Wiadomości kanadyjskie
Informacje i wydarzenia
Podwyżka płacy minimalnej podniosła inflację w styczniu
Napisał Andrzej KumorPo podwyżce płacy minimalnej na początku 2018 roku ceny dań w restauracjach i jadłodajniach wzrosły w Ontario o prawie 2% jest to największy taki skok miesięczny od czasu kiedy wprowadzono GST w 1991 roku - podał w piątek kanadyjskie urząd statystyczny. Na początku roku płaca minimalna wzrosła w prowincji o ponad 20% do 14 $ na godzinę.
Rosły nie tylko ceny w restauracjach w Ontario inflacja podskoczyła o wiele bardziej niż w innych kanadyjskich prowincjach; i tak na przykład, w styczniu ceny opieki nad dziećmi i pomocy domowej wzrosły o prawie 10%, podczas gdy na terenie całej Kanadyt ego rodzaju usługi podrożały tylko 5,8%. Urząd Statystyczny nie ukrywa, że ma to bezpośredni związek z wzrostem płacy minimalnej.
GO z WiFi
Toronto Metrolinx zapowiada uruchomienie WiFi w pociągach i autobusach GO kursujących między GTA i Hamilton. Minister transportu Kathryn McGarry powiedziała, że z sieci bezprzewodowej będzie można korzystać już w marcu, na początku w dwóch pociągach i czterech autobusach. W kwietniu będzie prowadzona faza testowa, po której Metrolinx oceni jakość usługi i zapyta o opinię podróżnych. Na pociągach z Internetem będą umieszczone specjalne oznaczenia. Bezpłatny Internet jest już na większości stacji i terminali GO.
Woda porwała maleństwo
Orangeville Policja potwierdziła zaginięcie trzyletniego chłopca, który wpadł do Grand River w pobliżu Orangeville. Dziecko jechało z matką vanem. Kobieta próbowała ominąć blokadę drogi ustawioną ze względu na podtopienia, kiedy jej samochód zjechał z drogi i wpadł do rzeki. Gdy chciała wydostać się z auta, w pewnym momencie chłopiec wysunął się jej z rąk. Porwała go woda. Samochód też został zabrany przez rzekę, przepłynął dwa kilometry i zatrzymał się przy moście przy skrzyżowaniu Line 109 i Tenth Line. OPP szuka dziecka ze śmigłowca i przy pomocy drona, zaangażowani są też nurkowie.
Pierwszy aresztowany na mocy totalitarnego prawa
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakW Ottawie dokonano pierwszego aresztowania działacza pro-life w oparciu o nową ustawę nr 163 Safe Access to Abortion Services Act o rozszerzeniu stref ochronnych wokół klinik aborcyjnych. 70-letni Cyril Winter został aresztowany dwukrotnie – 7 i 9 lutego – przed kliniką Morgentalera. Najpierw postawiono mu pięć zarzutów, a potem trzy. Winter powiedział, że zatrzymanie było dla niego zaskoczeniem, jako że nie trzymał plakatu dotyczącego aborcji, tylko obrony praw wynikających z Karty z hasłem “Freedom of Expression and Religion. No Censorship.”. Winter tłumaczy, że policja oglądała wcześniej jego tablicę i sierżant Martin Groulx powiedział mu, że taka może być, tylko najlepiej, żeby nie wpatrywał się w klinikę i nie spędzał w tym miejscu przesadnie dużo czasu. Potem jednak aresztujący go policjanci wyjaśnili, że Groulx rozmawiał z prokuratorem i ten nakazał aresztowanie. Trzy dni później mężczyzna znów był pod kliniką, tym razem z plakatem z hasłem “God save our Charter rights”. Chodził ulicą tam i z powrotem, z nikim nie rozmawiał ani się nie modlił, nie patrzył nawet w stronę kliniki.
Winter przychodzi pod klinikę Morgentalera od ponad 6 lat, najczęściej z tablicą ze zdjęciami martwych dzieci nienarodzonych. Dokumenty związane z aresztowaniem przekazał swojemu prawnikowi. Za drugim razem w oskarżeniu pojawiły się sugestie o próbach fotografowania osób wchodzących do centrum aborcyjnego. Winter mówi, że to wszystko nieprawda i nikt nie ma możliwości udowodnienia takich stwierdzeń. Z telefonu korzystał 7 lutego, żeby sfotografować policjantów i kontrdemonstrantów.
Safe Access to Abortion Services Act zabrania działań pro-life w odległości 50 metrów od ośmiu ontaryjskich centrów aborcyjnych. Odległość może być zwiększona do 150 metrów. O przydzielenie strefy ochronnej mogą wnioskować również szpitale i apteki. Kara w przypadku pierwszego oskarżenia wynosi 5000 dol. i/lub 6 miesięcy więzienia, w przypadku drugiego i kolejnych jest zwiększona dwukrotnie.
Bardziej bollywoodzki od Bollywoodu
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakPo trzech dniach paradowania w tradycyjnych strojach hinduskich premier Trudeau chyba w końcu zrozumiał, że lepiej będzie dla niego założyć tradycyjny garnitur. W mediach społecznościowych styl kanadyjskiego premiera był określany jako fałszywy, tandetny i po prostu denerwujący. Przez pierwsze dwa dni wiele osób chwaliło stroje Trudeau, ale miarka w końcu się przebrała. Po tym, jak premier wziął udział w gali w Bollywood, posypała się lawina krytyki. W złotym stroju wyglądał śmiesznie przy hinduskich gwiazdorach, którzy wybrali spokojniejsze i bardziej stonowane garnitury. Omar Abdullah, były pierwszy minister stanów Jammu i Kaszmiru, napisał na twitterze, że my, Hindusi, nie ubieramy się tak na co dzień, nawet w Bollywoodzie. W prasie pojawiły się nawet stwierdzenia, że ubrania Trudeau obrażają innych. Pisano, że zrozumiałym jest, iż Trudeau nie rozumie hinduskich zwyczajów związanych ze strojem, ale nawet od kogoś takiego wymaga się trochę klasy.
W czwartek podczas wizyty w największym indyjskim meczecie Jama Masjid Trudeau wyglądał już jak zwykle – czyli przywdział zwykły granatowy garnitur.
Potworny rasizm wyszedł z radnego Brampton
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakRadny z Brampton, John Sprovieri, złamał miejski kodeks postepowania, gdy dopuścił się rasistowskich komentarzy odpowiadając na e-mail jednego z mieszkańców swojego okręgu, orzekł miejski komisarz ds. etyki i przejrzystości finansowej. Nie jest to jednak powód, by ukarać go finansowo. Ostatniego lata e-mail Sprovieriego, wysłany również do wszystkich radnych, krążył po całym kraju. Był odpowiedzią na list zatytułowany „Dlaczego biali ludzie wciąż decydują o przyszłości Brampton?”. Radny napisał, że ludzie wszystkich ras i wyznań chcą przyjeżdżać do Brampton i do Kanady właśnie dlatego, że to biali ludzie z tego narodu stworzyli taki system, w którym wszyscy czują się mile widziani i mogą zgodnie żyć razem. Sprovieri wyraził nadzieję, że nowi imigranci będą przejmować wartości białych ludzi, tak aby Brampton i Kanada dalej były miejscami, w których chce się żyć. Dalej napisał, że ludność rdzenna chce odzyskać swoją ziemię, tylko nikt nie wie, jak by o miało nastąpić.
W sierpniu, po fali oburzenia i skarg, radny przeprosił. Powiedział przy tym, że to, co napisał, nie jest nieprawdziwe, a tylko nieodpowiednio brzmi. W tym tygodniu, po ogłoszeniu decyzji komisarza, stwierdził, że gdyby wiedział, jaką burzę wywoła, pewnie by użył określenia „kanadyjskie wartości” zamiast „wartości białych ludzi”.
Na fali sprawy radny Martin Medeiros zaproponował uchwałę, by wszyscy radni przeszli szkolenie z zakresu różnorodności społecznej. Pomysł został jednogłośnie przyjęty. Burmistrz Linda Jeffrey mówiła o potrzebie szkolenia już kilka miesięcy temu.
Brutalnie wyrzucony z tramwaju
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakŚwiadkowie incydentu, który miał miejsce w niedzielę i w którym uczestniczyli kontrolerzy biletów z TTC oraz około 15-letni chłopak, zastanawiają się, czy reakcja kontrolerów nie była przesadzona. Bethany McBride opowiada, że chłopak chciał wysiąść z tramwaju na przystanku przy St. Clair Avenue West i Bathurst Street. Wtedy kontroler złapał go z tyłu za kurtkę i wciągnął go z powrotem do wagonu. Kontrolerzy sprawdzali transfery podróżnych i prawdopodobnie chcieli go przyłapać na jeździe na gapę, zanim zdąży uciec. Chłopak zaczął się bronić i zareagował agresywnie. Popchnął kontrolera. W końcu dwóch kontrolerów wyprowadziło go z tramwaju i zmusiło do położenia się na ziemi. Wezwano policję. Gdy funkcjonariusze przyjechali, wokół chłopaka – który był ciemnoskóry – i kontrolerów zgromadził się tłum. Nastolatek krzyczał, że nie zrobił nic złego. McBride, która sfilmowała zajście, mówi, że chłopak raczej nie próbował się wyrywać, miał ubrudzoną twarz i było na niej widać ślady krwi. Policjanci skuli go w kajdanki, ponieważ nie chciał trzymać rąk za plecami. Następnie odprowadzili go do radiowozu. Stwierdzili, że nie popełnił żadnego przestępstwa, więc go wypuścili.
Rzecznik TTC powiedział potem, że kontrolerzy powinni używać siły tylko w sytuacjach wymagających działania w obronie własnej. Nie wolno im na przykład siłą wyrzucać z tramwaju czy autobusu kogoś, kto nie zapłacił za przejazd.
W kanadyjskim rządzie nie ma miejsca dla sikhijskich separatystów
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakFederalny minister obrony Harjit Sajjan powiedział, że spotkanie z pierwszym ministrem Pendżabu Amarinderem Singhem było okazją do zapewnienia go o tym, iż w kanadyjskim rządzie nie ma miejsca dla sikhijskich separatystów. Sajjan i Justin Trudeau rozmawiali z Singhem we wtorek po południu w hotelu w Amritsarze. Starali się poprawić stosunki ze stanem, z którego pochodzi większość Hindusów mieszkających w Kanadzie. Wcześniej w Bombaju premier Trudeau powiedział, że jego rząd popiera tylko zjednoczone Indie.
Podczas rozmowy z indyjską agencją informacyjną, która miała miejsce po spotkaniu z premierem i ministrem obrony Kanady, Singh powiedział, że zwrócił uwagę na problem istnienia sikhijskich separatystów w Kanadzie. Podkreślił, że z Kanady płyną pieniądze na finansowanie ruchów separatystycznych, a także brutalnych ataków w Indiach. Trudeau obiecał, że przyjrzy się sprawie.
Nie wobec masowych deportacji z Izraela
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakKanada sprzeciwia się izraelskim próbom deportacji lub osadzenia w więzieniach tysięcy uchodźców z Afryki i oficjalnie wyraziła swoje stanowisko. W Izraelu przebywa 37 000 obywateli Sudanu i Erytrei. Większość z nich otrzymała nakaz opuszczenia kraju. Rząd Izraela rozpoczął doręczanie not nakazujących uchodźcom wyjazd w ciągu 60 dni i udanie się do „bezpiecznego” kraju afrykańskiego (nie podano do którego, ale w domyśle chodzi o Rwandę i Ugandę). Oferuje też bilety lotnicze i pieniądze. Tym, którzy nie spełnią polecenia rządu, grozi więzienie. Premier Benjamin Netanjahu wyraźnie dał do zrozumienia, że jego zdaniem Sudańczykom i Erytrejczykom zależy tylko na miejscach pracy, a nie na ochronie gwarantowanej uchodźcom. Część Żydów skarży się na wzrost przestępczości, chociaż nie wszyscy obywatele popierają plan swojego premiera.
Rzecznik prasowy minister spraw zagranicznych Chrystii Freeland oświadczył, że Kanada sprzeciwia się masowym deportacjom uchodźców poszukujących azylu. Prawa uchodźców i azylantów są określone w konwencji genewskiej dotyczącej statusu uchodźców, a Izrael jest jednym z jej sygnatariuszy. Ministerstwo zapewniło, że Kanada pozostaje w bezpośrednim kontakcie z Izraelem.
Były kanadyjski minister sprawiedliwości Irwin Cotler zauważa, że sprawa nie jest w mediach dostatecznie wyjaśniana. Cotlar podkreśla, że rząd Izraela przyjął pewne poprawki, tak że deportacją nie są objęte kobiety, dzieci, rodziny i osoby niepełnosprawne.
Według danych Immigration, Refugees and Citizenship Canada (IRCC) w latach 2016-17 azyl w Kanadzie uzyskało 1880 obywateli Erytrei. Większość z nich została przesiedlona dzięki prywatnym sponsorom. Rząd federalny ma również program pomagający w przesiedlaniu uchodźców z Erytrei, którzy przebywają na terenie innego państwa.
Uchodźcy z Erytrei i Sudanu zaczęli przybywać do Izraela w 2006 roku uciekając przed prześladowaniem i przemocą. Przekraczali granicę nielegalnie na półwyspie Synaj. W końcu w 2014 roku Izrael postawił tam 242-kilometrowe ogrodzenie pod napięciem. Liczba uchodźców spadła do 11 w 2016 roku. W ubiegłym roku już nikt nie próbował przekraczać nielegalnie granicy.
Petersen nawołuje do bojkotu nowego programu edukacji seksualnej
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakSzkoły narzucają uczniom nowy program edukacji seksualnej w karygodny sposób, mówi dr Jordan Petersen. Zwracając się do rodziców podkreślił, że jeśli ci nie zgadzają się z treściami programowymi, to nie powinni wysyłać dzieci na lekcje. Podczas rozmowy z Tanyą Granic Allen Petersen podkreślał, że większość rodziców sprzeciwia się programowi, więc w gruncie rzeczy mała grupa jego zwolenników nie będzie w stanie nic zrobić. Rodzice, którzy zechcą ochronić swoje dzieci przed rujnującym psychikę programem, będą zdziwieni, na jak duże wsparcie mogą liczyć.
Petersen powtarzał, że program jest forsowany przez małą, ale głośną i dobrze zorganizowaną grupę. Dlatego tym bardziej należy stanąć w obronie swojej rodziny. Kathleen Wynne i jej drużyna myślą, że mogą stanowić o tym, co buduje tożsamość człowieka i jego moralność. A potem w karygodny sposób nakazuje szkołom indoktrynację młodego pokolenia, bo przecież nie można tego nazwać edukacją, kontynuował Petersen. Dzieciom wmawia się, że nie ma związku między płcią biologiczną – jeśli coś takiego w ogóle istnieje – a tożsamością płciową i sposobem wyrażania swojej płci. To fałszywa doktryna. I to się próbuje wtłaczać do głów uczniów, zanim osiągną odpowiedni wiek, by móc to samodzielnie ocenić i podjąć decyzję.
Na koniec przypomniał, że próbowano już różnych ideologii i wszystkie okazywały się błędne, jeśli przekreślały oczywistą prawdę – że najlepsi dla dziecka są jego rodzice. Im więcej władzy rodzicielskiej państwo próbuje odebrać rodzicom, tym więcej szkody czyni dzieciom.
1029 ontaryjczyków poddanych eutanazji
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakW ciągu pierwszych 18 miesięcy od legalizacji eutanazji, do 31 grudnia 2017 roku, śmierć z rąk lekarzy wybrało w Ontario 1029 osób. Do tego jeden przypadek sklasyfikowano jako „administrowany przez pacjenta”. Eutanazji pacjentów dokonało 253 lekarzy i 10 pielęgniarek. 52 proc. pacjentów zmarło w szpitalach, 40 proc. – w swoich domach, 5 proc. – w ośrodkach opieki długoterminowej, a 3 proc. w domach spokojnej starości.
Dane zostały opublikowane przez Patricię Maloney na jej blogu Run With Life, a pochodzą w raportu Office of the Chief Coroner/Ontario Forensic Pathology Service. W ministerstwie zdrowia Maloney dowiedziała się, że w prowincyjnym ubezpieczeniu medycznym nie ma żadnego specjalnego kodu na wydatki związane z eutanazją lub wspomaganym samobójstwem, dlatego ewidencją przypadków prowadzi tylko biuro głównego śledczego Ontario.
Alex Schadenberg z Euthanasia Prevention Coalition ostrzega, że osób, które zmarły na skutek eutanazji lub poddały się wspomaganemu samobójstwu, może być więcej. Podkreśla, że dane zawarte w raporcie dotyczą tylko zgłoszonych przypadków, a prowincja przyjęła system samodzielnego raportowania – czyli zgłoszenia dokonuje lekarz, który uśmiercił pacjenta. Ten może zgłoszenia nie dokonać, nie przyzna się też, że dokonał eutanazji kogoś, kto się nie do końca kwalifikował do tej procedury. Nie ma żadnej instytucji nadzorującej. Schadenberg zauważa ponadto, że w 8 proc. przypadków jako stan pacjenta stanowiący przesłankę do przeprowadzenia eutanazji zaznaczono ogólnikową odpowiedź „inny”. W 64 proc. przypadków jako przyczynę podano choroby nowotworowe, w 14 proc. choroby neurodegeneracyjne, w kolejnych 14 proc. – choroby krążeniowo-oddechowe.