Pozwólmy sobie na bezczelny żart i wyobraźmy sobie, choćby na chwilę, że Polska jest krajem, którego elity niezależnie prowadzą swoją politykę zagraniczną i pojmują istotę polskiej racji stanu.
Zastanówmy się pokrótce, co prawdziwie niepodległa Warszawa powinna zrobić i jakie podjąć decyzje wobec realnych wyzwań i kształtujących się obecnie niebezpieczeństw. A zatem:
1. Polska Grand Strategy powinna opierać się na podjęciu decyzji, czy iść w kierunku Morza, czy Lądu. Czy balansować w stronę wielkiego paktu kontynentalnego, którego rdzeniem byłyby Chiny i Rosja, czy nadal bezrefleksyjnie, bezalternatywnie tkwić w aliansie z imperium morskim, jakim są Stany Zjednoczone. Turcja i wielka akcja Erdoğana, która w istocie obnażyła, jak bardzo Waszyngton przestaje się liczyć w wielkiej strefie buforowej od Narwy po Basrę, jest wielce znaczącym i groźnym dla interesów USA sygnałem. Sygnałem, który może być początkiem końca imperialnego znaczenia Ameryki w naszym i bliskowschodnim regionie, a równocześnie może być początkiem budowy nowego wielkiego aliansu, którego filarami byłaby Moskwa, Pekin, Ankara, Teheran, Kair, Tel Awiw, Rijad, Islamabad. Reorientacja na innego hegemona (Moskwa, Pekin w tym przypadku) następuje zawsze w sferze buforowej wtedy, gdy dotychczasowy nadzorca słabnie i wycofuje się. Polska w tym momencie właśnie powinna poważnie zastanowić się, co jest dla nas najlepsze i w jaki sposób utrzymać jak najdłużej kurs na niepodległe i podmiotowe granie. Powinno to być przedmiotem otwartej debaty i poważnej refleksji.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!