Porady
Sprawa Dziekańskiego. Więzienie dla policjanta
Napisane przez Izabela EmbaloPamiętają Państwo zapewne głośną sprawę polskiego imigranta, Roberta Dziekańskiego, zamordowanego przez policję na lotnisku w Vancouverze. Tragiczne zajście miało miejsce w roku 2007. Polak przybył do Kanady jako imigrant, by połączyć się ze swoją matką, mieszkającą na stałe w Kolumbii Brytyjskiej.
Dziekański zachowywał się dość gwałtownie po długim locie i dziesięciogodzinnym oczekiwaniu, kiedy nikt go nie skierował do właściwej, dalszej części lotniska, gdzie czekała na niego matka. W niczym jednak nie zagrażał policjantom, a zastosowanie wielokrotnie paralizatora było w tym przypadku nieuzasadnione, tym bardziej że w akcji porządkowej brało udział czterech uzbrojonych policjantów. Natomiast Dziekański, widząc biegnących w jego stronę funkcjonariuszy, poddał się natychmiast i nie był w stosunku do nich agresywny. Matka, która oczekiwała syna na lotnisku, została poinformowana, że nie doleciał on w tym dniu do Kanady. Nikt nie udostępnił tłumacza, by wyjaśnić, czemu imigrant oczekiwał w niewłaściwym miejscu, i by odpowiednio go poinformować.
Policjant Kwesi Millington, który kilkakrotnie raził paralizatorem Roberta Dziekańskiego, otrzymał wyrok 2,5 roku więzienia.
Millington jest jednym z czterech funkcjonariuszy, którzy podeszli do Dziekańskiego i dokonali tragicznej w skutkach interwencji, tragicznej, ponieważ w konsekwencji tych porażeń Polak zmarł.
Dwa i pół roku więzienia zostało orzeczone przez sąd nie za zamordowanie polskiego imigranta, a za składanie fałszywych zeznań i ustalanie wspólnej wersji wydarzeń z pozostałymi policjantami. Proces Millingtona toczył się od marca 2014 roku. Policjant zeznał pierwotnie, że Dziekański podniósł się po pierwszym porażeniu, dlatego został porażony paralizatorem ponownie. Dokumentacja i nagrany film przez przebywającego na lotnisku, przypadkowego podróżnego pokazał jednak, że nie tak było naprawdę.
Millington zeznał także, że nigdy nie rozmawiał o wydarzeniach na lotnisku ze swoimi kolegami przed rozmową ze śledczymi prowadzącymi dochodzenie. Sąd uznał, że prokurator udowodnił ponad wszelką wątpliwość, iż funkcjonariusz Millington złożył fałszywą przysięgę, wiedząc, że nie mówi prawdy, co miało wpływ na przebieg całego śledztwa. Niestety, nadużycie przemocy i stanowiska władzy nie należy do rzadkości. Gdyby nie nagranie przypadkowego świadka, żaden z policjantów nie zostałby ukarany.
Matka Dziekańskiego, Zofia Cisowska, oznajmiła, że doczekała się wreszcie sprawiedliwości. Dodała też, iż 30 miesięcy więzienia to dłuższy wyrok, niż się spodziewała.
Izabela Embalo
licencjonowany doradca
tel. 416 5152022, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript." data-mce-href="mailto:Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript." data-mce-href="mailto:Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.">Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.">Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript." data-mce-href="mailto:Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.">Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
www.emigracjakanada.net
Opowieści z aresztu imigracyjnego: Alert
Napisane przez Aleksander ŁośWszelkie rewolucje czy stany wyjątkowe zwykle nie służą normalnemu funkcjonowaniu instytucji, firmy czy przeciętnemu człowiekowi. Bardziej korzystny jest ewolucyjny rozwój. Wówczas można wszystko zaplanować, obliczyć, racjonalnie wykorzystać. Na poletku imigracyjnym, a ściślej w jego siłowej części, nastąpił pewnego dnia wstrząs.
Najpierw było kilka dni przygotowań. Kierownictwo samo się zmobilizowało do bardziej wydajnej pracy i wymagało tego od podległego personelu. Pracownicy Canada Border Services Agency biegali po areszcie (choć zwykle drzemią w swoich wygodnych fotelach), coś tam notowali, obliczali, raportowali. Strażnicy byli przygotowywani do przyjęcia znacznego uderzenia z przyjęciami i kontrolowaniem nowego, lawinowego dopływu nowych aresztantów. Kuchnia gromadziła dodatkowe zapasy żywności, wynajęto kilkadziesiąt przenośnych łóżek. Gwałtownie zwalniano z aresztu nawet tych, którym powiedziano wcześniej, że mają marne szanse na opuszczenie tego najlepszego hotelu w Kanadzie, bo darmowego dla jego pensjonariuszy.
Opowieści z aresztu imigracyjnego: Z obawy o dzieci
Napisane przez Aleksander ŁośPopęd zmierzający do poczęcia i dania życia dzieciom, kiedy już się urodzą, zamienia się w uczucie strachu czy obawy o ich los. Osoby żyjące w krajach dobrobytu, spokoju i pokoju mogą mieć obawy w zakresie dobrego wychowania, wykształcenia czy kariery swoich dzieci. W krajach o stałych niepokojach społecznych, politycznych czy religijnych dochodzi do tego autentyczny strach o życie własnych dzieci.
Walka o uzyskanie statusu uciekiniera politycznego z krajów byłego bloku wschodniego jest w Kanadzie coraz trudniejsza. Kraje te wyzbyły się "skrzydeł opiekuńczych" ze strony Związku Sowieckiego, a i narodowi propagatorzy ideologii komunistycznej poszli w niebyt lub są na marginesie życia politycznego w większości tych krajów.
Częste pytanie, które zadają mi klienci, jest następujące. Czy lepiej kupić pustą działkę pod budowę, czy lepiej kupić stary dom i go wyburzyć i na tym miejscu budować nowy dom? W idealnym świecie przy budowie domu zawsze jest łatwiej zaczynać od początku, czyli pusta działka jest na pewno atrakcyjnym rozwiązaniem. Ale... jest bardzo wiele spraw, o których należy wiedzieć.
• Brak wolnych terenów – po pierwsze, jeśli myślimy o budowie w mieście, to największym problemem jest brak wolnych terenów. Większość terenów jest już zabudowana i sporadyczne wolne działki, jeśli pojawiają się na sprzedaż, są albo wcale nietanie, albo lokalizacyjnie nie są wcale atrakcyjne.
• Koszty działek – tu oczywiście decyduje cena rynkowa. Sprzedający chce dostać jak najwięcej, kupujący chce odwrotnie. Cena będzie zależała od lokalizacji, wielkości oraz atrakcyjności. Dzisiaj – w Mississaudze ceny zwykle zaczynają się na poziomie 350-450 dol. tysięcy dolarów.
• Na "puste" działki naliczany jest podatek HST, czyli dokłada to znaczny koszt do jej ceny. Jeśli "gołą" działkę kupuje budowniczy i robi to z zamiarem budowy i sprzedaży, to ma on oczywiście możliwość rozpisania HST oraz kosztów HST naliczanych w czasie budowy na materiały i robociznę. Cały ten podatek powinien być dołożony do ceny sprzedaży i przechodzi on na kupującego. Inaczej jest, jeśli kupujemy działkę dla siebie. Wówczas podatek HST jest niestety naszym kosztem.
• "Development charges" – kupując "gołą" działkę, musimy się liczyć z zapłaceniem tak zwanych "development charges". Są to opłaty, z których miasta pokrywają część kosztów związanych z rozwojem infrastruktury, jak budowa szkół, ścieków, tranzyt, drogi itd.! Jest to jednorazowa opłata i nie ma od tego ucieczki. Dzisiaj w Mississaudze (Peel) ta opłata od każdej nowej jednostki mieszkalnej wynosi 40.391 od condo, 54.544 dol. od domu. Nie jest to mało! Nic dziwnego, że tacy duzi deweloperzy jak Mattamy są kochani przez miasta – bo płacą ogromne pieniądze na rozwój infrastruktury, które to koszty oczywiście w końcowym efekcie wychodzą z indywidualnych kieszeni. W przypadku użycia do budowy działki, na której już kiedyś stał dom – unikamy tej opłaty.
• Koszty podłączeń – w przypadku istniejącej działki może się zdarzyć, że uda się nam uniknąć niektórych kosztów związanych z podłączeniem nowych serwisów, jak woda, ścieki, prąd, gaz. Z tym że jeśli robimy rozbudowę domu i na przykład dokładamy piętro – to może to być dobre rozwiązanie. Natomiast jeśli budujemy nowy dom na miejscu starego – to rzadko jest to dobre rozwiązanie. Jeśli burzymy dom, który był budowany 50 lat temu, to na pewno te serwisy nie będą odpowiednie dla nowych standardów. Zwykle rura doprowadzająca wodę od ulicy powinna być powiększona z typowej półcalowej do jednocalowej. Odprowadzanie ścieków z typowo żeliwnych lub kamionkowych rur powinno być zamienione na plastyk. Dawniej prąd był doprowadzany w powietrzu od słupa do domu, dziś chcemy, by był pod ziemią. Koszty poszczególnych podłączeń są różne w różnych miejscach, ale są to spore pieniądze liczone w tysiącach dolarów.
W przypadku domów za miastem, czasami możemy wykorzystać istniejącą studnię czy szambo, ale to też wymaga dokładnych badań, czy to jest warte zrobienia.
• Finansowanie – w przypadku kupna pustej działki, poważny problem pojawia się z jej finansowaniem. Jest trudno znaleźć bank, który to robi. Czasami banki chcą 50 proc. lub więcej "down payment", by to zrobić. Procenty też są często wyższe. Znacznie łatwiej jest uzyskać pożyczkę na kupno działki z domem. Tu nawet czasami jesteśmy w stanie ujść z 5 proc. wpłaty.
• "Demolition" – jeśli kupimy dom do zburzenia, to dochodzą często dodatkowe opłaty, jak koszt wyburzenia domu.
Reasumując – co jest lepsze? To zależy i każda sytuacja ma swoje zalety i minusy i każda musi być przeanalizowana indywidualnie. Jedno jest pewne, łatwiej jest znaleźć dom do wyburzenia z ładną działką niż ładną działkę bez domu.
Drugie częste pytanie jest związane z kosztami budowy. Czy jest taniej budować dla siebie dom, czy taniej jest kupić dom gotowy?
Tu też nie ma jednej odpowiedzi. Wszystko zależy od tego, jakie są nasze oczekiwania i jakie jest nasze nastawienie.
Zrozumiałe jest, że typowy deweloper zwykle tak kalkuluje koszty, by mieć jakiś profit. Ktoś, kto buduje na raz sto domów, może mieć inny zysk na pojedynczym domu niż ktoś, kto buduje jeden dom. Zrozumiałe jest też, że jeśli ktoś buduje setki domów, może negocjować inne ceny za robociznę czy materiały budowlane niż ktoś, kto buduje jeden dom. Deweloper, budując setki domów, kupuje działki po znacznie niższych kosztach niż ktoś, kto robi to indywidualnie. To samo dotyczy projektów – deweloper powtarza te same modele – my musimy zapłacić za projekt na zamówienie. Itd.
Moim osobistym zdaniem, taniej najczęściej wychodzi kupić gotowy dom niż budować samemu, między innymi z właśnie wymienionych kilku powodów.
Nie oznacza to wcale, że nie zachęcam do budowania na własną rękę lub jeszcze lepiej z pomocą fachowców.
Moim zdaniem, jeśli nawet z oczywistych względów nie wybudujemy domu taniej – to na pewno jesteśmy w stanie zrobić to lepiej.
Jak wspomniałem na wstępie – deweloper jest nastawiony na profit i szuka oszczędności wszędzie, gdzie jest to możliwe, dbając tylko o to, by dom spełniał minimalne wymagane standardy i był zgodny z przepisami. Każda ekstrawagancja obniża profit.
Owszem, builderzy oferują czasami tak zwane "upgrades", ale po takich kosztach, że to się nam tak naprawdę mało opłaca.
Jeśli budujemy dla siebie, to jest oczywiste, że zainstalujemy lepsze okna, lepszy dach, lepszą kuchnię, łazienki itd. Lepsza jakość kosztuje. Nie myślę, że ktoś, kto buduje dom dla siebie, użyje płyty wiórowej na "subfloor" – w przypadku domów budowanych masowo – to jest typowe! Zwykle projektując oświetlenie, zrobimy znacznie więcej punktów świetlnych niż wymagane minimum. To jest jeden z wielu powodów, dlaczego budowanie dla siebie będzie droższe.
Ale z drugiej strony, jeśli zrobimy to w dobrej lokalizacji, umiejętnie wydając pieniądze, to mamy szansę nie tylko mieć znacznie lepszy dom, ale w chwili sprzedaży szansę na znaczny profit!
Rząd imigracyjny naszej prowincji ogłosił nową kategorię, jaka umożliwi szybkie otrzymanie pobytu stałego wybranym i spełniającym prawne wymogi kandydatom (Opportunities Ontario: Human Capital Priorities Stream).
Nowy program umożliwi prowincji Ontario wybranie osób, które pozytywnie zakwalifikowały się do puli nowego systemu Express Entry, o którym pisaliśmy wcześniej.
System Express Entry został wprowadzony w styczniu tego roku. Imigranci zgłaszający się do puli Express Entry mogą wybrać prowincję Ontario jako miejsce zamierzonego osiedlenia się.
Kto kwalifikuje się do nowego programu imigracyjnego prowincji Ontario?
– Osoby, które przepracowały minimum jeden rok, czyli 1560 godzin (zalicza się jedno zatrudnienie w pełnym wymiarze godzin lub dwa zatrudnienia na pół etatu). Zatrudnienie musi być udokumentowane w ostatnich pięciu latach;
– Zawód wykonywany musi być zawodem wykwalifikowanym (np. stolarz, murarz, technik, inżynier itd.), warto sprawdzić kanadyjską kwalifikację zawodową, zanim złoży się podanie w tej kategorii;
– Kandydat musi posiadać minimum wykształcenie wyższe – licencjat, należy przedstawić specjalny raport potwierdzający wykształcenie;
– Kandydat musi zdać egzamin z języka angielskiego na odpowiednim poziomie, posiadać fundusze na osiedlenie się w Ontario i wyrazić intencję zamieszkiwania na stałe w prowincji;
– Kandydat musi osiągnąć wynik minimum 400 punktów.
Powyżej opisany program nie jest jedyną możliwością uzyskania pobytu stałego. Ontario proponuje także inne rozwiązania, warto się z nimi zapoznać.
Nie zawsze wymagane jest np. wyższe wykształcenie kandydata. Wprowadzenie nowego programu to jedynie uzupełnienie prawa imigracyjnego prowincji.
Myślę, że w pewnym momencie rząd naszej prowincji zorientował się, że najbardziej atrakcyjni kandydaci imigrują do innych prowincji ze względu na trudności, jakie napotykali w załatwieniu pobytu stałego w Ontario.
Mam też nadzieję, że imigranci z Polski będą mogli skorzystać z tego programu, choć stawia on liczne wymogi kandydatowi.
Na zakończenie informuję Państwa, że niebawem nasze biuro będzie posiadać nową siedzibę w Mississaudze (skrzyżowanie Dundas i Hurontario).
Izabela Embalo
licencjonowany doradca
imigracyjny
licencja # 506496
OSOBY ZAINTERESOWANE IMIGRACJĄ DO KANADY – SPONSORSTWEM RODZINNYM, POBYTEM STAŁYM, WIZĄ PRACY, STUDIÓW LUB INNĄ PROCEDURĄ IMIGRACYJNĄ, PROSIMY O KONTAKT Z NASZĄ KANCELARIĄ:
TEL. 416 5152022
emiz@live
www.emigracjakanada.net
Opowieści z aresztu imigracyjnego: Wędrowcy
Napisane przez Aleksander ŁośWielkie przemieszczania się ludności mają to do siebie, że wyrównują lub niwelują jakieś napięcia, w tym demograficzne. Kraj posiadający nadwyżkę ludzi pozbywa się ich, a kraj potrzebujący nowego narybku tych ludzi przyjmuje. Ale każda taka fala odbija się i część wędrowców bądź to szuka jeszcze innego miejsca do życia, lub wręcz wraca na stare śmieci.
Różne są motywy takich decyzji. Najczęściej wiąże się to z rozczarowaniem tym, co poszczególni ludzie spotykają u krańca swojej wędrówki. Często obraz nowego, do którego zmierzali, był wyidealizowany. Czasami w kraju rodzinnym nastąpiły zmiany, które eliminują motyw emigracji. Takie przypadki są dość częste wśród Polaków, ale również i innych ludzi z tzw. byłego bloku wschodniego.
Opowieści z aresztu imigracyjnego: Wędrowcy
Napisane przez Aleksander ŁośWielkie przemieszczania się ludności mają to do siebie, że wyrównują lub niwelują jakieś napięcia, w tym demograficzne. Kraj posiadający nadwyżkę ludzi pozbywa się ich, a kraj potrzebujący nowego narybku tych ludzi przyjmuje. Ale każda taka fala odbija się i część wędrowców bądź to szuka jeszcze innego miejsca do życia, lub wręcz wraca na stare śmieci.
Różne są motywy takich decyzji. Najczęściej wiąże się to z rozczarowaniem tym, co poszczególni ludzie spotykają u krańca swojej wędrówki. Często obraz nowego, do którego zmierzali, był wyidealizowany. Czasami w kraju rodzinnym nastąpiły zmiany, które eliminują motyw emigracji. Takie przypadki są dość częste wśród Polaków, ale również i innych ludzi z tzw. byłego bloku wschodniego.
Określenie "power of sale" budzi zawsze emocje. Powszechnie panuje przekonanie, że kupno domu sprzedawanego poprzez "power of sale" jest superokazją.
Jest to błędne przekonanie. Bank nie sprzedaje nieruchomości za tak zwany "balance of the mortgage" – czyli poniżej wartości rynkowej. Prawo do sprzedaży przy pomocy "power of sale" nakłada na bank znaczne obowiązki. Między innymi obowiązek ścisłego rozliczenia się ze wszystkich wydatków związanych ze sprzedażą nieruchomości.
Bank ma obowiązek sprzedaży domu w oparciu o aktualną wartość rynkową, dlatego każda oferowana cena bazuje zwykle na wycenach kilku rzeczoznawców zwanych "apraisers". Wymagania te mają na celu chronienie właścicieli "tracących" domy przed błędami ze strony urzędników. Tracący nieruchomość w przypadku gdy czuje, że jego interes finansowy ucierpiał w wyniku akcji banku, ma prawo wnieść sprawę do sądu. Dlatego banki skrupulatnie pilnują, by wyceny nieruchomości były zgodne z wartością rynkową i by wszystkie poczynania były doskonale udokumentowane, żeby uniknąć potencjalnych spraw sądowych. Między innymi dlatego proces negocjacji ws. nieruchomości wystawionej przez bank ("power of sale") nie przebiega wcale tak szybko i czasami wymaga dużej cierpliwości. Proszę pamiętać, bankowi się zwykle nie spieszy, jest to instytucja finansowa, która nie kieruje się emocjami, a tylko ścisłym interesem ekonomicznym. Urzędnik bankowy przeprowadzający sprzedaż często nawet nie wie, jak sprzedawany dom wygląda i gdzie dokładnie jest zlokalizowany.
Inny bardzo ważny aspekt. Często domy sprzedawane poprzez "power of sale" są niszczone przez tracących je ludzi. Sprzedawane są one w "as is conditions". Zabierane są często wszystkie elementy domu, które można spieniężyć, czyli sprzęty gospodarstwa domowego, lampy, nawet pokrywki od przełączników elektrycznych. Czasami koszt napraw niweczy spodziewaną oszczędność. W wielu przypadkach hasło "power of sale" przyciąga wielu chętnych do kupna domu i zdarza się sytuacja, że pojawia się więcej ofert niż jedna, co w końcowym efekcie prowadzi do podbicia ceny. Znacznie lepsze okazje zdarzają się w przypadku, kiedy domy są sprzedawane w przymusowych sytuacjach przez osoby prywatne. Są to: rozwody, sprzedaże spadkowe, przeniesienia służbowe, domy będące długo na rynku, domy puste – kiedy właściciel jest pod presją sprzedaży.
Warto wiedzieć, co to jest właściwie "power of sale". Ustalając pożyczkę hipoteczną z bankiem, podpisujemy tak zwany "mortgage document". Dokument ten zawiera klauzulę dotyczącą "power of sale". Większość z nas, podpisując dokumenty z bankiem, nie wie nawet, że jest to część naszej umowy. "Power of sale" daje prawo instytucji finansowej sprzedaży domu bez potrzeby wyroku sądowego w przypadku niespłacania pożyczki.
Małe opóźnienie w płaceniu nie zawsze musi powodować utratę domu. Bankom nie zależy na zabieraniu domu – robią to tylko z konieczności. Zwykle jeśli następuje 15 dni opóźnienia, bank (osoba z banku) – dzwoni, by dowiedzieć się o przyczynę opóźnienia (często trwa to dłużej). Każdy przypadek jest rozpatrywany indywidualnie. Jeśli opóźnienie wynika z choroby lub przejściowych kłopotów finansowych, a klient ma dobry rekord w banku, bank może pozwolić na opuszczenie jednej lub kilku spłat. Jeśli posiadłość ma bardzo mały mortgage w stosunku do swojej wartości – istnieje nawet możliwość pożyczenia dodatkowych pieniędzy pod jej zastaw, by móc spłacać pożyczkę. Jeśli jednak sytuacja finansowa osób zalegających z opłatami nie rokuje nadziei na poprawę, bank jest dość bezwzględny. Jeśli zaległe płatności nie zostaną uregulowane w ciągu 15 do 45 dni, bank może wysłać specjalny list, który zaczyna "power of sale".
Osoba, która otrzyma taki list, ma 35 dni na uregulowanie zaległości. Jeśli to nastąpi, akcja zostaje wstrzymana automatycznie.
Jeśli to nie nastąpi – bank ma prawo sprzedać nieruchomość na mocy "power of sale" bez potrzeby wyroku sądowego. Dom jest zwykle opróżniany z właścicieli przy pomocy szeryfa i często przy pomocy siły. Sprzedaż przeprowadzana jest zwykle poprzez MLS za pośrednictwem agenta zatrudnionego w tym celu przez bank.
W USA bardzo popularną metodą odzyskiwania domów przez banki jest "foreclosure". Różnica pomiędzy "power of sale" a "foreclosure" jest dość zasadnicza. By sprzedawać dom za pomocą "power of sale" – bank nie musi występować do sądu, ale tracący nieruchomość ma prawo do spłacenia długów i odzyskania nieruchomości aż do momentu, kiedy nowy właściciel nie "zamknie" transakcji. Nazywa się to po angielsku "right to redemption". W przypadku "foreclosure", pożyczkodawca musi uzyskać wyrok sądowy, a tracący nieruchomość nie ma prawa do jej odzyskania. "Foreclosure" daje instytucjom finansowym znacznie więcej swobody w decydowaniu, za ile i kiedy sprzedadzą zabraną nieruchomość. Tracący nieruchomość nie ma również możliwości domagania się rozliczeń od banku. W tej sytuacji dom może być sprzedany "za długi" w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Przy obecnym rynku, kiedy praktycznie każdy dobrze wyceniony dom się sprzedaje i rynek nieruchomości ma tendencję wzrostową, jest relatywnie niewiele domów na POS. Jeśli ktoś nie radzi sobie ze spłatami, zazwyczaj wystawia dom na sprzedaż. Uzyskane pieniądze zwykle wystarczą na pokrycie kosztów.
Inaczej ma się sprawa, jeśli jest tendencja spadkowa cen oraz niewielu kupujących, wówczas POS jest powszechnym zjawiskiem.
11 czerwca 2015 roku w życie weszło nowe prawo obywatelskie. Pierwsza zmiana to wymóg dłuższego zamieszkania w Kanadzie, by zakwalifikować się na kanadyjskiego obywatela. Pisałam już o zapowiadanych zmianach, ale ponieważ prawo stało się już rzeczywistością, chciałabym przypomnieć najważniejsze zmiany.
Osoby, które chciałyby złożyć podanie o obywatelstwo Kanady, powinny sprawdzić, czy spełniają wymogi prawne według najnowszych przepisów, zanim złożą swoje podanie.
Obecnie dorośli kandydaci muszą przebywać w Kanadzie minimum 1460 dni (4 lata) w ciągu sześciu lat poprzedzających datę złożenia podania obywatelskiego, i w każdym roku muszą zamieszkiwać przez minimum 183 dni. Wymagany czas przebywania znacznie wydłużył się, nie zalicza się także czasu zamieszkiwania w Kanadzie przed otrzymaniem pobytu stałego.
Każdy wnioskodawca w wieku od 14 do 64 lat musi zdać egzamin językowy lub zademonstrować znajomość języka angielskiego lub francuskiego na odpowiednim poziomie. Od wnioskodawcy wymaga się, by złożył rozliczenia podatkowe z wymaganych lat. Do tej pory osoby ubiegające się o obywatelstwo nie musiały udostępniać urzędowi obywatelskiemu informacji podatkowych. Ważne jest także, by osoba starająca się o obywatelstwo zamieszkiwała w Kanadzie. Dłuższe pozostanie poza Kanadą po złożeniu wniosku może być przyczyną decyzji odmownej.
W nowym prawie pod uwagę brany jest rekord kryminalny osoby w Kanadzie i poza Kanadą. Jeśli osoba posiada wyrok w innym kraju (wykroczenie kryminalne), nie może starać się o obywatelstwo przez określony czas. Wcześniej pod uwagę brane były jedynie wykroczenia karne w Kanadzie.
Fałszowanie informacji w podaniu może być surowiej karane – grzywną do 100.000 dolarów i pozbawieniem wolności na okres do 5 lat.
W dodatku, tylko uprawnione osoby będą miały prawo, by profesjonalnie doradzać w kwestii nowego prawa obywatelskiego, jedynie uprawnione osoby będą mogły przygotować podanie obywatelskie i reprezentować klientów w urzędzie obywatelskim, na przykład konsultanci imigracyjni, adwokaci, notariusze, studenci prawa.
Profesjonaliści imigracyjni, pomagający w załatwieniu pobytu stałego, powinni, moim zdaniem, informować każdego klienta o tych nowych przepisach. Na przykład, warto przedyskutować z klientami, jak ważne jest zrobienie każdego roku zeznania podatkowego, a także nauka języka.
Zmiany te mogą drastycznie wpłynąć na liczbę otrzymywanych obywatelstw, z drugiej strony, na pewno wiele osób będzie zmobilizowanych, by zacząć kursy językowe po otrzymaniu pobytu. Nie wszyscy wykorzystują możliwości nauki języka angielskiego lub francuskiego, pomimo że rząd oferuje darmowe językowe szkoły.
Izabela Embalo
licencjonowany doradca
OSOBY ZAINTERESOWANE IMIGRACJĄ DO KANADY – SPONSORSTWEM RODZINNYM, POBYTEM STAŁYM, WIZĄ PRACY, STUDIÓW LUB INNĄ PROCEDURĄ IMIGRACYJNĄ, NA PRZYKŁAD ODDALENIEM DEPORTACJI CZY PRZEDŁUŻENIEM POBYTU CZASOWEGO, PROSIMY O KONTAKT TEL. 416 515-2022, Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
WWW.EMIGRACJAKANADA.NET
Umowa małżeńska (czyli intercyza) – kto i kiedy powinien wziąć ją pod uwagę?
Napisane przez Monika J. CurykWiększość ludzi niechętnie myśli o rozwodzie w przeddzień ślubu albo w trakcie planowania wesela. Mimo tych zrozumiałych oporów, istnieje spora grupa ludzi , która powinna na ten temat poważnie pomyśleć. Zawarcie związku małżeńskiego ma poważne konsekwencje prawne w wielu aspektach. Zamieszkanie z partnerem w związku nieformalnym również ma konsekwencje prawne, choć są one nieco bardziej ograniczone i trochę bardziej oddalone w czasie, ale dzisiejszy artykuł poświęcam szczególnie umowom małżeńskim i przedmałżeńskim.
Zgodnie z obowiązującym prawem pary małżeńskie dzielą się przy rozstaniu zgromadzonym w trakcie trwania małżeństwa majątkiem. Rezydencja małżeńska podlega podziałowi, nawet jeżeli przed ślubem była własnością tylko jednego z małżonków. Ponadto, jeżeli dochód jednego z małżonków znacznie przewyższa dochód drugiego małżonka, w momencie separacji pojawiają się znaczne zobowiązania alimentacyjne.