga mi odremontować każdy wrak skazany na złom. Wielu z nas nostryfikowało dyplomy z Polski, wielu musiało uzupełniać wiedzę na tutejszych uczelniach. Wielu to się nie udało. Pozostała więc budowlanka, stolarka, kamieniarstwo czy hydraulika lub elektryka. 

        Nasza żeglarska „subkultura”, podobna do alpinistów czy sportowców wszelkich dziedzin, szybko się w Kanadzie zjednoczyła. Powstawały kluby żeglarskie, jak w Vancouverze, w Hamilton „Zawisza Czarny” czy u nas „Białe Żagle” lub „Joseph Conrad” w Chicago. Mało nam tego było, więc nastąpiło połączenie klubów w USA i w Kanadzie. Powstał  związek nazwany PAYNA, czyli Polish Association Yacht of North America, w którym jesteśmy posiadaczami największego jachtu „Fazisis”, biorącego udział w rejsach międzynarodowych. Klub ma niesamowite osiągnięcia. 

       Zaczęło się od kapitana Ludomira Mączki, który był członkiem naszego klubu. Ten wagabunda, wieczny wędrowiec przepłynął Przejście Północno-Zachodnie od Vancouveru do Halifaxu. Wyczyn powtórzyli bracia Natankowie na metalowym keczu „Nokton”. Później nasi żeglarze pod przewodnictwem Michała Bogusławskiego odwiedzili bazę na Antarktydzie im. Arctowskiego i opłynęli przylądek Horn! Wielu naszych żeglarzy przeprowadza jachty innych właścicieli po całym naszym kochanym globie. Wacek Matuszewski, nasz były komandor, zwiedził Brazylię i niemal wszystkie wyspy na Karaibach. Nasze załogi z Klubu dwukrotnie gościły w Polsce na zlocie żaglowców świata, prowadząc „Juliannę”, siostrę „Fazisis”. Przyjmowani byliśmy przez ówczesnego prezydenta Polski Kwasa i orkiestrę Marynarki Wojennej. Sukcesów jest jeszcze wiele. Ale co jest najważniejsze! W jakimkolwiek zakątku globu byliśmy, zawsze sztandar (nie proporczyk) na maszcie powiewał, niosąc przekaz, że to Polacy przypłynęli was odwiedzić. Naród mający zawsze pokojowe intencje. 

        W Kanadzie doznaliśmy pewnego szoku. Tam, w Polsce, aktywność żeglarza czy oficera była na pierwszym miejscu, tutaj zasoby finansowe! Zauważyliśmy podział na dwie grupy żeglarzy. Na posiadaczy „wypasionych” jachtów czy motorhome’ów i na nielicznych prawdziwych żeglarzy. Ci pierwsi z prawdziwym żeglarstwem, moralnością żeglarza niewiele mieli wspólnego. Ci drudzy, stłamszeni przez tych bogaczy, byli po prostu ludźmi! Są naszymi braćmi! Tego podziału żeglarzy dokonały również ogromne koncerny, wietrząc biznes. Sfinansowały maszyny regatowe warte miliony, nadziane elektroniką, z niesamowitymi osiągami i wysportowaną załogą. Wpisowe do regat np. Volvo Race kosztuje milion dolarów, a wygrana sięga trzykrotnie tyle! Tymczasem żeglarze z brzuszkiem, jak ich nazywam i siebie też, wędrują od wyspy do wyspy, od przystani do przystani, żeby upajać się przyrodą, pięknem natury i spotkaniami z życzliwym bractwem międzynarodowym. 

        Scalanie się w związki, kluby, stowarzyszenia, w artystyczne organizacje jest swoistym panaceum na nostalgię, tęsknotę za tym, co było. Za Ojczyzną. My, żeglarze, jesteśmy na świecie jednością. Nieważne, czy spotkamy Niemca, Ukraińca, Rosjanina. Nie dzielą nas poglądy ani polityka przeznaczona dla pustych i próżnych ludzi. Łączy nas miłość do natury i poczucie wolności! Czym się różni żeglarz (yachtsman) od posiadacza wypasionego jachtu? Kim jest? Jest po prostu człowiekiem prawym, szlachetnym, niosącym pomoc potrzebującym wokół niego, służącym radą i własnym doświadczeniem. Prawdziwy żeglarz rozumie żywioły i potrafi z nimi kooperować. Nie walczyć! Oczywistym faktem jest, że są to lata praktyki, tomy wiedzy i poznanych teorii. Uważam, że żeglarstwo zawsze można zacząć, chociażby od żagielka na kajaku. Reszta przyjdzie samoistnie.

22. Regaty o Puchar Ambasadora Rzeczpospolitej Polskiej

        Jak co roku Klub Żeglarski w Toronto z siedzibą przy 71 Judson Ave. zorganizował 22. Regaty o Puchar Ambasadora Rzeczpospolitej Polskiej.

        W sobotę, 24 czerwca, z mariny w Port Credit w Mississaudze wystartowało 9 jachtów. Pogoda była „regatowa”, czyli „wiało” 12 węzłów / 12 mil morskich na godzinę (1 mila M = 1852 metry). Niebo cudownie błękitne z małymi cumuluskami, rodziło wspaniałe uczucia u uczestników. Aleks, największy z nas, były komandor „Białego Żagla” i obecnie również prezes Związku Narodowego Polskiego, przewodniczył komisji regatowej. Mimo licznej załogi sędziów w spódnicach, uroczych żeglarek, nie pozwolił się rozproszyć i sumiennie obliczał „handicapy”, obserwując regatowców!                         Podstawą tego wyścigu była przygoda. Triumf żeglarski nad otaczającym nas żywiołem, w którym profesjonalizm i doświadczenie naszych polskich yachtsmanów nie pozwoliły na przekraczanie barier ryzyka i bezpieczeństwa. Pierwszeństwo na mecie miał jacht „Squall” pod komendą Irka Zubka z Klubu „Zawisza Czarny”. Na drugim miejscu znalazł się Leszek Siek z „J 35 Jaeger”. Nasz wesoły i wspaniały Bob Sarna zajął trzecie miejsce. Komandor Michał Bogusławski przeciął linię startową jako czwarty. Piąty był „Blade Runner” kol. Mareckiego, szósty „Brisers” kol. Macherczyka, a następnie w klasie turystycznej „Baltic Blues” Marka Bezega, „Braling Wind” Dorotki Banasiak i „Santrek” kol. Nielubowicza.

        Po wyścigu oczywiście odbyły się przemówienia, również od pani konsul Magdaleny Borowskiej otrzymaliśmy wyrazy uznania. Nasz doktor Klubu „Biały Żagiel”, niezrównany sponsor regat im. Bogdana Pietraszka, tym razem nie musiał nam zszywać ran i opatrywać guzów. Jest jednym z nas. W Klubie „Biały Żagiel” jest 70 członków stałych i około 200 sympatyków. Nie znam liczby żeglarzy w Klubie „Zawisza Czarny” i w nowo powstałym Klubie w Guelph. 

        Pozdrawiamy Polonię i życzymy wspaniałych wakacji.

Andrzej Załęski 

Toronto, 26 czerwiec 2017 

Zaloguj się by skomentować

Nasze teksty

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.