farolwebad1

A+ A A-

USA, wybory kapitana na "Titanicu"

Oceń ten artykuł
(2 głosów)

NiemczykJanusz    W Stanach Zjednoczonych co cztery lata odbywają się wybory na prezydenta tego kraju.

    Dwie partie wystawiają swoich kandydatów, którzy w procesie debat i wyborów stanowych wykruszają się stopniowo, by na końcu pojawił się jeden kandydat demokratów i jeden republikanów.

    Wyjątek stanowi sytuacja kiedy w jednej z tych partii sprawująca urząd prezydenta osoba  stara się o powtórny wybór. Wówczas tego procesu nominacyjnego nie ma.

    Na początku aktualnego procesu wyborczego do prawyborów w Partii Republikańskiej stanęło kilkunastu kandydatów. W chwili, kiedy piszę ten tekst zostało ich trzech: Donald Trump, Edward Kosich i Ted Cruz. Z punktu widzenia standardów demokracji wybory (proces nominacyjny) w Partii Republikańskiej były dobre – do debat stanęło kilkunastu kandydatów.

    Do wyborów w Partii Demokratycznej dopuszczono trzech kandydatów: Hillary Clinton, Bernie Sandersa i Martina O'Malleya.

    Martin O'Malley wycofał się bardzo szybko z kandydowania, jak przypuszczam za namową zarządu partii. Wydaje mi się, że w Partii Demokratycznej założono, iż dopuszczenie do debat kilkunastu kandydatów mogłoby spowodować składanie obietnic, których spełnienie nie byłoby wygodne dla samej partii. Zniechęcono wobec tego ewentualnych innych kontrkandydatów Hillary Clinton. Żeby jednak stało się zadość demokracji, dopuszczono, jako kontrkandydata senatora Bernie Sandersa. Ten ostatni swoimi bardzo lewicowymi postulatami, jak zwiększenie opodatkowania najbogatszych Amerykanów, zwiększenie opodatkowania wielkich korporacji amerykańskich, ma za zadanie przyciągnąć najbiedniejszą część elektoratu, w tym  pochodzącą ze społeczności afroamerykańskiej.

 

Skomplikowana sytuacja polityczna i ekonomiczna USA

    Nigdy jeszcze w historii USA, kraj ten nie był tak zadłużony jak obecnie. Jest on w tej chwili zadłużony na nieprawdopodobną liczbę około 19 trylionów dolarów. W ciągu ostatnich 8 lat sprawowania urzędu prezydenta Baracka Obamy USA podwoiły swój dług publiczny.

    Jak powiedział to w jednym ze swoich artykułów Conrad Black, USA podwoiły w ciągu ostatnich 8 lat dług w stosunku do tego, jaki zrobiły od czasu, kiedy USA powstały, czyli od 1776 roku.

    Podzielam pogląd ludzi, którzy uważają, że USA właściwie nie mają żadnego długu, bo tego, który mają, i tak nie są w stanie spłacić.

    Na pogarszającą się sytuację ekonomiczną USA składa się również to, że USA tracą rynki zbytu ze względu na zaangażowanie się w wojny na Bliskim Wschodzie. Biznesmeni z USA są źle widziani w krajach muzułmańskich lub o dużej liczbie ludności wyznającej islam. Kraje europejskie, przede wszystkim Niemcy, oraz Chiny wypierają z wielu rynków produkcję amerykańską. Jest to proces ukryty, a widoczny wówczas, kiedy, na przykład, po paru latach od wojny w Iraku porówna się deficyt handlu zagranicznego USA z nadwyżką wymiany handlowej Niemiec.

    Na zatrzymanie procesu utraty rynków zbytu Amerykanie zdają się nie mieć dzisiaj jakiegoś pomysłu, jakiegoś lekarstwa.

    Innym jeszcze problemem USA są rozbudzone oczekiwania polepszenia bytu najniższych warstw społeczeństwa, a szczególnie Afroamerykanów. Wiele osób i wielu komentatorów politycznych traktowało Baracka Obamę lekko i z przymrużeniem oka.

 

Socjalna rewolucja prezydenta Obamy w USA

    Obama okazał się  jednak politykiem sprytnym i patriotycznie nastawionym wobec grupy społecznej, z której się wywodzi. Według mojej opinii, w zamian za to, że kontynuował agresywną politykę na Bliskim Wschodzie, że wspierał  Izrael, pozwolono mu na wprowadzenie ubezpieczenia zdrowotnego, którego zdobycie jest dzisiaj w zasięgu niemalże każdego mieszkańca USA. W tej chwili pokrywa ono 90 proc. mieszkańców USA. Jednak to pełne ubezpieczenie zdrowotne, jak to się potocznie w USA nazywa Obama Care, jest źródłem przyrostu  wydatków budżetowych i przyrostu zadłużenia.

    Prócz wprowadzenia Obama Care Obama spowodował  również, by bardziej przestrzegana była równość rasowa przy zatrudnianiu pracowników.

    Czarni mieszkańcy w większej liczbie dopuszczeni zostali do stanowisk pracy, których, gdyby utrzymać normalny proces rekrutacji, wielu z nich by nie otrzymało.

    Z jednej strony więc, USA są bardzo zadłużone i jest tylko kwestią czasu, kiedy załamana zostanie potęga dolara amerykańskiego i kiedy inwestorzy zagraniczni od dolara się odwrócą, co z kolei pogorszy jeszcze sytuację gospodarczą USA. Z drugiej zaś strony, zostały rozbudzone oczekiwania na utrzymania tej niskopłatnej opieki zdrowotnej, czy też wręcz dalszego polepszania statusu społecznego biedniejszej części społeczeństwa USA. Te ostatnie postawy oczekiwania na pomoc ze strony państwa widać szczególnie w zachowaniu  Afroamerykanów.

 

Obietnice i polityka wyborcza demokratów i republikanów

    Wydaje się, że zarządy obu partii wybrały więc strategię, by w prawyborach nie mówić o sytuacji ekonomicznej USA, bo wszelkie uwagi mogłyby  skojarzyć się z tym, że część pogarszającej się sytuacji ekonomicznej spowodowana jest polityką zagraniczną USA i zaangażowaniem w wojny na Bliskim Wschodzie.

    Z kolei to skojarzenie mogłoby doprowadzić amerykańskiego wyborcę do spostrzeżenia, że wybory na prezydenta USA uzależnione są od wpływu lobby żydowskiego.

    Wobec tego zarządy obu partii wymyśliły niejako tematy zastępcze i wróciły do sprawy imigracji,  w tym do sprawy nielegalnych imigrantów. Kwestia ta jest wykorzystywana od dzesiątków lat przy okazji niemalże każdych wyborów prezydenckich. Wydaje się, że jest  to taka sprawa, która jest popularna wówczas, kiedy niewygodnie jest mówić o pogarszającej się gospodarce  czy o polityce zagranicznej USA.

    Drugą sprawą, którą zarządy obu partii chciałyby zainteresować wyborców, jest terroryzm.  

    W jakimś stopniu oba te zabiegi mówienia o imigracji i terroryzmie się udały, bo około 20 proc. potencjalnych wyborców wskazywało w sondażach, że są to dla nich sprawy priorytetowe.

    W czasie debat nominacyjnych poszczególni kandydaci prześcigali się w zaaranżowanym przez zarządy obu partii konkursie talent show na wygłaszanie płomiennych przemówień w kontekście obu zadań, czyli mówienia o terroryzmie i imigracji z Meksyku.

 

Zadłużenie USA, recesja, czyli niekontrolowane siły natury

    Jak się wydaje, zadaniowanie kandydatów na prezydenta, by nie wchodzili na temat zadłużenia USA, to chęć przesunięcia za wszelką cenę rozpoczęcia ewentualnej recesji na po listopadzie tego roku, czyli na czas po wyborach prezydenckich. Oczywiście że przy niedyskutowaniu tego tematu większość wyborców nie dostrzeże wiszącego nad tym krajem kryzysu i niebezpieczeństwa dalszego obniżenia poziomu życia. Po wyborach zaś zwycięski prezydent powie wyborcom, że,  no cóż, przyszedł kryzys i niczym niekontrolowana siła natury spowodował że trzeba zacisnąć pasa.

 

Donald Trump

    Jedyną osobą, która z tego grona kandydatów na kandydata na prezydenta USA się wyłamała i mówiła według własnego scenariusza, był Donald Trump. On jeden przypominał w swoich wypowiedziach o zadłużeniu Stanów Zjednoczonych w wysokości 19 trylionów dolarów, on jeden powiedział, że trzeba inaczej popatrzyć na wojny w Iraku, Afganistanie i Libii; on jeden stanowczo powiedział o konieczności zawieszenia Obama Care i konieczności stworzenia innego systemu ubezpieczeń zdrowotnych; on jeden z całą mocą pytał, co mają USA z  wojen na Bliskim Wschodzie?

    Donald Trump także w swoich wystąpieniach mówił o złożoności konfliktu palestyńsko-izraelskiego. Donald Trump zapewniał podczas debat, że uda mu się wynegocjować umowę pokojową między Izraelem a Palestyną.

    Właściwie też tylko on przypomniał Amerykanom o systemie lobbowania i przekupywania polityków w Waszyngtonie i jego korupcyjnych skutkach.

    Donald Trump, nieoczekiwanie dla zarządu Partii Republikańskiej, prowadzi w kampanii nominacyjnej. Nawet gdyby dzisiaj Edward Kosich przerzucił swoje głosy na Teda Cruza, to i tak temu ostatniemu brakowałoby około 100 elektoralnych głosów do prowadzącego w prawyborach Donalda Trumpa.

    Jak się wydaje, właśnie to, że Donald Trump w przeciwieństwie do jego kontrkandydatów w Partii Republikańskiej nie boi się mówić, wygrywa w procesie nominacyjnym. Przy wszystkich swoich niedostatkach i tak jest bardziej autentyczny niż zawodowi politycy, senatorzy i kongresmani z Partii Republikańskiej. Zaskoczony tym obrotem sprawy zarząd partii próbuje wyeliminować  Trumpa z kandydowania, ale mu się to nie udaje. Żaden z kontrkandydatów nie umie dotrzymać Trumpowi  kroku.  

 

Kto wygra wybory na prezydenta USA?

    Jak wykazują sondaże,  nawet gdy Donald Trump dostanie już nominację, to i tak  przegra  z Hillary Clinton. Ta ostatnia ma bowiem  poparcie lobby żydowskiego i dużych korporacji. Ma ponadto za sobą głosy  społeczności afroamerykańskiej.

    Jak się wydaje, również większość wyborców hiszpańskojęzycznych również będzie głosowało na Hillary Clinton. Donald Trump i Partia Republikańska są praktycznie na straconej pozycji.

 

Więc o co ta walka?

    Właśnie. Wygląda na to, że sednem zagadnienia jest to, by nie mówić o sprawach ekonomicznych i sprawach powiększającego się niespłacalnego długu USA, by nie mówić o zaangażowaniu USA w wojnę na Bliskim Wschodzie, by nie mówić o skorumpowaniu senatorów i kongresmanów amerykańskich.

    Są to tematy tabu.

    A jak bardzo trzeba będzie zacisnąć pasa? Ekonomista Peter Schiff uważa, że w najbliższej recesji dolar amerykański utraci 70 proc. swojej siły nabywczej.

    Stąd też Hillary Clinton, przewidując załamanie gospodarcze i gwałtowny spadek poziomu życia w USA oraz ewentualne protesty i gwałtowne rozruchy, na zakończenie swoich wystąpień ciągle mówi o tym, że jako prezydent, ograniczy prawo do posiadania broni przez obywateli USA.

    Wybory nominacyjne w obu partiach tak naprawdę przypominają wybory na kapitana "Titanica", po tym jak uderzył  w górę lodową. Statek powoli tonie, orkiestra gra, ale wybory mają się dobrze, bo pasażerom wydaje się, że kapitan doprowadzi statek do portu.

    Nigdy dotychczas w swej historii USA nie były w tak złej sytuacji ekonomicznej i politycznej!

    Jedna grupa społeczeństwa amerykańskiego oczekuje jeszcze większych przywilejów, jeszcze większej poprawy życia, inna grupa oczekuje dalszego zaangażowania USA w konflikty na Bliskim Wschodzie i niewielka grupa społeczeństwa amerykańskiego zdaje się pojmować własne położenie, a jeszcze mniejsza grupa, ta którą reprezentuje Donald Trump, ma ochotę  o tym mówić.

 

Rodzi się inne centrum światowej polityki, stąd niebezpieczeństwo

    Żydzi muszą zdawać sobie  sprawę, że po nadchodzącej recesji USA poważnie stracą na sile. To miejsce zajmie ktoś inny, być może Niemcy, być może Chiny. Wzrośnie też rola Rosji i Indii. Wzrośnie rola bogatego w ropę Iranu i Arabii Saudyjskiej. Najbliższe kilkanaście miesięcy to dla Izraela ostatni moment, kiedy może wzniecić jakiś  konflikt z Iranem, dopóki jeszcze oficjalnie w świecie międzynarodowej polityki nie kontestuje się potęgi gospodarczej i militarnej USA.

    Jest więc gdzieś chęć, by wywołać na Bliskim Wschodzie nowy konflikt zbrojny. Było to widać na kongresie AIPAC (American Israel Public Affairs Committee), który miał miejsce 21 marca, kiedy każdy z czterech kandydatów na stanowisko prezydenta starał się przebić w agresji wobec Iranu swojego konkurenta (w tym kongresie AIPAC nie uczestniczył będący Żydem Bernie Sanders).

    Naprawdę nie ma znaczenia, kto zostanie nominowany w Partii Republikańskiej, bo i tak wygląda na to, że Hillary Clinton wygra wybory na prezydenta, ale i to ostatnie też nie ma znaczenia, bowiem tonący "Titanic" traci prędkość i pogrąża się coraz głębiej.

    Szanse na to, że dopłynie do spokojnego portu, zanim zatonie, są małe.

    Donald Trump zresztą powiedział o tym zagrożeniu Amerykanom.

    Nawet jeśli zarząd Partii Republikańskiej boi się kandydatury Donalda Trumpa i jego długiego języka, to w to, co on mówi, wierzy może, góra, 20 proc. społeczeństwa amerykańskiego. Cała olbrzymia reszta nawet jeśli czuje, że coś może nie jest tak z ich krajem, z zadłużeniem USA, to i tak nie umie sobie tego przetłumaczyć na konkretne polityczne i ekonomiczne skutki. Znakomita większość wyborców pochodzących z Partii Demokratycznej zdaje się marzyć i wierzyć w obietnice uratowania kraju poprzez opodatkowanie najbogatszych ludzi w USA.  Nie zdają sobie sprawy, że dodatkowe opodatkowanie się najbogatszych pasażerów "Titanica" już niewiele zmieni – statek i tak zatonie.

    Żadna z trzech grup społecznych w USA, a więc ci, którzy chcą kontynuacji zaangażowania USA w konflikty na Bliskim Wschodzie, grupa najbiedniejszej – tych którzy chcą dalszych przywilejów i poprawy swojego bytu, oraz grupa finansistów i bankierów, nie chcą ograniczenia drukowania pieniędzy.

    Donald Trump jest osamotniony w swoim przypominaniu o poważnej sytuacji. Woła na puszczy. Nikt nie chce rezygnować ze swoich pragnień i marzeń i nikt nie chce się rzucać do łatania dziur w "Titanicu".

Janusz  Niemczyk


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Zaloguj się by skomentować

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.