Profesor Hartman Jan człowiekiem wielu zdolności jest. Wszelako jednego w życiu nie dosięgnie, co wytknął mu – długo przed urodzeniem małego Jasia – Onufry Zagłoba, powiadając: nie założy wam Jasio sklepu z rozumem, bo go na sprzedanie mieć nie będzie.
Powtórzmy, co już wiemy: jeśli prawdą jest, że niektórzy muszą wierzyć, że są ludźmi przyzwoitymi, bo bez tej wiary nie mogliby spokojnie zasnąć, to Hartman Jan tę wiarę wykształcił u siebie w stopniu perfekcyjnym. Bez większego ryzyka popełnienia błędu można wręcz powiedzieć, że z tym wykształcaniem mocno przesadził. Swego czasu publicysta Piotr Skwieciński zastanawiał się, jakie relacje łączą Hartmana ze światem zewnętrznym. Odpowiedzi nie znalazł, ewentualnie zachował ją dla siebie. Ja szukać takiej odpowiedzi nie muszę, ja tę odpowiedź od dawna znam. Otóż tenże Hartman opisał niejakiego Thomasa Neuwirtha, czyli wypowiedział się o kończynach pani Wurst (czy jakoś podobnie), słowami: „Dla normalnych Polaków Conchita jest piękna i urocza”. Nic ująć, nic dodać. Może to: zaprawdę powiadam nam, wariata we własnym obejściu hodować, to gorzej dla świata, niż oferować Wałęsie brzytwę.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!