Każdy proces tworzenia czegoś nowego zaczyna się od emocji, potem jest myśl, potem jest słowo, potem jest słowo przelane na papier. Wtedy staje się ciałem i ma swoje życie. Czy jest to rzecz mała czy wielka, proces zawsze jest ten sam. Każdy człowiek ma to w sobie. I w ten sam sposób wielkie dzieła może stworzyć grupa, która potrafi pracować dla jednego celu. W przypadku Konstytucji RP jest konieczne, aby ją stworzyli patriotyczni Polacy dla dobra Polaków.
Najważniejszym słowem dla narodu jest jego Konstytucja, ponieważ takie dzieło rzutuje na przyszłość następnych pokoleń. Dlatego ludzie, którzy tworzą taki dokument, muszą wierzyć w przyszłość swego kraju, tak jak wierzą w Boga. Twórcy nowej Konstytucji muszą kochać swoich rodaków, bo dobra droga to tylko ta, która ma serce. Niestety, obecna Konstytucja RP została stworzona przez ludzi, którzy wielokrotnie pokazali, że miłości do Polaków nie mają, a swoją lojalność rezerwują wyłącznie dla możnych tego świata. A przecież władza powinna pochodzić od ludzi i być ludziom służebna.
Obecna Konstytucja zatwierdzona przez ogólnopolskie referendum w 1997 r., była opracowana na potrzeby haniebnych porozumień "okrągłego stołu", przez Konstytucyjną Komisję Zgromadzenia Narodowego. Od listopada 1993 r. do listopada 1995 r. przewodniczącym tej komisji był wówczas wywodzący się z PZPR Aleksander Kwaśniewski. Rządził wówczas, podobnego rodowodu politycznego, Sojusz Lewicy Demokratycznej. Główną zaś siłą opozycji była KOR-owska Unia Wolności, a prawica tkwiła poza parlamentem wskutek swego rozbicia. Układ sił politycznych, z punktu widzenia wpływu na kształt Konstytucji, był dla patriotów szczególnie niekorzystny. Komisję Konstytucyjną tworzyła grupa posłów, którzy dostali się do Sejmu na skutek złamania prawa przez Państwową Komisję Wyborczą. Komisja ta wbrew prawu nie dopuściła kandydatów Partii "X" do wyborów w 48 okręgach wyborczych.
Otóż Państwowa Komisja Wyborcza wysłała telefaksy do pięciu okręgów wyborczych, gdzie Partia "X" zbierała podpisy poparcia w celu rejestracji pozostałych okręgów. Telefaksy mówiły o konieczności szczególnego zbadania zgłoszeń tej partii. Zarejestrowanie list w pięciu okręgach wyborczych oznaczało prawo do startu we wszystkich 52 okręgach w całej Polsce. W czterech okręgach Partia "X" swoje listy zarejestrowała. I pozostała jeszcze tylko rejestracja listy w ostatnim, warszawskim okręgu wyborczym. Sędzia Mieczysław Bareja, przewodniczący okręgu warszawskiego Państwowej Komisji Wyborczej, bezpodstawnie oskarżył Partię "X" o fałszowanie podpisów poparcia i nie dopuścił jej listy kandydatów z okręgu warszawskiego do wyborów. Nigdy nie zapomnę, jak szepnął mi w ucho na korytarzu Sądu Wojewódzkiego w Warszawie – "Musiałem tak zrobić i żadna apelacja Panu nie pomoże". Rzeczywiście miał rację, ponieważ wszelkie próby udowodnienia, że Partia "X" miała wystarczającą liczba podpisów koniecznych do rejestracji (5000), spełzły na niczym. Prasa pisała, że Partia "X" straciła możliwość startu większości kandydatów z powodu fałszowania podpisów poparcia. Ale nigdy nie było oficjalnego oskarżenia Partii "X" o przestępstwo wyborcze. Prokuratura nie była tym zainteresowana. M. Bareja zmarł w 2003 r. z powodu ataku serca w czasie własnej rozprawy lustracyjnej.
Tym samym większość kandydatów Partii "X" nie mogła wziąć udziału w wyborach. Według pracy magisterskiej Michała Pawła Racho z Uniwersytetu Gdańskiego, Partia "X" miała w 1991 r. szansę wprowadzenia ponad stu posłów do Sejmu. Zmieniłoby to całkowicie rozkład sił w Sejmie, łącznie z możliwością utworzenia przez Partię "X" koalicji rządzącej Polską. Moja partia nigdy by nie dopuściła do uchwalenia obecnej Konstytucji. W 1994 roku Aleksander Kwaśniewski jako szef Komisji Konstytucyjnej przysłał mi list na adres Partii "X", abym wziął w niej udział. Po krótkim zastanowieniu wrzuciłem ten list do kosza.
Sami dzisiaj widzimy skutki wdrożenia tej kolonialnej w swej treści Konstytucji w życie. Wielu amerykańskich ekonomistów uważa obecnie, że wprowadzenie demokracji na bazie takiej Konstytucji, jaką ma dziś Polska, było wielkim błędem i przyczyną klęski gospodarczej. W okresie przejściowym zmiany ustroju z komunizmu na wolnorynkowy, system gabinetowo-parlamentarnej demokracji jest nieodpowiedni. Taka sytuacja wymaga systemu prezydenckiego, gdzie prezydent i rząd mogą wydajnie, skutecznie i uczciwie przeprowadzić obywateli przez trudny moment historii.
Obecna Konstytucja jest podobna do statutu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR). A to dlatego, że władza wykonawcza składa się też z posłów w rządzie, a ważne decyzje są podejmowane przez "komitety" poselskie bez osobistej odpowiedzialności. System prezydencki rządzenia krajem wymaga osobistej odpowiedzialności, ponieważ wiadomo, kto imiennie jest za co odpowiedzialny i podejmuje decyzje ważne dla obywateli.
Wadą obecnej naszej Konstytucji jest nie tylko brak jasnego rozgraniczenia kompetencji między ośrodkami władzy, głównie między rządem a prezydentem. Jej wadą jest także swoisty brak konsekwencji. Jeśli bowiem prezydent Polski wybierany jest w wyborach powszechnych i jeśli praktyka potwierdza, że wybory prezydenckie cieszą się każdorazowo największą frekwencją – byłoby logiczne i zgodne ze zdrowym rozsądkiem, aby przyjąć właśnie system prezydencki. Więc taki, w którym prezydent wybrany w wyborach powszechnych powołuje rząd, na którego czele stoi i za którego działalność jednoznacznie on sam odpowiada politycznie. Rola upartyjnionego Sejmu byłaby wyłącznie ustawodawcza. Zostałaby ograniczona do niezbędnego minimum – stanowienia prawa, bez możliwości wtrącania się w politykę wykonawczą.
Inną poważną wadą obecnej Konstytucji jest brak zapisanej w niej szczególnej ochrony naturalnych praw człowieka, czyli ochrony życia, wolności i własności. Zamiast tej szczególnej ochrony praw przyrodzonych, praw naturalnych, mamy zapisany w Konstytucji RP, na ogół w formie deklaratywnej, "katalog roszczeń" obywatela wobec państwa. A realność tych roszczeń nie jest w żaden sposób uzależniona od możliwości finansowych państwa. To sprawia, że państwo staje się mało odporne na partyjną demagogię. Obecna Konstytucja wyodrębnia także prawnie "mniejszości narodowe", co czyni z pochodzenia narodowego kwestię już prawną (na przykład tytuł do zyskiwania przywilejów) – podczas gdy kwestia pochodzenia w państwie nie powinna mieć żadnego wpływu na status materialny i prawny obywatela.
Podsumowując, twierdzę, że działanie rządu w systemie prezydenckim jest podobne do kierowania duża korporacją w czasie kryzysu. Grupa mniej lub bardziej przypadkowo wybranych posłów nie może rządzić krajem. Sejm jest za małą grupą ludzi, aby miał w sobie najlepszych, najbardziej fachowych kandydatów na ministrów.
Na podstawie mego doświadczenia w polityce uważam, że nowa Narodowa Konstytucja RP powinna być oparta na następujących fundamentach:
1. System władzy politycznej w państwie jest systemem prezydenckim, gdzie prezydent i wiceprezydent wybierani w wyborach powszechnych, mają pełnię władzy wykonawczej. Prezydent jest szefem rządu. Powołuje rząd i mianuje najlepszych fachowców na ministrów każdego resortu, za akceptacją Sejmu.
2. Sejm i tylko Sejm (przy likwidacji Senatu) jest jedyną władzą ustawodawczą. Sejm ma zmniejszoną liczbę posłów, tak że jeden poseł reprezentuje 100.000 obywateli. Pracą Sejmu, jako organem władzy ustawodawczej, kieruje Marszałek Sejmu.
3. Sąd Najwyższy jest najwyższą władzą sądowniczą. Prezydent, przy akceptacji Sejmu, mianuje dziesięciu członków Sądu Najwyższego na okres czterech lat.
4. Sędziowie sądów wojewódzkich są wybierani co cztery lata. Sądy wojewódzkie sądzą z udziałem ławy przysięgłych.
5. Prezydent, przy akceptacji Sejmu, powołuje Prokuratora Generalnego. Prokuratorzy wojewódzcy są wybierani co cztery lata.
6. Ministerstwo Skarbu Państwa odpowiada za majątek narodowy i co roku w swoim raporcie sumuje aktywa i pasywa Polski.
7. Prezydent wybiera prezesa i radę pieniądza Narodowego Banku Polskiego, za akceptacją Sejmu.
8. Sejm może zatwierdzić emisję pieniądza przez Narodowy Bank Polski na cele inwestycyjne, które mają pokrycie narodowej hipoteki.
9. We wszystkich wyborach – prezydenckich, sejmowych i samorządowych, obowiązuje ordynacja większościowa w jednomandatowych okręgach wyborczych, przy czym dwie tury wyborcze występują tylko w wyborach prezydenta, jeśli żaden kandydat nie uzyska w pierwszej turze ponad 50 proc. głosów wyborczych.
10. Liczenie głosów wyborczych oraz wprowadzenie danych do komputerów odbywa się tylko w obecności mężów zaufania, zgłoszonych przez każdą z partii politycznych czy też osób biorących udział w wyborach.
11. Prezydent, minister rządu lub poseł może być odwołany przez Sejm w jawnym postępowaniu przy liczbie co najmniej 2/3 głosów.
12. Prezydent zarządza referendum ogólnonarodowe na wniosek 500.000 obywateli. Wyniki referendum są obowiązujące dla Sejmu.
13. Wprowadzenie nowej ustawy z inicjatywy obywateli do głosowania przez Sejm wymaga zgromadzenia co najmniej 500.000 obywatelskich podpisów.
14. Partie polityczne mogą być finansowane tylko przez obywateli. Każdy obywatel może przekazać w deklaracji podatkowej PIT 1 proc. podatku na wskazaną partię.
Wyliczyłem powyżej tylko zasadnicze zmiany w Konstytucji RP. Dalsze szczegóły Narodowej Konstytucji są drugorzędne. Głównym powodem zmian jest dążenie, by stworzyć ustrój, gdzie prezydent i patriotyczni fachowcy mogą skutecznie wykonywać swoje zadania. Jednocześnie wszystkie władze są podporządkowane obywatelom. Zabezpiecza to przed brakiem kompetencji ze strony władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowej. Taka Konstytucja daje władzy wykonawczej możliwości skutecznego przeprowadzenia reform dla dobra obywateli. Jest to Konstytucja, gdzie najwyższym suwerenem jest naród.
W tej Konstytucji przypadkowi posłowie nie mogą być członkami rządu. Aby stać się członkiem rządu, poseł musi złożyć mandat poselski.
Sędziowie i prokuratorzy na szczeblu wojewódzkim są wybierani co cztery lata. Na tym szczeblu ława przysięgłych daje obywatelom możliwość skutecznego dochodzenia swoich praw i racji. Zasada ławy przysięgłych gwarantuje, że kara będzie współmierna do rangi przestępstwa, oraz eliminuje możliwość dowolności wyroków sędziów i tym samym ryzyko ataków na nich grup gangsterskich i wszelkiego rodzaju mafii.
W praktyce wybory wygrywa to ugrupowanie polityczne, które w skali kraju ma największe możliwości promocji dla przekonania wyborców, czyli propagandy swoich obietnic wyborczych. Ale ta nowa konstytucja daje możliwość odwołania ludzi ze stanowisk władzy w przypadku niespełnienia obietnic wyborczych.
Konstytucja nie jest tylko dla legalistów i prawników. Jest to podstawowy dokument, który definiuje charakter kraju. Dlatego musi to być dokument, który bierze pod uwagę naszą historię, nasze narodowe wartości, warunki do społecznego, ekonomicznego, kulturowego i technologicznego rozwoju. Musi to być uniwersalny dokument, który służy przede wszystkim Polakom i odzwierciedla fundamentalne ambicje naszego Narodu. Opracowanie takiego dokumentu wymaga wstrzemięźliwości, powagi, empatii, inteligencji, wyobraźni oraz odwagi. Tak jak gracz w szachy musi myśleć strategicznie kilka czy kilkanaście kroków do przodu, tak samo autorzy Konstytucji muszą spojrzeć daleko w przyszłość, aby zobaczyć skutki i konsekwencje swego dzieła. Oczywiście Sejm przy 2/3 głosów zawsze będzie mógł Konstytucję zmienić, aby ją lepiej dopasować do przyszłej rzeczywistości. Ale chyba nie ma wątpliwości, że żaden Sejm nie zmieni już w przyszłości ordynacji wyborczej z większościowej na proporcjonalną, czy też nie zmieni systemu prezydenckiego na dwuizbową demokrację gabinetowo-parlamentarną, czyli władzę "komitetów", która bez poczucia odpowiedzialności będzie rządziła naszym krajem.
Nowa Konstytucja musi zabezpieczyć dwa podstawowe warunki rozwoju gospodarczego kraju: poszanowanie praw osobistych człowieka oraz niedopuszczenie do jakiejkolwiek grabieży własności prywatnej lub państwowej. Nowa Konstytucja przez rygorystyczny rozdział władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowej, zabezpieczy Polskę przed rakotwórczą korupcją. Instytucja Skarbu Państwa ochroni nasz kraj przed złodziejską prywatyzacją i zakusami reprywatyzacji resztek mienia, które nam po złodziejskich latach obecnej Konstytucji zostało.
Chyba nikt dziś nie ma wątpliwości, że przez ostatnie 16 lat Konstytucja RP, opracowana pod przewodnictwem Aleksandra Kwaśniewskiego, służyła przede wszystkim ludziom takim ja on. A to dlatego, że była ona zaplanowana dla postkomunistycznej elity, która niezmiennie rządzi krajem od 1944 roku. Dziś po 17 latach obowiązywania tej Konstytucji, wyłania się obraz kraju zniewolonego przez politycznych okupantów, którzy chcieli przejąć Polskę w swoje ręce na zawsze dla siebie. Powiem nawet, że wyłania się ustrój na podobieństwo obozów pracy, tylko parkan z drutów kolczastych został zastąpiony niewidzialnym dla oka, ale jakże realnym i skutecznym murem biedy. Dowodem tego jest kurczenie się naszego narodu z powodu antyrodzinnej polityki i przedwczesnej umieralności. I ucieczki za granicę młodych i wykształconych Polaków. Dodam jeszcze, że poczynając od roku 1997, kiedy obecna Konstytucja RP weszła w życie, w porównaniu do lat poprzednich nie narodziło się około 3 milionów Polaków. Razem oceniam stratę ludności na około 7 milionów obywateli, a dalsze miliony wegetują, czyli powoli wymierają z powodu biedy i bezrobocia. A młodzi ludzie linieją bez pracy...
Cała nadzieja na zmianę sytuacji jest w tym, że młodzi Polacy nareszcie zaczną walczyć o swoje podstawowe prawa, a fundamentalnym prawem jest Narodowa Konstytucja RP. Dlatego proszę Was o porady i krytykę wyżej opisanych tez nowej Konstytucji RP, aby Polacy mieli ten dokument gotowy na czas zmiany ustroju. Musimy zmienić ustrój, który służy tylko obcym nam kulturowo ludziom, którzy nas wyzyskują i traktują nas z pogardą i nienawiścią. Aby Polska, nasza ojczyzna, nareszcie stała się matką, a nie okrutną macochą.
Stanisław Tymiński
Acton, Ontario
www.rzeczpospolita.com
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!