Parafrazując znane powiedzenie Leibniza o Bogu (gdy Bóg liczy, świat się staje), można powiedzieć: Bóg stwarza wszechświat, patrząc. W takim razie i my popatrzmy.
Dzień powoli zamiera. Ledwie przed mgnieniem powieki, Stwórca ukończył ciosanie z nicości Wyżyny Wałdajskiej, mniej więcej w połowie drogi między przyszłą Moskwą a przyszłym Petersburgiem. Teraz przysiadł na skarpie w górnym biegu Dniepru, twarzą ku zachodzącemu słońcu. Leniwy nurt obmywa Mu stopy. Nie, nie odpoczywa, pracuje nieustannie: lepi z gliny Rzeczpospolitą. To zaś, co w Boskich dłoniach zostaje, odrzuca za siebie. Hop – i rodzi się Kłuszyn. Hop – powstała Wiaźma. Dwa miasta położone tuż za wschodnimi granicami Rzeczypospolitej.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!