Z roku 1892 pochodzi neoklasycystyczny pałac z wieżą o dachu piramidalnym w narożniku. Na elewacji wieży znajduje się data budowy – 1892 i inicjały właściciela – Józefa Brandta. Pałac znajduje się w centralnej części Broniszewic po zachodniej stronie szosy Pleszew-Chocz.
W 1903 roku wieś znalazła się w rękach niemieckiej Komisji Kolonizacyjnej i została rozparcelowana w 1907 r.
Z dnia 20 października 1922 r. pochodzi umowa sprzedaży zawarta pomiędzy panem referentem Feliksem Lorenzem, występującym w imieniu Okręgowego Urzędu Ziemskiego w Poznaniu, a ks. Włodzimierzem Laskowskim, przedstawicielem Związku Towarzystwa Dobroczynności "Caritas", będącym właścicielem majątku w Mielżynie, który nabył od Okręgowego Urzędu Ziemskiego – posiadłość położoną we wsi Broniszewice – Nowe Towarzystwo prowadziło tu zakład wychowawczy dla chłopców.
Zakład ten odkupiły siostry dominikanki w 1926 r. Związek Towarzystwa Dobroczynności "Caritas" w piśmie z dnia 10.10.1925 r. informuje Zgromadzenie, że Zarząd ZTD "Caritas" uchwalił o odstąpieniu swojego zakładu wychowawczego w Broniszewicach drogą sprzedaży.
W "Pałacu" siostry dominikanki zorganizowały sierociniec dla dzieci osieroconych przede wszystkim podczas I wojny światowej.
Siostry dominikanki prowadziły działalność opiekuńczo-wychowawczą nieprzerwanie do wybuchu II wojny światowej.
W latach 1939–1945 budynek wraz z majątkiem przejął okupant. Wojna spowodowała rozproszenie się dzieci i sióstr.
Po zakończeniu działań wojennych w1945 r. siostry zaczęły wracać do Broniszewic i powoli organizować życie w domu, który był bardzo zdewastowany i ograbiony. Początki były więc bardzo skromne, ale od początku siostry podjęły pracę opiekuńczo-wychowawczą. Przybywające dzieci były bardzo zaniedbane i często chore.
W 1946 r. sierociniec sióstr dominikanek liczył 60 miejsc. Sierociniec przeznaczony był dla sierot i półsierot w wieku od 3 do 18 lat.
W latach 1950–1951 wszystkie placówki opiekuńcze i wychowawcze, w tym domy dziecka prowadzone przez zakony i zgromadzenia, przejęło Ministerstwo Oświaty i Wychowania, co związane było z przemianami ustrojowymi w państwie. Nadzór nad całokształtem działalności powstałych w ten sposób placówek, w tym też nad sierocińcem w Broniszewicach, objęły wojewódzkie oddziały Zrzeszenia Katolików "Caritas". Placówki te przekształcone zostały w Domy Dziecka "Caritas". Podobny los spotkał przedszkola prowadzone przez zgromadzenia zakonne i przedszkola parafialne. W 1951 r. wszystkie przedszkola pozostające pod zarządem "Caritas" kościelnego i będące jego własnością przeszły pod zarząd Głównego Zrzeszenia Katolików "Caritas" w Warszawie. Wkrótce i ten udział sióstr zakonnych w procesie opieki i wychowania dzieci został przekształcony. Do placówek prowadzonych przez siostry, w tym też siostry dominikanki, zaczęto przysyłać dzieci niepełnosprawne intelektualnie. Zdrowe dzieci zostały zabrane do państwowych Domów Dziecka.
Na mocy umowy użyczenia zawartej 1 stycznia 1959 roku między Zgromadzeniem a Zrzeszeniem Katolików "Caritas" Dom Dziecka "Caritas" w Broniszewicach został przekształcony w Dom Pomocy Społecznej dla Dzieci "Caritas".
Placówka zupełnie zmieniła charakter, wymagało to wielu zmian organizacyjnych i personalnych. Pomimo braku przygotowania merytorycznego do tego typu pracy, siostry dominikanki podjęły ją w duchu realizacji charyzmatu Matki Założycielki i pokonując wiele przeciwności, kontynuują swoją misję do dziś.
Zrzeszenie Katolików "Caritas" całkowicie finansowało funkcjonowanie zakładu w Broniszewicach, zatrudnione tu siostry zakonne i personel świecki aż do 1990 r.
Rok 1989 przyniósł przemiany polityczne, które wpłynęły również na zmiany w funkcjonowaniu, organizacji, nadzorze i finansowaniu instytucji i placówek opiekuńczo-wychowawczych.
Do decentralizacji doszło również w dziedzinie oświaty, wychowania i opieki, w związku z czym wiele z placówek będących dotąd pod ścisłym nadzorem organizacji państwowych, przeszło w ręce osób prywatnych lub różnego rodzaju zrzeszeń i organizacji społecznych, w tym również zgromadzeń zakonnych.
Pałac, w którym znajduje się DPS w Broniszewicach, od dawna nie był remontowany, co zaczynało zagrażać bezpieczeństwu wychowanków i pracowników oraz mieszkających tam również sióstr. Zgromadzenie będące właścicielem obiektu podjęło decyzję kapitalnego remontu istniejącego zespołu budynków oraz dobudowy części mieszkalno-użytkowej na potrzeby sióstr i wychowanków.
Z dniem 1.09.1995 r. zmieniła się siostra na stanowisku dyrektora domu. Została nią siostra mgr Stanisława Toczek. Nowa dyrektor bardzo energicznie podjęła ratowania Domu. Jeszcze w tym samym roku DPS otrzymał dotację z ówczesnego Urzędu Rady Ministrów – Departamentu Wyznań oraz z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Były to pierwsze pieniądze, które pozwoliły rozpocząć kapitalny remont pałacu. Już w listopadzie 1995 roku siostry wprowadziły się do będącego praktycznie w stanie surowym budynku klasztornego, w którym nie było nawet wmontowany drzwi we wszystkich pomieszczeniach.
Kolejne dotacje z Funduszu Kościelnego już przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji – Departament Wyznań przychodziły prawie każdego roku.
Niemalże w tym samym czasie podjęto starania o wyremontowanie budynku gospodarczego na cele rehabilitacyjne. Remont ten został przeprowadzony z pomocą funduszy z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) i pomocą sióstr pracujących w Stanach Zjednoczonych (a dokładnie Justice – nasze siostry prowadzą tam Dom Starców ) – jest to aktualnie funkcjonujący budynek rehabilitacyjny.
W dniu 29 grudnia 2006 roku Zgromadzenie Sióstr św. Dominika z siedzibą w Krakowie otrzymało zezwolenie na prowadzenie Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnych Intelektualnie, z liczbą miejsc rzeczywistych 56.
Dom Pomocy Społecznej w Broniszewicach przeznaczony jest dla dzieci i młodzieży męskiej, jednak większość wychowanków będzie w nim mieszkać do swojej śmierci. Powodem tego stanu rzeczy jest silna więź emocjonalna, jaką chłopcy są związani z Domem, gdyż większość z nich przebywa tu od najmłodszych lat. Zmiana miejsca zamieszkania źle wpłynęłaby na ich psychikę i trudno byłoby się im zaaklimatyzować w innym miejscu.
Życie z osobami niepełnosprawnymi(...) pozwoliło mi w zupełnie nowy sposób odkryć przesłanie Jezusa, dobrą nowinę miłości... – Jean Vanier.
Wojciech Porowski – Toronto