Jeden z czytelników zadzwonił do mnie po przeczytaniu mojego felietonu skromnie zatytułowanego "Satysfakcja". Mam równie skromną nadzieję, że nie był to jeden tylko czytelnik "Gońca", który się tematem i moim stanowiskiem zainteresował. Dyskusja przez telefon była ciekawa i długa. Zgodziliśmy się szybko, że jak mówi przysłowie – każdy medal ma dwie strony. Ja podkreślam awers, on rewers. Przyznaję, że racje są po obu stronach.
Jakoś tak mi wychodzi, że lubię uogólnienia. Twierdzę, że Żydzi w naszych euroamerykańskich społecznościach są nadreprezentowani nieproporcjonalnie do swojej znikomej w końcu liczebności. Pytanie, czy to o nich źle, czy dobrze świadczy? Wytykanie palcem?
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!