Wielu z nas, wykładając (na stół) poglądy, posługuje się pojęciami, które niewiele znaczą. Mówimy na przykład „prawica” czy „lewica”.
Za prawicę uchodzą czasem etatyści, wierzący w konieczność stuprocentowej ingerencji państwa w gospodarkę, a za lewicę miłośnicy wielkich korporacji. Może też być na odwrót.
Wszystko się wymieszało w maglu propagandy i manipulacji. Faszyzm i rasizm, nadużywane, wyblakły i się rozmyły, wiadomo jedynie, że to coś złego. Faszystami obwołuje się politycznych przeciwników, którzy wychodzą na ulice z niepopularnymi poglądami; obrońców poczętych dzieci albo zwolenników ograniczenia imigracji.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!