„Dano mi dobra? Wziąłem” – bąka sędzia Soplica w „Panu Tadeuszu”, wyjaśniając, w jaki to sposób stał się posiadaczem części dóbr skonfiskowanych Horeszkom przez Targowicę.
Podobnie tłumaczy się pan Ryszard Schnepf, były ambasador naszego i tak już przecież dostatecznie nieszczęśliwego kraju w Waszyngtonie, oskarżając jednocześnie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, że to ono wypłaca ambasadorom wynagrodzenia. Chodzi o to, że okazało się, iż pan ambasador pobierał wynagrodzenie również na czcigodną małżonkę, która przez cały ten czas pracowała w TVP, i że nazbierało się tego prawie pół miliona.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!