Prośba Edwarda Snowdena o azyl w Polsce (i chyba dwudziestu innych krajach) zakrawa na szczyt desperacji, niestety wygląda na to, że taki wolny strzelec, który w obronie wartości wolnego, demokratycznego społeczeństwa zdradza "siły tajne i bezpłciowe", nie przedstawia wartości pozwalającej przeciwważyć gniew Mordoru.
Koniec odysei będzie niestety w amerykańskim więzieniu. Płynie stąd nauka dla wszystkich szpiegów, że zanim zaczną mówić głośno, powinni sobie poszukać możnego protektora. Zbawianie świata na własną rękę kończy się zazwyczaj w tiurmie. To tak na marginesie.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!