Właściwie żadne "szpitalowisko", tylko po ludzku, michałki. A jednak tym razem maltretuję klawiaturę ze szpitalnego łóżka. Pewnie stąd tytuł w tej formie ucapił mnie za wnętrzności, trzyma i drań puścić nie zamierza. Więcej, jakoś tak syczy na mnie czy może warczy.
Pielęgniarki przekonują, że to reakcja po narkozie. Ewentualnie po przedawkowaniu środków przeciwbólowych. Sam nie wiem, co mam o tym myśleć.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!