Gdyby rzeczywistości sprowadzała się do tego, co widoczne na powierzchni zjawisk, wszelka nauka byłaby niepotrzebna.
Niezbadane są wyroki Opatrzności, nieprzewidywalne bywają też nastroje, a co za tym idzie podejmowane (z namysłem?) przez naszych rodaków decyzje polityczne przy urnach, podczas co parę lat powtarzanych wyborów. Suweren ma prawo zadecydować komu chce powierzyć stery nawy państwowej. Zasada jedynie chyba słuszna jest, że decyduje większość, której mniej liczni, mający odmienne poglądy obywatele, muszą się, chcąc nie chcąc, podporządkować. Bardzo trudna to decyzja dla nich “mniejszościowców”, głęboko i niewzruszenie przekonanych o swoim politycznym geniuszu.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!