Kiedy wypromowany przez Jarosława Kaczyńskiego prezydent Andrzej Duda dowiedział się o swoim sukcesie wyborczym, wydał okrzyk: "ale jaja". Nagrał to i opisał tygodnik "Fakt". Nie oczekiwał, że zostanie prezydentem, i zachował się niepoważnie jak fircyk. Nie wróży to dobrze jego prezydenturze. Zachował się gorzej niż Lech Wałęsa, który po otrzymaniu wyniku wyborów wypowiedział słynne hasło: "zdrowie wasze, gardła nasze".
Tak jak się tego spodziewałem, wiele elementów kampanii wyborczej Dudy zostało zaczerpniętych z mojej książki "Przyczynek do Wolności", wydanej w 2013 roku, ogólnodostępnej w Internecie na stronie www.rzeczpospolita.com. Nie tylko on korzystał z tej publikacji w kampanii wyborczej. Paweł Kukiz i inni "pożyczyli" sobie z niej wiele pomysłów. Dwa główne postulaty to zmiany w Konstytucji i wzmocnienie urzędu prezydenckiego, który do tej pory jest organem reprezentacyjnym, a nie wykonawczym.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!