Józef Piłsudski powiedział kiedyś przed wojną, a Anna Walentynowicz powtórzyła jego słowa w 2009: "Historie swoją piszcie sami, bo inaczej napiszą ją za was inni i będzie źle". Jest w tym dużo prawdy. Wystarczy spojrzeć na wyemitowany ostatnio film produkcji niemieckiej o tytule "Nasze matki, nasi ojcowie" uwzględniający wątek Armii Krajowej, jako zagorzałych antysemitów, którzy swoją wrogo nastawioną postawą do ludności żydowskiej niejako wybielają obraz Niemców jako głównych winowajców ludobójstwa na tejże społeczności.
Zrobiono tak celowo, by odciążyć, czy też oddalić winę za holokaust od narodu niemieckiego i przerzucić ją, czy też podzielić się nią dla przykładu z AK. Okres wojny to czas okrutny, w którym zwykle ludzkie uczucia, takie jak zaufanie, nie mają żadnej wartości. Ludzie nie ufali sobie, czy to Polak, Żyd, Niemiec czy Rosjanin, ze względu na twarde prawa, jakimi rządzi się wojna. W filmie tym nieufność zastąpiono antysemityzmem, który w dzisiejszym świecie ma dużo twardszy oddźwięk. Polacy mieli wiele powodów, by nie ufać społeczności żydowskiej, zwłaszcza po zdradzie, jakiej dopuściła się po wkroczeniu armii sowieckiej 17 września 39 roku, stając się jednocześnie prawą ręką NKWD.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!