farolwebad1

A+ A A-

Jestem opiekunem Ziemi

Oceń ten artykuł
(3 głosów)

TyminskiS    W 1988 roku kanadyjskim zwyczajem szukałem terenu na letni domek i na północnym zachodzie, 50 km od Toronto, kupiłem 15 hektarów od niemieckiego emeryta, który w czasie wojny jako żołnierz Wehrmachtu jechał motocyklem w zimę z meldunkiem z Warszawy do Berlina. Zdjęto go sztywnego z pojazdu i wsadzono do wanny z gorącą wodą. Z tego powodu cierpiał na straszny reumatyzm.

    Na posesji stał stary farmerski dom z czerwonej cegły, w którym przez dziesiątki lat samotnie mieszkał Kanadyjczyk Charlie Brown. Pewnego dnia zamarzł na śmierć przy kuchennym stole z powodu udaru mózgu, bo nie mógł wstać, aby dorzucić drzewa do pieca. W czasie I wojny Charlie dorobił się ogromnego majątku na sprzedaży koni dla kanadyjskiej armii. Kupił wtedy dużo ziemi, ale tego terenu, na którym mieszkał, nigdy nie sprzedał. Mam jego starą Biblię, gdzie ołówkiem podkreślił ważne dla siebie zdania.  W ten sposób nieźle go poznałem.

    Charlie Brown nie uprawiał swoich areałów przez ostatnie 30 lat życia. Przedtem ziemia była orana pionierskim sposobem przy pomocy koni i co roku rodziła kamienie, pozostawione przez lodowiec miliony lat temu. Zbierano je z pola przy użyciu drewnianych sanek zaprzężonych w konie i układano na wielu groblach przecinających teren. Przed kupnem posesji sprawdziłem jakość gleby w laboratorium lokalnego uniwersytetu i okazało się, że jej kompozycja była idealna do uprawy warzyw. Dookoła jest wapienna skała, ale na mojej posesji pełzający na północ lodowiec zostawił kieszeń żyznej gleby.

    Przez wiele lat używałem starego domu, wypoczywając w nim po całotygodniowym pobycie w mieście. Po przejęciu posesji wydałem sporo pieniędzy, aby ją doprowadzić do mojego standardu. Duża koparka Komatsu i dwie ciężarówki pracowały cały tydzień, aby usunąć kamienne groble i zniszczone drzewa. Z pomocą starej koparki Case i hydraulicznej maszyny do zbierania kamieni czterech rolników na wizycie z Polski doprowadziło 10 hektarów do takiego stanu, że można było je orać i bronować traktorem. Na części tego terenu posadziłem 25.000 sadzonek norweskich świerków. Teraz, 27 lat później, jest to gęsty, wysoki las, gdzie mieszkają czarne indyki, zające, kojoty i jelenie. Jest też dużo ptactwa i wiewiórek różnej maści, które dokarmiam w zimie. Moja posesja graniczy z 1000-hektarowym obszarem dzikiego lasu. Ptactwa i zwierzyny aż nadto. Nawet mam tutaj synogarlice, które zawsze siedziały wysoko na sosnach wokół mego domu w Polsce.

    Na części mego terenu lodowiec zostawił różnorodne dziewicze pagórki wysokości do 20 metrów oraz wąwóz, w którym wiosną płynie rzeka z topniejącego śniegu. Z pomocą zakontraktowanego spychacza stworzyłem system 4 kilometrów dróg, aby wszędzie mieć dostęp traktorem. Przez ćwierć wieku sadziłem tam wiele iglastych i liściastych drzew, tworząc w ten sposób park. Mam zamiar postawić tablicę z brązu z prośbą do następnych pokoleń aby dbały o ten teren, kiedy mnie już nie będzie.

    Obszar jest zróżnicowany przez wiele mikroklimatów, o specyficznej dla siebie roślinności. Północno-zachodni róg przecina strumyk Blue Springs. Tam z wyższych terenów wartko spływa deszczowa woda. Strumyk zasila duży staw, wykopany w celu nawadniania upraw. Przy nim co roku wczesną wiosną kwitną żółte kaczeńce, a w stawie jest dużo żab i ryb. Te ostatnie dokarmiam w sezonie.

    W 2005 roku zburzyłem stary pionierski dom i według moich planów w tym samym miejscu wybudowałem nowy jednopiętrowy, który jest wygodny i bardzo użyteczny. Niedaleko niego stoi pokryta stalową blachą dwupiętrowa stodoła, mieszcząca mój traktor i wiele farmerskich maszyn.

ziemiawogrodzie    Dom otaczają ogrody warzywne i kwiatowe. W naszej kolekcji mamy ponad 100 różnych peonii, ze względu na żonę, pochodzącą ze stolicy tych kwiatów, miasta Luoyang w Chinach. Każdej jesieni dzielimy je i dokupujemy więcej odmian, aby rozszerzyć naszą kolekcję. Mamy też pokaźny zbiór różnych rodzajów czosnku. W ostatnim roku z pomocą siostry żona posadziła 3000 ząbków dla siebie i na podarunki dla najbliższych. Ogrody warzywne dają nam samowystarczalność od kwietnia do października. Mamy też wiele gatunków różnych ziół, włącznie z chińskimi, na których żona dobrze się zna. Przy pomocy elektrycznej suszarki suszymy je i przechowujemy w zamkniętych słoikach. Tymianek i oregano destylujemy w celu pozyskania pożytecznych olejków antybakteryjnych i antygrzybowych.

    Ogrody kwiatowe mamy faktycznie dwa – Słońce i Księżyc. Ten drugi tak się nazywa, bo jest w stałym cieniu. Powstały one wiele lat temu i nie wymagają zbytniej pielęgnacji poza grabieniem liści jesienią i wiosną.

    Jesteśmy właścicielami 40 jabłonek różnych gatunków i 20 mrozoodpornych "chińskich" wiśni. Kosztują nas wiele wysiłku, bo muszą być zadbane, ale kompensuje to wielka przyjemność posiadania własnych zbiorów dorodnych owoców dla siebie, rodziny i znajomych.

    Każda pora roku na mojej posesji to radość, ale najładniej jest chyba w lipcu, kiedy pokazuje się ogromna ilość kwiatów. Kiedyś przez wiele lat trzymałem 20 uli i dla pszczół wysiałem miliony nasion nektarodajnych kwiatów. W lipcu wokół nich są chmary różnych owadów zajęte zbieraniem nektaru: trzmiele, bąki, osy i różne gatunki pszczół. Mlekowe kwiaty są atrakcją dla motyli Monarch, które przylatują z Meksyku, a lokalne drzewka Hop przyciągają wielkie czarno-żółte motyle. Dwa gatunki kolibrów są dokarmiane wodą  z cukrem.

    Zimowe miesiące to czas planowania pracy na następny sezon, czas zakupu nasion i sadzonek na wiosnę. Już w marcu wysiewamy pewne warzywa przy specjalnym oświetleniu w piwnicy, aby je w kwietniu przenieść do małej elektrycznie ogrzewanej szklarni, aby w ciągu dnia miały dostęp do słońca. Przedłuża to sezon i w ten sposób z niektórych warzyw korzystamy dwa razy w roku.

    W grudniu zbieramy ścinki ulubionych krzewów i przechowujemy je w lodówce, aby na wiosnę w doniczkach puściły korzenie. W wielu dziedzinach jesteśmy samowystarczalni.

    Żona i ja lubimy "grzebać w ziemi". Jest to dla nas przyjemność i relaks. W czasie pracy w ogrodzie można wiele rzeczy przemyśleć i nadchodzi wiele refleksji. Jest to dla nas łączenie przyjemnego z pożytecznym.

    Przez cały rok podziwiamy naturę, jak dobrze daje sobie radę z klimatem i pogodą. Obserwujemy zwierzynę i bierzemy z niej przykład. Ptactwo w złą pogodę nie korzysta z karmników, bo jest zaszyte w lesie, aby przeczekać zły czas. My też, kiedy mamy złą aurę, staramy się odpoczywać. O wiele lepsze wyniki pracy osiągamy w radosne, słoneczne dni.

Minęło już 10 lat, kiedy wyprowadziliśmy się z miasta Toronto. Była to droga w jedną stronę, ponieważ znając urok życia na wsi, do dużego miasta już nie wrócimy. Czyste powietrze i urok natury daje radość życia.

    Zdaję sobie sprawę, że mimo tego iż kupiłem ten teren, to jestem jego właścicielem tylko na okres czasowy. Jest to dla mnie przywilej, aby być jego opiekunem.

    Kiedy już mnie nie będzie, będą dalej tu rosły posadzone przeze mnie drzewa, pamiątki mojej obecności na Ziemi.

Stan Tymiński
Acton, Kanada
14 lutego 2016
www.rzeczpospolita.com


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Zaloguj się by skomentować

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.