No proszę! Jak tylko w Niemczech załamały się rozmowy koalicyjne i kto wie, czy nie dojdzie do nowych wyborów, zaraz zaczęła się komplikować sytuacja również w naszym nieszczęśliwym kraju.
To znaczy, nie tyle może komplikować, co rozłazić. Gdyby bowiem doszło do utworzenia koalicji i Nasza Złota Pani otrzymała inwestyturę, to BND zaraz zabrałoby się za nasz nieszczęśliwy kraj, żeby zrobić porządek i u nas. Już wszystko było przygotowane; Parlament Europejski uchwalił aż dwie rezolucje, za którymi głosowali również niektórzy folksdojcze z Polski, niezawisły Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu zagroził Polsce surową karą 100 tys. euro dziennie, jeśli natychmiast nie przerwie wycinki drzew z Puszczy Białowieskiej, rabin Schuldrich przyszedł do prezesa Kaczyńskiego ze skargą na Marsz Niepodległości, w którym „prasa międzynarodowa” – to znaczy, żydowskie gazety dla mniej wartościowej ludności tubylczej – doliczyła się aż „60 tysięcy” złych nazistów, więc kto wie, jakie jeszcze decyzje zostałyby podjęte – ale nagle rozmowy koalicyjne w Niemczech się „załamały”, no i znowu cała para może pójść w gwizdek.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!