W świecie, w którym bankrutuje tak zwana multikulturowość, relacje między społecznościami coraz częściej determinowane będą interesem etnicznym danej wspólnoty. Można nad tym ubolewać, ale warto zawczasu pomyśleć o przyszłości. Przygotować się na nadchodzące.
Wszelako zacznijmy od banalnej w sumie konstatacji, głoszącej, że wspólnota "nowoczesna", ponieważ "otwarta" oraz "postępowa", jest zarazem wspólnotą bezbronną wobec zagrożeń, które niesie ze sobą teraźniejszość. To jasne. Człowiek przytomny, kładąc się spać, zamyka drzwi do mieszkania na klucz, czy nie zamyka? A jeśli zamyka, to przed kim, przecież nie przed swoimi? I tak samo jest w każdej zdrowej wspólnocie.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!