Wczoraj, podczas oglądania telewizora, bardzo się uśmiałem. Oto bowiem okazało się, że prokuratura IPN-u, z urzędu, wszczęła dochodzenia, czy aby teczka "Bolka" nie była fałszowana.
Pretekstem do podjęcia tej wiekopomnej inicjatywy, znacznie lepszej i pewnie bardziej dochodowej niż zbieranie stonki ziemniaczanej czy makulatury, było to, że "Bolek" po raz kolejny opowiedział jakąś bajeczkę, że to niby esbecy fałszowali jego donosy, żeby mogli brać pieniądze. Ha, czyli wychodzi na to, że jednak wszystko, co miał w domu, te pralki, telewizory itd., miał dzięki wygranej w totolotka czy tam, w zależności od wersji, w zakłady piłkarskie. No to niech teraz zagra, zobaczymy, czy też wygra, czy będzie miał figę z makiem. Bo gdy był "Bolkiem", to cały czas wygrywał i wszystko kupował dzięki tym wygranym.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!