Jeśli to ustawka polityczna pod tak zwaną publikę, całe to zamieszanie z prezydentem, ustawami o Sądzie Najwyższym, Krajowej Radzie Sądownictwa oraz nowelizacją Konstytucji – to dobrze.
Dobrze, albowiem „realizacja ma być zrealizowana”. Jeśli natomiast działania prezydenta nie mają przełożenia praktycznego na idee wprowadzone we wspólnotową przestrzeń pod sztandarem obozu prawicy, to Jarosław Kaczyński, namaszczając w roku 2015 Andrzeja Dudę, raczej pokaleczył palce, sobie i Polsce, niż przygotował osinowy kołek do wbicia w serce III RP. Pożyjemy – zobaczymy.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!