Teksty
Publicystyka. Felietony i artykuły.
O ostatecznym rozwiązaniu kwestii polskiej
Napisane przez Grzegorz BraunSzczęść Boże! Szanowni Państwo, wszyscy teraz jadą po Żydach bardzo chętnie, i bardzo dobrze im to idzie. Ci sami, którzy jeszcze do przedwczoraj byli strażnikami milczenia w tych sprawach i ożywiali się tylko po to, żeby wytknąć palcem „strasznych antysemitów”, teraz bez najmniejszych kompleksów przystąpili do autoliftingu wizerunkowego; to znaczy chcą się Państwu przedstawić jako najlepsi, niezłomni wyraziciele waszych interesów i głosiciele waszych przekonań.
To fenomen wart uwagi, godny rozpoznania, bardzo namawiam abyście Państwo znaleźli czas na przewertowanie publikacji, wypowiedzi i przemilczeń z poprzednich sezonów, lat, dekad, żebyście nie dali się nabrać i jednak zadawali sobie pytanie, o to, a kto to właściwie mówi? Kto to dzisiaj buńczucznie ogłasza, że do żadnego Izraela nie pojedzie, a kto to dzisiaj mówi „dość już tego, wstańmy z kolan”.
No właśnie ci sami, co to wcześniej stali na straży przemilczenia wszelakich problemów jakie nastręczają tzw. stosunki polsko żydowskie i to najprawdopodobniej ci sami ludzie, którzy nie zajmowali się niczym innym, tylko dezinformowaniem was na temat „nieważnych, nieistotnych, roszczeń żydowskich”. Jeśli w ogóle taki temat był, no to tylko w tym duchu omawiany, że to jacyś antysemici tutaj państwa straszą, bo tak naprawdę nie ma realnego problemu.
To ci sami ludzie, którzy zajmowali się przez ostatnie lata importem do Polski żydowskich funkcjonariuszy frontu ideologicznego i obawiam się że nie tylko ideologicznego, to ci sami goście, co tam przy szabasowych świecach z Jonny Danielsem, po telewizjach różnych z Szewachem Weissem; ci sami ludzie, którzy wyasygnowali miliony na żydowskie cmentarze, przyobiecali kolejnych już nie wiem ile muzeów, i oni teraz mówią, dość! Non possumus!.
Nie kupujcie państwo tego tak łatwo.
Druga kwestia, na jaką warto zwrócić uwagę, jeśli jest ta prowokacja propagandowa; prowokacja ze strony żydowskiej na taką skalę, to nie przypuszczajcie państwo ani przez chwilę, że to tak się stało przypadkiem, że to ot tak wynikło, bo jakiś minister rzucił kilka zdań, bo on tam ma swoje wybory, ma swój elektorat...
Nie! Najwyraźniej czas już przyszedł na to, żeby Polska została ostatecznie i kompletnie wyizolowana na arenie międzynarodowej i teraz w scenariuszu, który się snuje w mojej głowie od lat, w tym scenariuszu przyszła pora na jeszcze grubszą prowokację. Obawiam się że z jakimiś elementami brutalizmu, obawiam się, że może nawet krwawą, a jeśli nie krew, to ogień.
Tego bym się obawiał. Bo co jest potrzebne? Potrzebne jest, tym, którzy robią z nas w opinii publicznej świata w globalnej opinii, złodziei, bandytów, potomków morderców i rabusiów Żydów, im potrzebny jest zwrot inwestycji, którą tutaj od lat prowadzą; inwestycji w tę propagandę właśnie. A zatem potrzebny jest jakiś spektakularny dramatyczny akt, który pozwoli światu odetchnąć z ulgą, że tak, niemyliliśmy się: ci Polacy, to rzeczywiście nic dobrego; rzeczywiście Polaków trzeba uratować przed nimi samymi i trzeba demokrację światową ratować przed Polakami.
Taka prowokacja w moim scenariuszu byłaby jak znalazł, po to, żeby ruszyła kampania pacyfikacji.
Pewnym novum w naszej historii jest to, że przebierają nogami do tego, żeby taką pacyfikację przeprowadzić, przebierają tubylcze siły, myślę, że nigdy w takim stopniu nie była włączona ludność tubylcza, obecnie postpeerelowska w robienie wody z mózgu swoim własnym rodakom.
Warszawskie władze i warszawskie media tworzące otulinę propagandową tej władzy mają tutaj na koncie ogromne dokonania i zauważmy, że to są dokonania mediów nominalnie, deklaratywnie patriotycznych; to znaczy, że to prawa strona ta otulina propagandowa grupy „rekonstrukcji historycznej sanacji”, rządu „obozu patriotycznego” to ta prawa strona wylansowała Weissa z Danielsem i zaproponowała państwu ten judeoidealistyczny obraz naszej historii, w którym za całe stosunki polsko żydowskie robi Berek Joselewicz pod Kockiem i Jankiel z Pana Tadeusza.
˛ To jest fałsz. Żydzi tradycyjnie pozostają, nie bójmy się tego słowa, podstępnymi wrogami chrześcijaństwa, katolicyzmu, narodu polskiego i polskiej niepodległości. I na ten temat bardzo chętnie opowiadałbym dłużej - może ktoś z państwa zechce zaaranżować taką serię odczytów, bardzo chętnie będę referował te tezy na wybranych faktach z historii Polski i świata.
Tutaj poprzestańmy na postawieniu takiej wyraźnej diagnozy, chociaż media centralne i władze centralne dalej starają się podtrzymywać tę ułudę. Grają razem z Żydami, niestety po żydowskiej stronie, w dobrego i złego policjanta, to znaczy jeden Żyd tam w Jerozolimie nas napadł, ale drugi amerykański mówi, o to nieładnie, Polacy rzeczywiście może nie są tacy straszni jak tamten o tym mówili.
To jest gra w dobrego i złego policjanta to jest gra na kilku fortepianach.
Jaki jest cel uprawiania tej gry? No właśnie zrobienie państwu do końca wody z mózgu. Ta operacja liftingu wizerunkowego ma temu służyć żebyście państwo jednak wybrali tych samych łajdaków, tych samych sprzedawczyków, od tych stu milionów na cmentarz żydowski, od tych kolejnych przyobiecanych muzeów, od tej pełnej kapitulacji dokonanej przed rokiem w sprawie korekty ustawy o IPN; żebyście państwo wybrali ich na następną kadencję. O to tutaj chodzi. Oni teraz będą się państwu przedstawiać właśnie jako pryncypialni rzecznicy polskiego interesu narodowego, a to są ci goście, którzy tę sytuację wykreowali, to oni pielęgnują tutaj narrację żydowską, która dominuje w przestrzeni publicznej.
Jaki jest horyzont tych działań, tej operacji propagandowej, operacji krojenia polskiego portfela budżetowego? Horyzont który jak sądzę jest już całkiem bliski, to jest wrogie przejęcie polskiego terytorium. I o to tutaj chodzi. Nie chodzi tutaj o gotówkę, nie chodzi o te sumy zawrotne, których spłacanie gdybyśmy nawet je podjęli jak sobie to wyobraża - ostatnio czytałem - pan minister Suski, otóż gdybyśmy nawet podjęli te spłaty, gdybyśmy nawet mieli z czego, to chyba sto pięćdziesiąt lat najmarniej by nam to zajęło, ładnych kilka pokoleń.
A więc nie chodzi nawet o te niewyobrażalną gotówkę; chodzi o to, że kto wejdzie w posiadanie majątku o tak znacznej wartości, gdyby miały zostać udzielone rekompensaty w naturze; kto wejdzie w posiadanie tego majątku, ten będzie miał decydującą rolę polityczną na tym terytorium.
A więc wrogie przejęcie kraju, bo jakbym powiedział „państwa”, to ktoś by mógł pomyśleć że Żydzi by się kontentowali przejęciem jakichś instancji zawiadowczych, jakichś funkcji kierowniczej. Nie, nic podobnego, oni nawet w tych rolach pozostawią tubylców. Zostawią nam „piosenkę i chorągiewkę”.
Chodzi o przejęcie krainy, pięknej środkowoeuropejskiej niziny od Odessy do Szczecina, o to toczy się gra, to jest wariant B ewakuacji aktywów państwowości żydowskiej w Palestynie, ponieważ resurs geopolityczny państwa żydowskiego w Palestynie wyczerpał się w znacznym stopniu, w związku z czym wariant B jest właśnie realizowany.
I cóż, nie dajcie się państwo poprowadzić do rezerwatu, choćby właśnie ze śpiewem własnej piosenki, jakiegoś Mazurka Dąbrowskiego i pod własną biało-czerwoną chorągiewką, którą nam chętnie zostawią żebyśmy w tym rezerwaciku w tym Księstwie Warszawskim uprawiali tę swoją wewnętrzną plemienną walkę polityczną, PiS kontra PO; Smoleńsk, kontra Gdańsk. To dla nas rezerwują, to chcą nam zostawić, podczas kiedy wszystkie aktywa państwa mają być przepompowane w kierunkach niemających nic wspólnego ze polskim interesem, polską racją stanu.
Żebyśmy tylko to wszystko przeżyli; żebyśmy nie poszli na wojnę z Iranem czy z Ukrainą; żebyśmy nie dali się wkręcić w prowokację jakieś Jedwabne czy Kielce 2; żebyśmy się podnieśli realnie, a nie tylko zmieniali klęczniki, bo na to wszystko nie ma już czasu.
Dobra wiadomość jest taka, że wróg się spieszy, że daje wyraźnie znać o sobie pośpiech w realizowaniu tych operacji, mądrości etapu zmieniają się tak szybko, że funkcjonariusze frontu ideologicznego nie nadążają z emitowaniem kolejnych wersji, które byłyby jako tako uzgodnione wzajemnie.
A związku z tym państwo się coraz lepiej w tym orientujecie, coraz lepiej, coraz mocniej dociera do was rzeczywistość. To oczywiście może wzbudzać odruchy sprzeciwu i buntu i byle tylko nie został ten nasz sprzeciw i bunt i nasze słuszne oburzenie nie zostały skanalizowane w jakiejś prowokacji.
Strzeżmy się! Z Panem Bogiem.
Grzegorz Braun spisane z taśmy kanału GB na YT
Konferencja bliskowschodnia w Warszawie, a szczyt wyszehradzki w Jerozolimie
Napisał Andrzej KumorPopatrzcie na tytuł mojego felietonu i powiedzcie mi, czy tylko mnie coś tutaj nie gra? Grupa wyszehradzka to porozumienie Czech, Polski, Słowacji i Węgier (wymieniam w kolejności alfabetycznej, żeby nikogo w tym politycznie poprawnym do ogłupienia świecie nie obrazić). I ta grupa miała się spotkać na ‘szcycie’ w Jerozolimie. A o tym szczycie dowiedzieliśmy się z żydowskiej gazety po angielsku ‘Jerusalem Post’, a nie z naszych oficjalnych polskich mediów. Ta grupa wyszehradzka jest określana w świecie jako ‘Central European’, bo nikt nie wie, i wiedzieć nie ma zamiaru do czego odnosi się Wyszehrad. Szczyt w Jerozolimie się jednak nie odbędzie, bo premier Morawiecki zapowiedział, że w nim nie będzie brał udziału po anytpolskim wystąpieniu w Warszawie na konferencji bliskowschodniej pramiera Izraela Benjamina Netanjahu.
Kiedy car Aleksander II w liście do cesarza Napoleona III użył intytulacji: Mój Przyjacielu!” - francuski minister spraw zagranicznych zwrócił ambasadorowi Kisielewowi uwagę, że dwór w Petersburgu jest zbyt młody, żeby zmieniać ustalone zasady. Chodziło o to, że w myśl dotychczasowych zasad monarchowie w korespondencji między sobą używali intytulacji „Mon Frere”, czyli mój bracie. Ale cesarz Napoleon zachował się zręczniej i odpowiedział rosyjskiemu ambasadorowi, że „jest specjalnie pochlebiony intytulacją, jaką zwróci się do niego Najjaśniejszy Pan”. Musimy bowiem cierpieć naszych braci, ale przyjaciół możemy sobie dobierać.
To cytat z bajki braci Grimm i dzielnym szewczyku. Chodzi o siedem zabitych za jednym zamachem much. Tylko szewczyk wcale nie był dzielny, tylko przebiegły i sprytny, bo w napisie samo reklamującym swój wyczyn ominął ‘much’, czyli zamotał i prawdy nie dopowiedział. Chachmęcił gdzie się dało i jak się dało. Przeinaczał i przemilczywał prawdę.
Zbliżają się Walentynki i kiedy myślę o tym dniu przypominają mi się zakochania, zauroczenia, z przed wypadku, a nawet i podstawówki. Był taki czas, kiedy to patrzyłem, na jedną z Nauczycielek z zachwytem… Podobało mi się też wiele dziewczyn z klasy i całej szkoły, to były takie inne i wspaniałe czasy.
W wakacje przyjeżdżała z Kozienic Karina, szalałem za nią, pisaliśmy listy, dla niej też napisałem swój pierwszy miłosny wiersz. Ale to nie ona skradła moje serce na zawsze, bo choć miałem wiele dziewczyn, to serca nie dało się oszukać, wciąż miałem tylko jedną przed oczami. Za każdym razem, kiedy przyjeżdżała na wieś była piękniejsza. Kiedy zobaczyłem ją niemal rok przed wypadkiem, swym widokiem i cudnym spojrzeniem wprawiła mnie w osłupienie. Byłem tak zachwycony, że z tego wszystkiego pomyliłem jej imię. Moje serce bije nawet teraz niemal tak jak wtedy, gdy o tym piszę.
Wiecie, co w tym wszystkim było najgorsze? To, że mając prawie 20 lat nigdy nie wyznałem jej tego, co czuję od dzieciństwa. Napisałem, że to było najgorsze, ale to, co zobaczyłem na jej palcu było o wiele gorsze i bolało strasznie, tyle, że sam sobie byłem winny. Była zaręczona, bo myślała, że jest dla mnie obojętna, miała dość czekania. Tyle, że ja sam wtedy nie wiedziałem, że jestem facetem jej życia.
Na widok pierścionka grunt osunął mi się spod stóp. W sercu wrzeszczałem, byłem jak rozbite szkło, w kawałkach. Chciałem jej zdjąć z palca to, co sprawiało mi taki ból, nawet miałem plan, aby zaprosić ją wieczorem na spacer i zrobić to wyznając przy tym, co czuję, że bardzo ją kocham od zawsze.
Mieliśmy dla siebie dwa wieczory. Przyszedłem po nią do domu cioci, gdzie była wraz z rodziną i z drżeniem serca zapytałem czy wyjdzie ze mną na spacer. Zgodziła się, wyglądała pięknie, jej twarz tak radosna i ten uśmiech…
Noc była idealna, czyste i gwieździste niebo, a księżyc jakby nie mógł oderwać od nas swojego spojrzenia. Miałem wrażenie, że ta noc zadbała o każdy szczegół, że czeka na nasz dotyk, słowo…, na happy end. Zaplanowałem wszystko, ale kiedy była przy mnie czułem paraliż w całym ciele i chociaż słowa wręcz krzyczały w moim sercu, to wydawało mi się, że to miejsce nie jest godne tego, aby mogło być świadkiem wyznania miłości. Mimo idealnej kreacji gwiazd, uznałem, że porwę ją nazajutrz do magicznego miejsca w lesie, tam, na wrzosowiska…
Gdyby wtedy na miejscu tej jedynej była inna, to nie miałbym kłopotu, aby zaszaleć i spędzić słodką noc. Przy niej jednak mój żołądek był zaciśnięty i co w moim przypadku było niepojęte to, to, że brakowało mi słów. Nie mogłem sobie z tym wszystkim poradzić, co się ze mną dzieje? Pytałem w myślach. Nogi z waty i kompletny chaos, pewny byłem tylko jednego, że kocham ją do szaleństwa, ale czy ona czuje to samo? Jest zaręczona, czemu więc wychodziła ze mną na spacery do późnej nocy? Biłem się z myślami, co robić? Byłem pewny, że zostanie na wsi przez kilka kolejnych dni, dlatego też pomyślałem, że zabiorę ją do tej magicznej leśnej krainy, gdzie zawsze gra muzyka, zaproszę do tańca, po czym wyznam, co czuje. Ten piękny sen trwał tylko do rana, w świetle dnia znikła magia, ucichła muzyka, a ukochana wraz z rodziną odjechałaby zbudzić się w objęciach innego.
Wielki ból przeszył moje serce, ze spuszczoną głową poszedłem do moich roślinek kwitnącej papryki, by wykrzyczeć się i wypłakać. To był mój pierwszy raz, kiedy płakałem, z powodu tak wielkiej miłości. Przez długi czas chodziłem jak „struty”, bez celu, a żeby wrócić do normalności wmówiłem sobie, że mnie nie kochała, tak było łatwiej. Nigdy wcześniej nie poznałem dziewczyny, przy, której nie byłbym w stanie panować nad tym, co działo się w sercu. Marzyłem, aby nasze usta skosztowały siebie, aby nasze dłonie, ciała połączyły się w jedno. Nie byle gdzie i byle, jak, bo była dla mnie jak bezcenny klejnot. Wystarczał mi jej głos, uśmiech, spojrzenie, pragnąłem chronić jej niewinność, delikatność, po prostu nie chciałem, aby świat w żaden sposób jej nie „skaleczył”. Wiedziałem, że to dziewczyna, z, którą chcę być, na dobre i złe, że to z nią zbuduję dom…
Niestety los bywa okrutny, straciłem ją. W każdej innej dziewczynie szukałem jakiegoś podobieństwa do niej. Czy to w gestach, czy spojrzeniu, w czymkolwiek, byle miała choćby cząstkę tamtej dziewczyny. To nie było w porządku wiem, ale to serce rządziło…
W przeddzień walentynek chciałbym, aby każdy, kto czuje w sercu, że to, ta miłość życia walczył o nią do końca. Nigdy się nie poddawajcie, by po latach nie zadręczały Was pytania, czy tamta jedyna sprawiłaby, że byłbym w pełni szczęśliwy. Prawdziwa miłość to nie kruche przywiązanie, a pewność, stabilność i to, że tęsknisz za ukochaną z taką samą siłą dziś jak i dwadzieścia…, trzydzieści lat później.
Mariusz Rokicki
Czytelnicy „Gońca”
Zapewne wielu z Was czytało zamieszczoną w „Gońcu” książkę autorstwa Mariusza Rokickiego pt. „Życie po skoku”. Po tym feralnym skoku do wody Mariusz do końca życia będzie już przykuty do łóżka. Jednym nierozważnym skokiem przekreślił całą swoją przyszłość. Jakby tego jeszcze było mało, cały czas ma problemy ze zdrowiem, infekcje itp.
Są jednak wspaniali ludzie, którzy nie przywrócą mu tego, co utracił, ale wspomagając go finansowo, pomagają w zapewnieniu godziwej egzystencji. Mariusz opłaca swój pobyt w domu opieki prawie całą swoją skromną rentą. Aktualnie musi brać leki, które nie są refundowane przez NFZ. Stąd apel i prośba o wsparcie go choć symbolicznym dolarem na konto Credit Union.
Konto fundacji charytatywnej Kongresu Polonii Kanadyjskiej # 24583 w kanadyjskiej Credit Union na hasło „Pomoc dla Mariusza”.
Turystyka
- 1
- 2
- 3
O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…
Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej
Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…
Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej
Przez prerie i góry Kanady
Dzień 1 Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej
Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…
W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej
Blisko domu: Uroczysko
Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej
Warto jechać do Gruzji
Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty… Taki jest refren ... Czytaj więcej
Massasauga w kolorach jesieni
Nigdy bym nie przypuszczała, że śpiąc w drugiej połowie października w namiocie, będę się w …
Life is beautiful - nurkowanie na Roa…
6DHNuzLUHn8 Roatan i dwie sąsiednie wyspy, Utila i Guanaja, tworzące mały archipelag, stanowią oazę spokoju i są chętni…
Jednodniowa wycieczka do Tobermory - …
Było tak: w sobotę rano wybrałem się na dmuchany kajak do Tobermory; chciałem…
Dronem nad Mississaugą
Chęć zobaczenia świata z góry to marzenie każdego chłopca, ilu z nas chciało w młodości zost…
Prawo imigracyjne
- 1
- 2
- 3
Kwalifikacja telefoniczna
Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej
Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…
Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski sponsorskie czy... Czytaj więcej
Czy można przedłużyć wizę IEC?
Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej
FLAGPOLES
Flagpoling oznacza ubieganie się o przedłużenie pozwolenia na pracę (lub nauk…
POBYT CZASOWY (12/2019)
Pobytem czasowym w Kanadzie nazywamy legalny pobyt przez określony czas ( np. wiza pracy, studencka lub wiza turystyczna…
Rejestracja wylotów - nowa imigracyjn…
Rząd kanadyjski zapowiedział wprowadzenie dokładnej rejestracji wylotów z Kanady w przyszłym roku, do tej pory Kanada po…
Praca i pobyt dla opiekunów
Rząd Kanady od wielu lat pozwala sprowadzać do Kanady opiekunki/opiekunów dzieci, osób starszych lub niepełnosprawnych. …
Prawo w Kanadzie
- 1
- 2
- 3
W jaki sposób może być odwołany tes…
Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą. Jednak również ta czynność... Czytaj więcej
CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…
Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę. Wedłu... Czytaj więcej
MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…
Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej
ZASADY ADMINISTRACJI SPADKÓW W ONTARI…
Rozróżniamy dwie procedury administracji spadków: proces beztestamentowy i pr…
Podział majątku. Rozwody, separacje i…
Podział majątku dotyczy tylko par kończących formalne związki małżeńskie. Przy rozstaniu dzielą one majątek na pół autom…
Prawo rodzinne: Rezydencja małżeńska
Ontaryjscy prawodawcy uznali, że rezydencja małżeńska ("matrimonial home") jest formą własności, która zasługuje na spec…
Jeszcze o mediacji (część III)
Poprzedni artykuł dotyczył istoty mediacji i roli mediatora. Dzisiaj dalszy ciąg…