Kiedy od ponad dwu lat włączam europejskie kanały TV, to co widzę? Widzę tysiące emigrantów, którzy płyną z wybrzeży Libii. Większość z nich jest ratowana przez statki włoskie. Setki z nich nie dopływają do brzegów Sycylii czy Lampedusy i toną jednak w Morzu Śródziemnym.
Inne ujęcie i tysiące emigrantów ląduje na greckiej wyspie Kos. Interweniuje ONZ i przysyła pieniądze na pomoc dla emigrantów.
Inne ujęcie i widzę, jak tysiące emigrantów forsuje granicę grecko-macedońską, po to by dostać się na pociągi, które przewiozą ich do Niemiec.
Inne ujęcie i widzę, jak uchodźcy z krajów Afryki Północnej, którym udało się już przedostać do Francji, próbują dotrzeć do Anglii. Takie informacje mamy od z górą dwu lat. Fale emigrantów pochodzą z Iraku, Afganistanu, Syrii, to są ci, którzy z Turcji i Syrii dostali się do Grecji, żeby później przedostać się do Niemiec.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!