Obietnica lidera NDP Andrei Horwath, aby z Ontario uczynić prowincję sanktuaryjną, czyli zapewniającą schronienie dla wszystkich bez pytania o dokumenty - kosztować może podatników minimum 2,5 mld dol. rocznie i to tylko w rezultacie dodatkowych kosztów opieki medycznej. Tak szacują lekarze z organizacji Concerned Ontario Doctors, którzy ostrzegają że system opieki medycznej może nie wytrzymać takiego obciążenia. NDP obiecuje rozszerzyć świadczenia medyczne OHIP na wszystkich, mieszkańców Ontario niezależnie od ich statusu. Concerned Ontario Doctors ostrzegają, że w ten sposób olbrzymia liczba ludzi zyska możliwość korzystania z prowincyjnej opieki medycznej. 500 tys. mieszkających obecnie w Ontario dostanie świadczenia OHIP za darmo. Horwath nie tylko obiecuje rozszerzenie świadczeń medycznych na każdego, niezależnie od statusu, ale również rozszerzenie samych świadczeń, w tym programu Pharmacare szacowanego na 0.5 mld dol rocznie oraz Dentalcare który kosztowałby miliard rocznie. Programy te zapewniłyby darmowe leki i opiekę stomatologiczną.

System taki byłby otwarty na liczne nadużycia kusząc na przykład Amerykanów mieszkających blisko kanadyjskiej granicy, by wyrabiali sobie karty OHIP i korzystali z opieki medycznej w prowincji; skłoniłby również wielu ludzi do przyjazdu do Ontario, a tymczasem system opieki socjalnej w prowincji już i tak jest nadwerężony przez tysiące nowych imigrantów napływających przez otwartą zieloną granicę między Stanami Zjednoczonymi a Quebekiem.

Według analityków, niewykluczone, że czwartkowe wybory pozbawią rządzącą Partię Liberalna statusu oficjalnej partii. Wiąże się to z utratą dofinansowania oraz wielu przywilejów legislaturze. Według sondażu CBC News poparcie dla konserwatystów wynosiło 37,6%, NDP 36,1% a liberałów 19,9 %. W rezultacie prognoza zajmowanych miejsc wynosiła 74 dla PCi 48 dla NDP i 2 dla liberałów, oznaczałoby to utratę przez tę partię oficjalnego statusu.

W centrum Toronto  powstaje nowa "osada" - osiedle o gigantycznych rozmiarach budowane przy Front w pobliżu Spadina na 7-akrowej działce.Ken Greenberg, miejski planista, mówi , że powstaje tutaj nowy rodzaj sąsiedztwa "na miarę 21 wieku". - To jest coś co określamy jako domknięte pełne miasteczko. Podkreśla że "Studnia" - bo tak nazywa się ten projekt - różni się znacząco od dotychczasowych. Powstanie tutaj 1800 mieszkań oraz powierzchnia handlową 400 000 stóp kwadratowych i pomieszczenia biurowe o powierzchni miliona stóp kwadratowych. 36% wszystkich mieszkań to apartamenty dwu- i trzy- sypialniowe. "Studnia" to pierwszy z kilku projektów, które mają przekształcić Toronto w nowe bardziej zagęszczone miasto.