farolwebad1

A+ A A-
Inne działy

Inne działy

Kategorie potomne

Okładki

Okładki (362)

Na pierwszych stronach naszego tygodnika.  W poprzednich wydaniach Gońca.

Zobacz artykuły...
Poczta Gońca

Poczta Gońca (382)

Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.

Zobacz artykuły...
niedziela, 14 styczeń 2018 13:31

Noworoczne przyjęcie Kongresu Polonii Kanadyjskiej

Napisał

        W sobotę w budynku Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Toronto odbyło się tradycyjne przyjęcie noworoczne Kongresu Polonii Kanadyjskiej. Przybyli m.in. ambasador RP w Kanadzie Andrzej Kurnicki, burmistrz Toronto John Tory, poseł federalny Parkdale-High Park Arif Virani, przewodnicząca Rady Polonii Świata Teresa Berezowska oraz wielu innych dostojnych gości, w tym wielu działaczy organizacji polonijnych wchodzących w skład Kongresu.

        Oczywiście obecność tak wielu znaczących polityków świadczy wyraźnie, że weszliśmy w rok wyborczy. Burmistrz Toronto John Tory, przemawiając bardzo nam schlebiał jako społeczności,  przypomniał również, że swoją kampanię, która zaprowadziła go na fotel mera miasta, rozpoczął właśnie w tej samej sali Stowarzyszenia Polskich Kombatantów i radził swoim kolegom, aby również tutaj wynajmowali miejsce na początek kampanii, skoro jemu przyniosło to szczęście. 

piątek, 12 styczeń 2018 23:15

Wyższe wynagrodzenie, wyższe ceny

Napisał

Najpierw było zmniejszenie uprawnień pracowniczych, teraz przyszła kolej na podwyżki cen. W różnych Timach Hortonsach ostatnie wzrosły nieznacznie ceny różnych dań i ciastek. Jak się uważa jest to związane z narzuconą przez rząd Ontario podwyżką minimalnej stawki wynagrodzenia z 11,60 dolara za godzinę do 14 $ za godzinę. Firma twierdzi że podwyżki cen nie są jednak z tym związane. To normalne dostosowanie cen, które odbywa się na bieżąco - poinformował rzecznik korporacji w e-mailu przesłanym CBC News - składa się na to wiele różnych czynników.
W Timie Hortonsie w Toronto cena śniadania na bejglu wzrosła z 6,77 do 7. To samo stało się Markham.

Ostatnio zmieniany piątek, 12 styczeń 2018 23:23
piątek, 12 styczeń 2018 23:05

Stopa poszła w górę - to fakt!

Napisał

Trzy największe banki kanadyjskie podniosły swoje oprocentowanie pięcioletnich pożyczek hipotecznych. Jak się oczekuje kolejne pójdą tą samą drogą.  Royal Bank of Canada podniósł ogłaszane oficjalnie oprocentowanie stałej pięcioletniej pożyczki hipotecznej o 15 punktów procentowych do 5,14 procenta, chwilę potem Toronto Dominion Bank uczynił to samo, ustalając oprocentowanie na identycznym poziomie. Kolejne trzy banki kanadyjskie Scotiabank i Bank of Montreal  wkrótce dołączą do wymienionych. Wszystko to związane jest sytuacją na rynku obligacji. Banki finansują swoje pożyczki hipoteczne z różnych źródeł, ale głównym jest sprzedaż obligacji, które są używane do zbierania funduszy, następnie pożyczanych osobom kupującą domy i innym. oprocentowanie na rynku obligacji systematycznie wzrasta Oprocentowanie pięcioletnich pożyczek hipotecznych to poprzeczka, która wpływa również na oprocentowanie innych instrumentów finansowych.Jak się powszechnie oczekuje niebawem będzie ono wzrastać.

        Spotkanie opłatkowe SIP Oddziału Toronto miało  miejsce w sobotę, 6 stycznia 2018. Mróz był trzaskający, a mimo to dolna sala domu SPK przy 206 Beverley St. szybko się zapełniła. 

        Najważniejszą częścią spotkania opłatkowego jest oczywiście łamanie się opłatkiem. Modlitwę przed opłatkiem odmówił o. Janusz Jajeśniak OMI, proboszcz parafii św. Stanisława Kostki, który niedawno przybył do Toronto z Ottawy. Prowadząca spotkanie, przewodnicząca SIP OT Krystyna Sroczyńska, zachęciła wszystkich do chodzenia do kościoła św. Stanisława, niezależnie od tego jak daleko mieszkają. Parafia św. Stanisława Kostki, powstała w 1911 r., jako pierwsza polska parafia w Toronto i okolicach, potrzebuje naszego wsparcia i uczestnictwa i tu możemy śpiewać polskie kolędy. 

sobota, 21 lipiec 2018 08:06

Dronem nad Mississaugą

Napisał

        Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zostać lotnikiem...

        Podwieszałem kamery na balonach, kilka ładnych lat temu kupiłem zabawkowego drona, który niestety nie miał GPS i skończył na drzewie. Zaporowa cena „porządnych” dronów – ponad tysiąc dolarów, kazała mi czekać i czekać, aż w końcu uznałem, że lustrzanka z dobrym obiektywem już mi nie służy, sprzedałem rzecz i kupiłem z drugiej ręki drona DJI Phantom 3 Standard – najniższy model w chińskiej (DJI to chińska firma, największy na świecie producent dronów) rodzinie Phantomów, ale też model ten „prosty”, wyposażony jest we wszystkie konieczne technologie stabilizacyjne (choć operuje jedynie na satelitach GPS, podczas gdy wyższe modele mają także GLONASS) oraz kamerę rozdzielczości 2,7K (obecnie wyższe modele mają minimum 4K).

        Niska cena to również gorszy system łączności między kontrolerem a dronem w powietrzu, a dron przez link (w tym wypadku wi-fi) przekazuje do operatora nie tylko obraz z kamery, ale wszystkie dane telemetryczne, a więc odległość, wysokość, prędkości – wznoszenia i poziomą, kierunek lotu, czas, jaki pozostał do wyczerpania baterii, i wiele, wiele innych. Słowem, mamy wszystkie dane pozwalające na bezpieczny lot. Lepsze modele dronów mają również system pozwalający na unikanie przeszkód, ale najczęściej działa on jedynie z przodu, a więc lecąc bokiem – co z uwagi na filmowanie nie jest wcale rzadkie – możemy o coś zahaczyć.

        W przypadku mojego P3S przy użyciu prostego „odblaskowego” wzmacniacza sygnału w postaci  ekranu z tyłu anteny, zasięg wynosi do 800 m – 1 km – w zależności od terenu i zakłóceń. W momencie, gdy sygnał niknie, dron rozpoczyna procedurę powrotu „do domu”, czyli punktu, z którego wyleciał, wznosząc się najpierw na zadany pułap, bezpieczny dla ominięcia przeszkód terenowych. Z mojego doświadczenia wynika, że działa to bez zarzutu. Tryb ten można również wyłączyć, gdy uznamy, że odzyskaliśmy pełną kontrolę nad powracającym statkiem powietrznym.

        Procedura powrotu do domu jest również uruchamiana, jeśli poziom naładowania baterii jest niski, a gdy osiąga wartość krytyczną, dron zaczyna lądować, niezależnie od tego, gdzie się znajduje – chodzi o to, by na nic i na nikogo nie spadł. 

        Na dodatek, jeśli nie jesteśmy zbyt sprawni w pilotażu (a naprawdę warto się przeszkolić na jakimś zabawkowym tanim dronie), to możemy skorzystać z trybów Homelock albo Courselock. Wówczas dron lata na kierunkach od nas i do nas albo na zadanym kierunku i nie musimy się orientować, w jakiej jest pozycji w przestrzeni, czyli gdzie ma przód, a gdzie tył. Jest to bardzo wygodne.

        Oczywiście, ponadkilogramowy obiekt w przestrzeni powietrznej to nie przelewki i należy do tego podchodzić poważnie. Aby bezpiecznie latać, warto więc przed misją „zawiesić” drona na kilku metrach i zrobić – jak to się robi w samolotach – odczytanie listy kontrolnej, aby upewnić się, czy wszystko dobrze działa.

        Do sterowania oprócz kontrolera służy tablet lub smartfon – koniecznie z szybkim procesorem i minimum 2 GB RAM-u – to na nim otrzymujemy obraz z kamery, który oprócz tego nagrywany jest bezpośrednio na kartę pamięci na pokładzie. Aby to móc robić, musimy załadować aplikację DJI – android  albo Apple.

        Wiele osób na tym poprzestaje.

        Mnie trochę przeszkadzał fakt, że mój dron latał w terenie miejskim praktycznie jedynie do 600 m. Wystarcza to w zupełności do zrobienia selfie, ale robi się smutno, gdy właściciele o wiele droższych dronów, jak choćby Mavica Pro (1600 dol.), opowiadają o lotach na odległość 3 – 4 km i dalej.

        Sprawę rozwiązuje aplikacja Litchie, która niestety jest płatna (29 dol.), dzięki niej mój prosty tani dron ma  drugą młodość.

        Po pierwsze, latając na tej aplikacji, mamy dodatkowe możliwości, których tanie drony P3S „fabrycznie” nie mają, jak tryb follow-me, gdzie dron na zadanej wysokości i w zadanej odległości podąża za obiektem, albo tracking, gdzie możemy podwiesić nasz aparat na wysokości powiedzmy 15 metrów i kazać mu „patrzeć za piłką” – uzyskamy w ten sposób „kamerzystę”, który na przykład śledził będzie akcję rozgrywanego meczu piłki nożnej.

        Jednak najbardziej fascynująca jest funkcja lotów terenowych do wyznaczonych punktów. Dron leci wówczas od wskazanego na mapie jednego punktu do drugiego, realizując misję, którą może mieć nawet długość 5 -10 km – wówczas wszystko zależy od pojemności baterii.

        W bardzo prosty sposób na mapie Google’a wskazujemy trasę – skąd dron ma wylecieć i dokąd polecieć, ustalamy wysokość punktów, a także możemy określić obiekty zainteresowania kamery, na które dron automatycznie, będzie nalatywał, płynnie filmując. Jednym słowem dzięki temu uzyskujemy aparat latający zdolny do realizowania automatycznie misji zapisanych w jego komputerze pokładowym. Cudo!

        Nasze działanie sprowadza się do klikania myszą i ustalania punktów zwrotnych trasy drona – ich miejsca, wysokości a także prędkości, z jaką dron ma się poruszać od jednego do drugiego oraz obiektów do fotografowania i filmowania. W danym miejscu dron może też robić automatycznie panoramę 360 stopni albo zdęcia zadanych obiektów. Dane misji po odpaleniu drona są następnie przeładowywane bezprzewodowo do statku powietrznego, który macha nam na pożegnanie (przesadzam), odmeldowuje się i tyle go widzimy.

        Od momentu załadowania danych, misja odbywa się autonomicznie i do jej realizacji nie jest potrzebny kontakt z kontrolerem. Oznacza to, że w pewnym momencie tracimy kontakt z dronem, kontroler zapala czerwoną lampkę disconnect i...

        I pozostaje nam cierpliwie obgryzać paznokcie, aż dron (jeśli misja kończy się w tym samym punkcie, gdzie nastąpił wylot) po 15 minutach zjawi się ponownie. Najpierw uzyskujemy kontakt danych telemetrycznych – zapala się zielona lampka, a następnie powraca obraz z kamery pokładowej. Misje realizowane są przeciętnie z prędkością 30 km/h i jeśli wszystko dobrze policzyliśmy (trzeba uważać na wysokość względną poszczególnych punktów, bo są one zapisywane w wysokości bezwzględnej GPS), mamy piękny film do obejrzenia w domu. Z oczywistych powodów (warkot motorów elektrycznych i śmigieł) kamera nie nagrywa dźwięku. Przelot na wysokości 100 m jest praktycznie niezauważalny z ziemi.

        Dla zasady warto na koniec podać obowiązujące przepisy: w celach rekreacyjnych wolno latać jedynie w odległości większej niż 9 km od lotnisk i lądowisk śmigłowców; nie wolno latać nad grupami ludzi, nad prywatnym terenem, na wysokości ponad 100 m, w odległości większej niż 500 m od kontrolera, autonomicznie i bez kontaktu wzrokowego z aparatem. 

        Generalnie więc niewiele wolno. I trzeba się z tym liczyć.

Filmy na stronach YouTube kanał GoniecTv Toronto

        Andrzej Kumor

piątek, 12 styczeń 2018 08:06

SPALENI SKRZYDŁEM ANTYCHRYSTA (46)

Napisane przez

AntczakWojciech        – Psiakrew! – zaklął „Mały Franek”. – Nawet nie zauważyłem naszego domu! A byliśmy tak blisko, tuż koło Wyścigów...

        – A ja widziałem! Wyraźnie widziałem twój dom na Gorzkiewkach... duży, biały dom kryty czerwoną dachówką, stojący najbliżej Torów Służewieckich...

        – Nie mów! Naprawdę widziałeś?! 

        – Oczywiście, że widziałem na własne oczy! Niech ja skonam, niech ja... skonam, panie „warsiawiak”... jak pragne fiknońć! – śmiał się kapitan Witczak, a na koniec zmrużył szelmowsko oko.

        A na to „Mały Franek” poczuł się bardzo, ale to baardzo obrażony! 

piątek, 12 styczeń 2018 08:02

W punkt.ca

Napisał

punktca        Oprócz nas, zwykłych zjadaczy chleba, mieszkają tutaj na emigracji, również ludzie kultury, ludzie innej klasy.

        Do takich zalicza się Jarek Dąbrowski, który od czasu do czasu wydaje magazyn Punkt. ca, rzecz unikatową na naszym emigracyjnym rynku. 

        Mam właśnie przed sobą jego najnowszy numer wydrukowany na pięknym, błyszczącym papierze. Zawiera teksty starannie dobrane i wybrane i w sumie to smutno, że jednak ukazuje się raczej „od czasu” niż „do czasu”, czyli bardzo nieregularnie.

        No ale tak to już jest, bo wszystko zależy od tego, jak się uda zebrać reklamy czy pieniądze.

        Punkt.ca jest dwujęzyczny, z myślą o tym, że nasze pokolenie emigracji tak zwanej solidarnościowej powoli odchodzi, a dzieci, jeśli mówią po polsku, bo większość mówi, to po polsku czytają z trudnością. Dlatego też u nas, w „Gońcu”, też sporadycznie zamieszczamy stronę w języku angielskim z sugestią; daj przeczytać dziecku, bo też mamy świadomość, że nasza gazeta do tych dzieci raczej nie dociera. 

        Mamy w największym najnowszym punkcie wiele ciekawych tekstów, między innymi o zmarłym nie tak dawno Jurku Kołaczu, światowej sławy artyście malarzu, ilustratorze; mamy też tekst Kazimierza Brauna po angielsku o Maksymilianie Kolbem czy wreszcie przedstawienie sylwetki przedwojennej jeszcze polskiej aktorki, piękności Ireny Habrowskiej-Jellaczyc, twórczyni teatru polskiego w Toronto. 

        Kultura emigracyjna jest w Toronto i okolicach bujna i bogata, problem w tym, że nie zawsze my, zwykli zjadacze chleba, o niej wiemy, dlatego dobrze się dzieje, że jest ktoś taki jak Jarek Dąbrowski, który te nasze perełki niże na sznur swojego wydawnictwa. 

        Dlatego jeśli ktoś trafi, warto się schylić po ten sznur pereł. Warto przeczytać choć jeden tekst i warto dać poczytać dzieciom. 

        Punkt.ca jest na terenie aglomeracji torontońskiej darmowy.

        Nie samym chlebem człowiek żyje, a gdy nie ma kultury, jest jak martwy.

        Andrzej Kumor

piątek, 12 styczeń 2018 07:54

Listy z nr. 2/2018

Sz. Redakcjo!         Jestem stałą czytelniczką „Gońca”. Na wstępie to życzę Redaktorowi Naczelnemu i całej redakcji Szczęśliwego Nowego Roku. Odnośnie do listów p. Richarda Kuśmierczyka i p. Stanisława Pietrasa i innych.         Te problemy mają również inni Polacy. Pan W. Lizoń nic Wam nie pomoże. Rząd polski ma dać emerytury Ukraińcom w kwocie 1000 zł, którzy wpłacą składki ubezpieczeniowego przez okres 3 miesięcy. To jest dyskryminacja Polaków, którzy nie dostają obiecanych 1000 zł emerytury, bo im brakuje do składek dwóch trzecich. Proszę pisać do Senatu RP, bo tam jest organizacja ds. Polonii.         Odnośnie do umowy zawartej między Polską a Kanadą w sprawach…
piątek, 12 styczeń 2018 07:49

Sezon na Esnagami (2/2018)

        Na początku stycznia w Internecie ukazał się najnowszy newsletter Esnagami Lodge z północno-zachodniego Ontario. Jest to podsumowanie ubiegłego sezonu na jeziorze Esnagami. 

        Późne zejście lodu i wysoka woda w rzece Esnagami dobrze wróżyły brania pstrągów źródlanych – brook trout. Wędkarskie wyniki w tej kategorii ustanowiły nowe rekordy.  W 2017 roku wędkarze złowili 43 pstrągi w przedziale 18-21 ½ cala o średniej wadze 4-6 funtów. Już w pierwszym tygodniu otwarcia sezonu, pod koniec maja, wyprawy na Esnagami River były bardzo udane. 12 złowionych pstrągów przekroczyło miarę 18 cali. 

        Goście ośrodka Todd Hartson, Dave Zamos i Jeff Nohel złowili  20-calowe okazy, a Jeff dodał jeszcze 2 imponujące ryby mierzące 19 ¼ i 19 ½ cala.

        Dobre brania utrzymywały się przez czerwiec. Każdego tygodnia wędkarze łowili swoje życiowe rekordy. Jeszcze 6 tygodni od otwarcia sezonu na Esnagami River utrzymywały się dobre brania. 

        Rekordowy tydzień przyniósł kilka trofeów. W tym największego pstrąga źródlanego sezonu 2017, którego złowił Brycen George. Był to ponad 6-funtowy okaz mierzący 21 ½ cala.  Nieco mniejszą rybę, 20 ½ cala, złowił Dave Handesen. Peter Hoobs mógł się pochwalić nawet dwoma 20-calowymi rybami.  Wszystkie ryby zostały wypuszczone z powrotem do wody.

        Chłodniejsza wiosna wpłynęła korzystnie na brania pstrągów. Aby na Esnagami łowić sandacze i szczupaki, jezioro musiało się trochę rozgrzać. W pierwszych tygodniach łowiono sporo dużych ryb, ale dopiero w trzecim tygodniu na Esnagami ruszyło się na dobre. Wędkarze zgłosili aż 100 ryb na tablicę rekordów. W tym 12 sandaczy powyżej 26 cali i 15 szczupaków ponad 35-calowych. Pod koniec tygodnia wydawało się, że sprawa największego sandacza jest rozstrzygnięta. W tej kategorii poprzeczkę ustawił wysoko Caley Pepe. Jego 30-calowy sandacz wydawał się nie do pobicia. Ogromny 45-calowy szczupak  złowiony w tym tygodniu „rekordów” przez Paula Giardullego okazał się największą rybą sezonu. W nagrodę wędkarz otrzymał darmowy pobyt w Esnagami Lodge w roku 2018.

        W miarę upływu sezonu było dużo więcej imponujących ryb i zdarzeń, jakich doświadczyli goście Esnagami Lodge. Alex Thompson i Lee Lightheart złowili kolejno sandacze długości 29 i 29 ½ cala.

        Podczas kiedy jeden z przewodników – Ben – przygotowywał shore lunch na Brian’s Bay, jego klient Phil Peir spinningował z brzegu i złowił imponującego szczupaka 43 ½ cala. Był to wyjątkowo zaskakujący lunch.

        Kiedy część gości była zajęta poszukiwaniami dużych szczupaków, inni korzystali z szansy na złowienie letniego trofeum, sandacza. Phyllis Zantger, podczas wyprawy z przewodnikiem Mattem, złowiła największego sandacza sezonu – 31 cali. W nagrodę również otrzymała darmowy pobyt w sezonie 2018.

        Oprócz łowienia ryb na Esnagami można podziwiać przyrodę ontaryjskiej puszczy. Niezwykłe krajobrazy północnego Ontario, zachody słońca, zorze polarne i dzikie zwierzęta. Aparat fotograficzny warto mieć pod ręką.

        W 2017 roku aż 40 razy wędkarze zaobserwowali  karibu (woodland caribou), które nad Esnagami znajdują schronienie i pożywienie. 

        Obszary Esnagami zamieszkuje wilk szary – grey wolf, nazywany też timber wolf. Około 10 minut drogi od lodge jest Wolf Rock, czyli skała, gdzie prawie zawsze można zobaczyć wilki. W 2017 na skale pojawiła się zdrowo wyglądająca nowa generacja wilków.

Esnagami Lodge Catch & Release Trophy Club

        Aby znaleźć się w Esnagami Lodge Catch & Release Trophy Club, trzeba złowić pstrąga przynajmniej długości 18 cali (45,7 cm), sandacza 24 cale (61 cm) i szczupaka 30 cali (76 cm). Należy dodać, że są to znacznie wyższe wymiary ochronne w porównaniu do ontaryjskiego regulaminu sportowego połowu ryb, obowiązującego w tym rejonie.

        Za każdą złowioną i wypuszczoną rybę powyżej wyżej wymienionych rozmiarów wędkarz otrzymuje pamiątkową koszulkę. Dodatkowo, na zakończenie sezonu losowane są cztery nazwiska spośród wędkarzy, którzy zgłosili ryby. Kto zostanie wylosowany, w nagrodę otrzymuje darmowy pobyt w następnym roku. Chyba nie można sobie wymarzyć lepszej nagrody.

Wyniki losowania:

1. Mark Goacher 27” – sandacz

2. Paul Inwood 18” - pstrąg źródlany

3. Heather Foster 37” – szczupak 

4. Marvin Betz 37” – szczupak

        Z ofertą Esnagami Lodge można będzie zapoznać się już niedługo podczas wystawy Spring Fishing & Boat Show, Toronto, Ontario w International Centre, od 16 do 19 lutego. 


Perchin for MS

        3 marca 2018 r. na jeziorze Simcoe odbędą się 8. zawody w łowieniu okoni – Perchin for MS. Drużyna, która złowi 10 największych okoni, otrzyma od głównego sponsora zawodów, firmy Jack Links – 4 tys. dol.                  

        Liczba miejsc startowych jest ograniczona, dlatego kto chciałby wziąć udział w tej imprezie, powinien już teraz zarejestrować swoją drużynę. Do czwartku, 11 stycznia, swój udział w Perchin for MS potwierdziło 126 drużyn.

piątek, 12 styczeń 2018 07:41

Wiersze z puszczy Kanadyjskich Kaszub

Napisane przez

shadows

        Oglądając pierwszą część filmu Henryka Bartula o Kaszubach Kanadyjskich, zapadło mi w pamięci nazwisko mieszkającego tam pisarza, który pozytywnie wypowiadał  się o osiedlonych przed ponad stu laty naszych rodakach. Wcześniej w Toronto poznałem innego artystę, Wojciecha Strahla, rzeźbiarza ikon i kapliczek, którego nazwisko tym lepiej zapamiętałem, że na Kaszubach Kanadyjskich wiele ich umieścił, a nadto to nazwisko jest mi znane w Kościerzynie, gdzie mieszkam. Potem miałem jeszcze okazję poznać z filmu Bartula dzieje małżeństwa Tadeusza i Elżbiety Kay-Kwiecińskich, których losy rzuciły podczas ostatniej wojny z Polski „przez Syberię do Kanady”, a na Kaszubach Kanadyjskich nieraz bywali, bo mieli tam i może jeszcze mają swoje siedlisko. Natomiast niedawno otrzymałem do wglądu dwa poetyckie tomiki Elżbiety Mosielskiej, też mieszkającej na Kaszubach Kanadyjskich. Ponieważ o kaszubskim filmie Bartula i rzeźbiarskich dokonaniach Strahla już pisałem, a także o Tadku i Elżbiecie Key-Kwiecińskich nieraz w swoich tekstach wspominałem, więc trzymając się artystycznego i zarazem poetyckiego tematu, warto tym razem powiedzieć o wierszach Elżbiety Mosielskiej.

        Chociaż są to dwa tomiki poezji, to tak naprawdę jeden, ponieważ drugi to „Wybór wierszy” dokonany z pierwszego, chociaż zdarza się w nim kilka nowych, o czym za chwilę. Niemniej tytuł pierwszego tomiku: „Zbliżając się do światła” dopełnia i jednocześnie tłumaczy przydane nieobojętne tym wierszom motto z  Ewangelii według św. Jana: „Kto spełnia wymagania prawdy, / zbliża się do światła”. Ponadto zwracają uwagę dwaj autorzy tego wydanego w Toronto w 2011 roku tomiku. Jak bowiem zawsze podaje się na pierwszym miejscu nazwisko poety, a potem wskazuje, kogo jest szata graficzna, tak tutaj mamy zupełnie inaczej i trzeba rzec wprost odwrotnie, co okazuje się sensownym i celowym zamysłem. Ponieważ najpierw dowiadujemy się tutaj, że autorem „obrazów (jest – T. L.) Bogusław Mosielski”, a poetyckiego „słowa Elżbieta Mosielska”, więc podobnie jak w przypadku motta nie można być wobec tej informacji obojętnym i trzeba uznać, że ikonografia znaczy tu podobnie wiele, co wiersze, które chociaż przemawiają do nas pierwsze, bo tak rzeczywiście jest, to malarskich obrazów w nich nie braknie i zarazem ich miejsce jest jak najbardziej sensowne. Dlaczego tak, a raczej jaka przyczyna takiej kompozycji tego tomiku, a właściwie tomu wierszy, bo mamy ich ponad setkę, wyjaśniają przydane na ostatniej okładce biogramy – autorki słów i autora obrazów, których wobec takiej kompozycji nie można pominąć i wedle przyjętej kolejności chociażby zapowiedzieć.

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.