Wydawało się, że na moment zdrowy rozsądek zagościł w gremium, gdzie na co dzień jest kłopot z normalnym myśleniem – wśród "mężów zaufania" torontońskiego kuratorium szkół publicznych pojawiło się światełko, niestety trustee szybko jednak postanowili siąść sobie w kąciku i poczekać, aż im ten zdrowy rozsądek przejdzie.
A zaczęło się tak, że jeden z kuratorów zupełnie znienacka i nie wiadomo dlaczego doznał olśnienia i krzyknął, że torontońska oświata reprezentowana przez szacowne ciało kuratorskie, nie powinna wspierać imprezy, podczas której notorycznie i bezkarnie dochodzi do nieobyczajnych ekscesów i łamania prawa – i tu wskazał na doroczną paradę homoseksualistów nazywaną trochę zaskakująco "Paradą Dumy". Radny Sam Sotiropoulos – bo o nim tu mowa – doświadczył tej iluminacji z dość poważnym opóźnieniem; kuratorium, którego jest członkiem od 1996 roku, nie opuściło żadnego przemarszu, wysyłając w pochodzie firmową naczepę promocyjną (float). A przecież do ekscesów dochodzi podczas parady od zawsze.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!