Zdaje się, że w związku z tym, że profesor Gliński, który to jest, czy też był kandydatem PiS na premiera, przewidział w swoim programie spore sumy "na dzieci", "wsparcie rodzin" czy jak to tam zostało nazwane, w telewizorze mamy spektakl, który ma niezbicie wykazać, że pan prezydent i rząd dbają o dzieci. Opowiadają więc bajki, jak to jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!