Owszem, pójdzie, jeśli Turkmeni w Iraku będą atakowani przez Kurdów. Oficjalnie. Turcja natomiast, to NATO.
Nieoficjalnie Turcja na wojnę również pójdzie, ponieważ prezydent Erdogan jest przywódcą poważnym i odpowiedzialnym, zatem nie można się dziwić, gdy uznaje słusznie, że niepodległy Kurdystan stanowi realne zagrożenie dla integralności terytorialnej państwa tureckiego. Realne, a na domiar złego radykalne.
W tych okolicznościach fakt, iż w irackim Kurdystanie w miniony poniedziałek zakończyło się referendum niepodległościowe, to jedno.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!