Masowe demonstracje na Ukrainie to dla wielu zbawienie. Gdyby bowiem nie tłumy na Majdanie, trzeba byłoby tłumaczyć się z porażki w Wilnie, a tak można cieszyć się zwycięstwem "europejskiej idei". Pisałem już, że przebieg szczytu PW to porażka, a nie klęska, i że nie ma co wpadać w nastroje nadmiernie defetystyczne, ale ku mojemu niekłamanemu zdumieniu dowiaduję się, że nie tylko nie było klęski, ale nawet i porażki.
Co i rusz słyszę, że prowadziliśmy "słuszną politykę". Andrzej Żuławski powiedział kiedyś, że w Polsce filmy dzieli się na ambitne i nie, a na Zachodzie na dobre i złe. Może mam nadmierne wymagania, ale czy polityki zagranicznej nie wypadałoby dzielić na skuteczną i nieskuteczną, a nie na słuszną i niesłuszną? "Manie" racji i racja stanu to jednak nie to samo.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!