Tunezji nikt nie zji? Wiele na to wskazuje, że i ten kraj, od którego rozpoczęła się seria "jaśminowych rewolucji", będących następstwem "pogłębiania integracji w ramach Unii Śródziemnomorskiej", czyli budowy francuskiego kieszonkowego imperium, na które po długim molestowaniu zgodziła się Nasza Złota Pani na szczycie w Deauville w październiku 2010 roku – że i ten kraj, podobnie jak Egipt czy Libia, nie mówiąc już o Iraku i Syrii, stanie się terenem ekspansji Państwa Islamskiego.
W zamachu na turystów zwiedzających muzeum w Tunisie zginęły co najmniej 22 osoby, w tym dwóch Polaków, a znacznie więcej zostało rannych. Liczba ofiar jest zresztą większa, bo dodatkową ofiarą tego zamachu stał się marszałek Sejmu Radosław Sikorski. Poprzedniego dnia nie tylko powiedział dziennikarzom, że wśród Polaków jest siedem ofiar śmiertelnych, ale w dodatku zapowiedział żałobę narodową, której zarządzanie leży w kompetencjach prezydenta. Został za to już następnego dnia skarcony nie tylko przez niezależne media głównego nurtu, ale również – przez panią premierzycę, pana prezydenta Komorowskiego i ministra spraw zagranicznych Grzegorza Schetynę, który nie tylko nabiera coraz większej pewności siebie, ale nawet przytył i zmężniał. Tymczasem marszałek Sikorski nie tylko został skarcony, ale w dodatku przypomniane zostały mu różne inne podobne przewinienia.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!