Cudowne święta, bo w Polsce
Zostało kilka dni do Świąt. Przyjechałam do Polski na początku marca i ten początek marca był bardziej wiosenny niż obecne dni. Za oknem śnieg, który nie pasuje do tej wysokości słońca na niebie. I jego silnego blasku. Ta długa zima dziwi, a ptaki, które przyleciały nad nasze jezioro, przestały już wesoło pokrzykiwać.
Jest ich chyba setka – łabędzie i kaczuchy. Dzisiaj w nocy było 6 stopni mrozu.
Dzisiaj robię dalsze zakupy. Schab i karkówka już kupiona. Dzisiaj kupuję kurczaka i będę robić z niego galaretę, jak co roku, jak na wszystkie święta. Zawsze jest galareta z kurczaka, a kurczak kupiony zawsze w tym samym sklepie. Dodatkowo kupuję jeszcze jedna pierś z kurczaka i dwie nogi. Tak dodatkowo, żeby było więcej galarety.
Broniszewice...
http://www.goniec24.com/goniec-turystyka/itemlist/tag/polonia%20w%20swiecie?start=420#sigProId5d500c4969
Dzisiaj historia Domu Pomocy Społecznej w Broniszewicach prowadzonego przez siostry dominikanki.
Broniszewice to wieś znajdująca się obecnie w gminie Czermin, położona około 7 km na północ od Pleszewa. Na kartach historii pojawiły się po raz pierwszy w 1406–1416, gdy były gniazdem Broniszów (Broniszewskich ) herbu Pomian do 1446 r. Tutejszą parafię utworzono w 1411 r. staraniem kanonika kujawskiego Mikołaja Broniszewskiego.
Nasza pomoc wielkopostna
W czasie każdej niedzieli Wielkiego Postu słyszymy w naszych kościołach, że jest to czas szczególny, kiedy więcej uwagi niż zwykle winniśmy poświęcić naszym bliźnim, którym mniej niż nam się w życiu powiodło. A także tym, którzy nie ze swojej winy znaleźli się na marginesie, a więc chorym i w jakikolwiek sposób upośledzonym. Na ogół pozytywnie odpowiadamy na apele naszych duszpasterzy, czego dowodem są rekordowe zbiórki na charytatywne cele, jeśli tylko są one przedstawiane w jasny i konkretny sposób.
Polacy z "Windy Wellington"
Ostatnim przykładem działalności Stowarzyszenia były obchody 500. rocznica urodzin Mikołaja Kopernika w Domu Polskim. Był to hołd złożony przez Stowarzyszenie i jego członków jednemu z największych Polaków oraz uczczenie Kopernika, wspólnie z Royal Society of New Zealand i Royal Astronomical Society, jako jednego z największych uczonych świata, przez przedstawicieli nauki Nowej Zelandii.
Polacy z „Windy Wellington”(cz.2)
Działalność Stowarzyszenia prowadzona była w sposób przemyślany, nie licząc niewielkich sporów, które z perspektywy czasu wydają się naturalne i które mają miejsce w każdej organizacji. Pierwszym z nich była sprawa zachowania poczucia świadomości narodowej i przynależności do narodu polskiego młodzieży oraz zainteresowania jej przeszłością i teraźniejszością starej ojczyzny. Rolę taką spełniać mogła częściowo szkoła polska przy Stowarzyszeniu Polaków, prowadzona przez Komitet Rodzicielski, w której nauczano języka i historii Polski na poziomie podstawowym. Brakowało natomiast zawsze pogłębiania tej wiedzy na poziomie akademickim.
Polacy z "Windy Wellington"
Wellington, stolica Nowej Zelandii, nazywana jest "Wietrznym Miastem" (Windy City) albo po maorysku Te Whanga-nui-a-Tara. Mieszka tam nadal ok. tysiąca naszych rodaków, z których wielu należy i działa w tamtejszym Stowarzyszeniu Polaków.
Pierwsze Stowarzyszenie Polaków w NZ zostało założone w roku 1941 w Wellingtonie. Pierwszym jego prezesem został Michał Borrin, a pierwszym sekretarzem Klemens Baruch. Należeli do niego zarówno Polacy, jak i polscy Żydzi. To pierwsze stowarzyszenie, zważywszy na jego krótki okres działalności i niewielką liczbę jego członków, oddało duże usługi sprawie polskiej w czasie II wojny światowej. Ono też brało czynny udział w organizacji przyjazdu i powitaniu młodzieży i dzieci polskich przybyłych do Nowej Zelandii 1 listopada 1944 roku. Swoją działalność zakończyło w roku 1946.
Dom Polski w Wellington
Estonia: Polonica – miejsca pamięci związane z Polską i Polakami
Jest ich wiele. Można je oglądać m.in. w: Tallinie, Tartu, Narvie, Valga, Rakvere, Laiuse, Kalevi-Liiva i Haapsalu. Najwięcej jest ich w Tallinie, stolicy Estonii. Najważniejsza jest tablica poświęcona naszej łodzi podwodnej ORP "Orzeł". Tablica ufundowana została w dwóch językach: polskim i estońskim i znajduje się przy Muzeum Morskim, przy ul. Pikk 70. Jej polski tekst: "15 września 1939 roku na skutek nacisku Rzeszy Niemieckiej internowany został w Tallinie okręt podwodny polskiej Marynarki Wojennej ORP »ORZEŁ«, dowodzony przez kpt. mar. Jana Grudzińskiego. Rozbrojony okręt w nocy 17/18 września 1939 r. wsławił się brawurową ucieczką do Wielkiej Brytanii, skąd kontynuował walkę na morzu. Wydarzenia te stały się pretekstem do utworzenia na terenie Estonii sowieckich baz wojskowych, a następnie inkorporacji w skład Związku Sowieckiego. W hołdzie bohaterskim marynarzom ORP »ORZEŁ« – rodacy".
Estonia. Śladami pierwszych Polaków (cz. 2)
Pierwsi Polacy pojawili się na ziemiach estońskich w XVI wieku.
W roku 1561 duża część Inflant została przyłączona do Królestwa Polskiego i Księstwa Litewskiego. Jednak długotrwałe wojny pomiędzy Szwecją a Polską doprowadziły w końcu do utraty Inflant i niemal cała Estonia znalazła się pod panowaniem szwedzkim.
Choć polska dominacja na ziemiach estońskich nie trwała długo, to jednak zaznaczyła swój ślad w historii tej republiki wyraźnie. Ma to np. związek z uniwersytetem w Tartu, nazywanym dawniej Dorpatem. Historia tej uczelni sięga końca XVI wieku, kiedy to decyzją króla Stefana Batorego utworzono tam ośrodek jezuicki, przekształcony później w kolegium. Przy nim powołano do życia również seminarium oraz gimnazjum. Kiedy Królestwo Polskie przeszło w ręce Szwedów, placówki te zostały przekształcone, przez króla Gustawa II Adolfa, w uniwersytet.
Polacy w Estonii (1)
W Estonii działają obecnie cztery polonijne organizacje: Związek Polaków w Estonii "Polonia", Związek Polaków w Kohtla Järve, Stowarzyszenie Polskie w Narvie i Polski Klub "Polonez" w Narvie. Prezesem Związku Polaków w Estonii "Polonia", działającym w Tallinie, jest pani Halina Krystyna Kisłacz.
Polacy przyjeżdżali do Estonii głównie za chlebem. Jest to więc emigracja ekonomiczna. Można ich podzielić na tych, którzy przyjechali tam na stałe, oraz tych, których interesowała emigracja sezonowa.
Polacy zatrudniani byli w Estonii głównie w rolnictwie. Praca polskich robotników sezonowych związana była z porozumieniem międzyresortowym. W roku 1938 do Estonii wyjechało 3800 robotników, a kilka miesięcy później (22 listopada) podpisano układ pomiędzy Rzeczpospolitą a Republiką Estońską w sprawie polskich robotników. Układ ten obejmował również górników oraz robotników pracujących w przemyśle.
Polacy zaliczani byli do kategorii robotników wykwalifikowanych i rolnych. Najczęściej była to emigracja stała, która zamieszkiwała przede wszystkim miasta portowe oraz Sillamae, Kivioli, Rakvere. Ze względu na ich rozproszenie po Estonii, stan świadomości narodowej był niski. Działo się tak za sprawą zawierania mieszanych małżeństw. Często też brakowało kontaktu z krajem ojczystym, co doprowadzało do szybkiego stosunkowo wynarodowienia. Wpływ na wynarodowienie miał też niski status materialny.
Polska inteligencja w Estonii zamieszkiwała głównie wokół największych miast republiki: stołecznego Tallina i akademickiego Tartu. Zaczęły powstawać pierwsze związki polskie i organizacje. Do najliczniejszych należały: Związek Narodowy Polaków "Jutrzenka"; Związek Narodowy Polaków w Estonii czy pierwsza drużyna harcerska, powstała w Tallinie w roku 1934. Wybuch II wojny światowej zakończył definitywnie przyjazdy polskich robotników, a dla tamtejszej Polonii zaczął się nowy rozdział.
Kolejna, druga fala emigrantów polskich w Estonii zjawiła się za czasów Związku Sowieckiego, a stosunki pomiędzy Estonią i Polska oziębły. Powodem takiego stanu rzeczy była rusyfikacja. Przez ponad pół wieku kraj był podzielony na dwie części. Jedną część stanowiły mniejszości, które się poddały rusyfikacji - drugą Estończycy oraz Finowie i Szwedzi.
Mieszkający w Estonii po II wojnie światowej Polacy nie posługiwali się językiem estońskim, lecz przeważnie tylko rosyjskim. W roku 1989, spośród 3008 naszych rodaków, tylko 601 osób zadeklarowało język polski jako swój ojczysty. Dla porównania, w tym samym czasie, na ponad 963 tys. Estończyków aż 953 tys. uznawało język estoński za swój język ojczysty.
Na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku wielu Polaków z dzisiejszej Białorusi przyjeżdżało do pracy w kopalniach łupków bitumicznych. Zasiedlali oni głównie miasta w północno-zachodniej Estonii, takie jak: Athme, Sillamae, Narvę, Kivioli oraz Kunda. Ich sytuacja materialna nie zmieniła się jednak dużo na lepsze. Nadal też podlegali rusyfikacji. Rzadko kiedy utrzymywali kontakty z Polonią w Tallinie, nie wspominając już swej dawnej ojczyzny. Rezultatem tego było oderwanie od narodowej tradycji i kultury.
Dziś Polonia estońska liczy kilka tysięcy osób. Tylko jej mała część należy i działa w organizacjach polonijnych, z których największą jest Związek Polaków w Estonii „Polonia” nazywany po estońsku: Eestimaa Poolakate Selts "Polonia".
Związek jest prawnym spadkobiercą Związku Polaków w Estonii założonego w roku 1930 w Tallinie, a następnie rozwiązanego w roku 1940. Obecny Związek został zarejestrowany w Fundacji Kultury (Kultuurifond) w trybie przewidzianym przez ustawodawstwo estońskie, w dniu 20 lutego 1989 roku jako Towarzystwo Kultury Polskiej "Polonia" i mieści się w Tallinie przy ul. Kunina 4.
Podstawowym celem Związku jest reprezentowanie interesów oraz ochrona praw Polaków przebywających w Republice Estońskiej, wzmocnienie pozycji i prestiżu środowiska polonijnego, zachowanie polskiego dziedzictwa narodowego, organizacja nauczania języka polskiego i utrzymywania kontaktów Polonii z krajem ojczystym. Związek jest organizacją niedochodową, działającą na zasadzie samorządu. Zyski osiągane ze swojej działalności przeznaczane są w całości na realizację celów statutowych Związku.
Ważne jest również rozwijanie poczucia więzi narodowej Polaków, mobilizacja do działania na rzecz wspólnego dobra, odradzania się i formowania świadomości narodowej, patriotycznego wychowania dzieci i młodzieży, pielęgnowanie polskiej tradycji narodowej i chrześcijańskiej. Związek stara się też o utrwalanie dobrego imienia Polski oraz Polonii i Polaków zamieszkałych na terytorium Estonii i promuje jak najlepszy wizerunek Polaków oraz polskiej mniejszości narodowości. Dba wreszcie o zachowanie polskiego dziedzictwa kulturowego i historycznego.
Wśród spraw, którymi zajmują się na co dzień działacze Związku, są także: opieka nad polskimi nekropoliami, pomnikami oraz innymi obiektami posiadającymi wartość historyczną i kulturalną; wspieranie wszelkiej działalności mającej na celu pogłębianie wiedzy na temat geografii i historii Polski oraz znajomości języka polskiego wśród zamieszkałej w Estonii Polonii, Polaków oraz osób posiadających polskie korzenie; działanie na rzecz umacniania więzi kulturowych z Macierzą oraz polskimi organizacjami działającymi na wychodźstwie czy wspieranie amatorskiej twórczości – chórów, zespołów, kół zainteresowań itd. Związek wspiera wreszcie działanie klubów młodzieżowych, zrzeszających zarówno swoich członków, jak i sympatyków.
Realizacja wszystkich założeń programowych odbywa się poprzez: spotkania, festiwale, koncerty, konkursy, prezentacje, szkolenia, konferencje, wystawy, kiermasze, zawody sportowe, imprezy okolicznościowe oraz społeczno- kulturalne oraz pracę szkół i szkółek sobotnio-niedzielnych czy kursów doskonalenia i nauczania języka polskiego i kultury polskiej. Ważną rolę w realizacji swoich zadań Związek przywiązuje do obchodów świąt narodowych, kościelnych oraz polonijnych i współpracy ze swoimi terenowymi oddziałami oraz parafiami kościoła katolickiego.
Tekst i zdjęcia
Leszek Wątróbski
Szczecin
Gród nad Olszanką…
To niewielka dziś miejscowość na Białorusi, w obwodzie grodzieńskim, w rejonie oszmiańskim, która do roku 1945 należała do Polski. Holszany to dawne miasteczko, położone nad rzeką Olszanką, będące gniazdem rodowym Holszańskich, w którym urodziła się królowa Zofia Holszańska.
Jego założycielem według legendy był Holsza, jeden z synów Romunta (kniazia litewskiego). Po śmierci zaś Pawła Algimuntowicza Holszańskiego (biskupa łuckiego, a później wileńskiego), miasteczko odziedziczyła Helena Dubrowicka. Po jej zaślubinach (w roku 1525) z Pawłem Sapiehą, miasto przeszło w ręce rodziny męża. Ostatnimi dziedzicami majątku Olszańskiego, z rodu Sapiehów, byli Kazimierz: (zm. w 1639) i Tomasz (zm. w 1646). Majątek obciążony znacznymi długami powoli zmieniał właścicieli i podupadał.
http://www.goniec24.com/goniec-turystyka/itemlist/tag/polonia%20w%20swiecie?start=420#sigProIde407b43e29
http://www.goniec24.com/goniec-turystyka/itemlist/tag/polonia%20w%20swiecie?start=420#sigProIde94ea47054
http://www.goniec24.com/goniec-turystyka/itemlist/tag/polonia%20w%20swiecie?start=420#sigProIda2cefd79d6
W końcu XVI wieku drewniana świątynia w centrum miasteczka została zamieniona na kamienny kościół, który w 1596 r. biskup wileński Eustachy Wołowicz konsekrował pod historycznym wezwaniem. Była to świątynia trzynawowa z dwiema wieżami z rozwiniętym transeptem i półokrągłą apsydą orientowaną na wschód. Podłoga była wysłana cegłą, dach pokrywała płaska dachówka.
W roku 1618 Paweł Sapieha, stajenny Wielkiego Księstwa Litewskiego i starosta oszmiański, ówczesny właściciel zamku i miasteczka, zaprosił do Holszan ojców franciszkanów konwentualnych, którym przy kościele ufundował klasztor. Kościół został całkowicie przebudowany i poświęcony 6 sierpnia tego samego roku.
W roku 1637 było w nim 15 zakonników, a w studium zakonnym 6 uczniów uczyło się retoryki i logiki. Początkowo klasztor należał do polskiej prowincji zakonu, a po roku 1686 – do litewskiej.
W Holszanach, w latach 1742, 1787 i 1829, odbywały się kapituły prowincji. Franciszkanie holszańscy mieli rezydencję przy kościele w Bogdanowie. W XVIII wieku przy klasztorze czynna była szkoła parafialna. Parafia w Holszanach zawsze wchodziła w skład dekanatu oszmiańskiego. W roku 1659 podczas potopu szwedzkiego, wojska moskiewskie zajęły i zniszczyły klasztor.
http://www.goniec24.com/goniec-turystyka/itemlist/tag/polonia%20w%20swiecie?start=420#sigProId9da452cf60
Kościół był cały czas czynny jako parafialny. Przed II wojną światową parafia holszańska liczyła ponad 7000 wiernych. W parafialnej szkole przy kościele uczył się Adam Stankiewicz (1891–1949), przyszły kapłan, znany teolog i pisarz. W czasach sowieckich kościół był zamknięty i nawet status pomnika architektury o republikańskim szczeblu nie uratował świątyni przed zaniedbaniem. W naszych czasach parafia holszańska odrodziła się 2 sierpnia 1990 roku, kiedy wrócili tam franciszkanie konwentualni.
zdjęcia:
Holszany – ruiny zamku
Holszany - tak wyglądają obecne wnętrza ruin zamkowych
Holszany – kościół parafialny franciszkanów
Grób ks. Piotra Orańskiego zamordowanego w roku 1942 przez NKWD
Tekst i zdjęcia
Leszek Wątróbski
Szczecin