Rannym pociągiem produkcji koreańskiego Hyundaia rozwijającym szybkość do 150 km/h, jakie teraz kursują do różnych odległych miast z Kijowa, wybrałem się do Doniecka. Oczywiście nie do samego, bo takie pociągi kursują tylko do Słowiańska.
Po drodze w Kremańczuku miałem dostać akredytację dla "Gońca", dzięki której mogłem przekroczyć "granicę" i dojechać do Doniecka.
Po sześciu godzinach znalazłem się z mym opiekunem w lokalnym ośrodku informacyjnym wojsk Ukrainy i po kilkunastu minutach dostałem odpowiedni dokument.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!