Czy to dlatego, że zrobiło się cieplej, czy też z innych, zagadkowych przyczyn, wydarzenia nabierają niespotykanej wcześniej dynamiki.
Oto Nasza Złota Pani wzięła i „wsparła” francuskiego prezydenta Emanuela Macrona, co to – podobnie jak Frans Timmermans – najwyraźniej też upodobał sobie w roli owczarka niemieckiego i tarmosi już nie tylko Umiłowanych Przywódców naszego nieszczęśliwego kraju, ale również innych krajów Europy Środkowej za „cyniczne podejście” i „zdradę” Unii Europejskiej. To „podejście” i ta „zdrada” polega na tym, że państwa Środkowej Europy nie chcą ani powtarzać, ani partycypować w głupstwach popełnionych przez Naszą Złotą Panią, która zaprosiła do Europy tak zwanych uchodźców, a teraz – podobnie jak Murzyni na pustyni, co to złapali grubasa („Raz Murzyni na pustyni złapali grubasa; nie wiedzieli, co mu zrobić, ucięli...” no, mniejsza z tym), a teraz nie wie, co z nimi zrobić, więc chciałaby wtrynić wszystkim nieszczęśliwym krajom tak zwane „kontyngenty”, a przy okazji wytresować je w pruskiej dyscyplinie – żeby słuchały rozkazów Berlina bez żadnych zastrzeżeń.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!