farolwebad1

A+ A A-

Z powrotem w Niemczech

Oceń ten artykuł
(1 Głos)

RatajewskaI znowu jestem opiekunką ludzi starszych w Niemczech.

Dojechałam jakoś, chociaż ciasno w busie było i moje nogi nie chciały się zmieścić. Osoba przede mną opuściła swoje siedzenie i dlatego. Podróż przegadałam i trochę też przespałam.
Spać mi się jednak chce, ale muszę wytrzymać do 22.00, bo wtedy pani starsza idzie spać. Ja jej asystuję przy przebieraniu się.
Dostałam na jedzenie 150 euro. I to było wszystko. Niemiec dopytał się, czy na pewno firma płaci za bilet. Tak, potwierdziłam, ale firma nie daje mi kieszonkowego. A przyjemnie mieć kieszonkowe, bo człowiek nie jest tą najbiedniejszą osobą w całym mieście czy nawet państwie niemieckim. Firma płaci mi pieniądze na konto, i to dopiero po upływie półtora miesiąca. Dał mi moje kieszonkowe. Jest OK.
Ewa, opiekunka, którą zmieniłam, jedzie właśnie teraz do Polski, do swojego chłopaka. Dobrze jej tu było, na moim miejscu. Przy niej pani stała się bardziej samodzielna.
Sama wychodzi teraz do ogródka na spacer. Patrzyłam jednak na nią z okna kuchni. I jednak wyszłam jej potowarzyszyć. Nie chce mi się wierzyć w takie samodzielności. Są niepotrzebne, gdy ma się 94 lata.
Znów mam tu być tak długo, około 50 dni. Nawet nie ma sensu rysować kalendarza. Robię go, gdy jest po połowie pobytu. I tęsknię za domem, za rodziną, za mężem, za Polską.
W tej chwili jest mi smutno. Na pewno brakuje mi radia, które pani kazała sobie przynieść przed przyjazdem tej nowej. Przed przyjazdem tu zastanawiałam się, co im kupić w prezencie. Kiełbasę nie, bo pani jej nie jada. Ptasie mleczko Wedla jest pyszne, ale już kiedyś widziałam przeterminowane takie w szafie starszej pani.
Przywiozłam im w prezencie mojej córki dawne wyroby z modeliny: kolczyki z wieloma malusieńkimi kuleczkami – brązowe, a kuleczki są zielone. Ślicznie to wygląda. Dałam też po misiu z modeliny. Pani starsza dostała zielonego, a jej siostrzeniec dostał różowego dla swojej narzeczonej.
Kupiłam dzisiaj buty dla córki, za 15 euro. Wcześniej były po ponad 50 euro. Jak jej przesłać? Muszę się dowiedzieć, ile wynosi przesyłka.
Mam wykupione programy telewizyjne i mogę je oglądać w moim komputerze-notebooku. Mąż zapłacił 20 złotych na cały miesiąc. Ale mi brakuje radia, bo w nim jest muzyka.
Kupiłam dzisiaj 1 kilo ryb z marketu. Są to jakieś ryby z Alaski. Już jedną usmażyłam i zjadłam.
Widziałam moją rodzinę na Skype. Pokazywałam buty i... daleko jestem. Dlaczego tak jest? To moje życie jakieś zwariowane i trudne.
Może tu odpocznę psychicznie i wrócę z nowymi siłami do domu, aby walczyć z bankami. Wykańcza mnie jednak strach o rodzinę, o dzieci, które pod koniec tygodnia idą gdzieś na pół nocy. Za moich czasów były tylko szkolne zabawy, które kończyły się o 22:00.

16 stycznia 2013
Niedługo skończy się pierwszy tydzień mojej pracy, mojego pobytu w domu niemieckim. Najgorszy jest ten pierwszy tydzień, bo pozostałe dni wydają się wtedy astronomiczne. Niemcy mają określenie na nostalgię. Nazywają to ból domowy, czyli za domem. Muszę zobaczyć, co ta nostalgia w języku polskim dokładnie oznacza. Cytuję: "W XVII i XVIII wieku nostalgię uważano za chorobę związaną ze szlochaniem, nieregularnym biciem serca i anoreksją. W XX wieku stwierdzono, że jest to choroba psychiczna, której towarzyszy bezsenność, niepokój i depresja, a najczęściej dotyka ona imigrantów i pierwszorocznych studentów".
No tak, Niemcy mają po prostu Heimweh, a Weh to jest ból, a nasza nostalgia obejmuje szeroki zakres, bo jest to także tęsknota za przeszłością. Odczuwają to zwłaszcza ludzie starsi.
No więc nie ma czegoś takiego w naszym słownictwie, czegoś, co ja odczuwam. Była to dla mnie tęsknota, której się nie spodziewałam. Do tej pory wyjazdy za granicę, z rodziną, nie dawały mi tego odczuć. Rodzina niemiecka od razu się pyta, czy mamy ten ból domowy, za domem, za ojczyzną.
Przecież to głupota traktować to jako chorobę psychiczną.
Z tego, i nie tylko z tego, wysnuwam wniosek – Polaku, ty nie możesz sobie pozwolić na tęsknotę za krajem. Takiej tęsknoty nie ma, jest tylko choroba. Jak tęsknisz, to znaczy, że jesteś chory. Jak nie tęsknisz, to jesteś zdrów.
Nie, przesadzam, już się trochę zmieniło. Depresję też Polacy już mogą mieć i matka dzieci może mieć depresję. Jak nam dobrze, jak nam lepiej.
W nocy śniegu nie napadało, ale za to teraz pada. Będę więc dzisiaj znów odśnieżać. Trochę ruchu na powietrzu mi się przyda. Poza tym pani starsza chce spacerować, więc muszę dokładnie śnieg usuwać.
Nad ranem, a ciemno jeszcze było, powyłączałam wszystko z kontaktów. Mam mały pokoik, a to wszystko świeciło. Radio było ściszone, ale całe świeciło. Telewizor, niby wyłączony, ale jego oko czerwone denerwowało mnie. Na koniec została jeszcze komórka, która się ładowała. Wyłączyłam ją, a pomimo to cała się świeciła. Chyba była zadowolona z tego 100-procentowego naładowania. Wstałam znów, żeby zobaczyć, dlaczego nie gaśnie.
Już zasypiam sobie, naraz czuję coś kanciastego z boku. To mój notebook. Też świecił. Takie to mam zastępniki polsko-ludzkiej obecności. I tak dobrze, że są. Wszystko toto żyje, wszystko toto świeci.
Byłam już prawie we śnie, gdy pomyślałam, że możliwe, że wyłączyłam alarm pani starszej niemieckiej. Nie byłam pewna, nie chciało mi się wstawać. Na siłę się uspokajałam, że każda noc do tego czasu była spokojna. Ale przypominałam sobie, co mówiła poprzednia opiekunka. Jej nie obudził alarm ani przybycie niemieckich pielęgniarek do domu. Pani starsza leżała na podłodze, bo upadła. Wstałam więc szybko, przed oknem widzę samochód. To na pewno karetka. Nie, osobowy. To pewnie przyjechała jej rodzina. Ciemno jeszcze było. Wychodzę na korytarz, nie widzę światła. Cisza. Wracam więc. Samochód odjechał. Która to godzina? Szósta. Patrzę dokładniej na przewody przy gniazdku. Przewód z alarmem nie był wyłączony, a samochód przywiózł pewnie gazetę codzienną.


I po co ja się tak denerwuję?
Teraz jest u pani fryzjerka domowa. Sama stanowi reklamę, bo włosy króciutko, starannie przystrzyżone, jak to Niemki lubią. Ja mówię na takie panie – kury. Jeszcze czasami mają pofarbowane włosy na piórka. Wtedy to już całkowite kury.
Znów śnieg pada, będę musiała odśnieżać, bo pani starsza będzie chciała wyjść na spacer. Jak ona lubi spacerować. Myślę, że swoją pracą nad sobą zasługuje na tak długie życie. Po pobycie tutaj tej młodej zmieniło się na lepsze. Pani stała się bardziej samodzielna. Jakby uwierzyła w siebie, w swoje siły. Codziennie przychodzi po schodach na górę i jeździ na rowerze, na takim ćwiczebnym, stacjonarnym. Dwa miesiące temu asekurowałam ją, jak wchodziła po schodach.


W domu, w Polsce, często zapominam o śniadaniu. Tutaj jem z należytym szacunkiem do jedzenia. Pani je wolno, ja też jem wolno. Na boku sudoku, czasami wściekle trudne. Ale zostaje do rozwiązania do następnego posiłku. Sudoku opiera się na cyfrach od 1 do 9. Duży kwadrat składa się z 9 kwadratów, jakby z 9 domków. W każdym domku mieszkają cyfry od 1 do 9. Pionowo i poziomo też muszą być cyfry od 1 do 9. I nie mogą się powtarzać. Sudoku to lekarstwo na nostalgię, na zapomnienie o bożym świecie. Są tylko cyferki, które się porządkuje. Muszę najpierw pomyśleć i odkryć, które cyferki mogę najpierw wpisać, a które później.
Fryzjerka poszła. Za obcięcie włosów wzięła 5 euro, czyli nasze 20 złotych. To tak jak w Polsce. Pani obcina włosy wszystkich starszych ludzi w okolicy. Nie myła włosów.


Włączyłam na chwilę telewizor. Jakiś film niemiecki. Wszystkie filmy niemieckie wydają mi się przesadzone, jeśli chodzi o poziom złości. Z drugiej strony, ten język jest nieładny w brzmieniu, jeśli chodzi o złość i nerwy. Ludzie brzydko wyglądają, gdy zachowują jeszcze dużo energii na dokończenie zdania. Końcówka zdania jest bardzo istotna w języku niemieckim. Mówiona w złości, brzmi jak szczekanie. Np. auf, ab. Tak właściwie są to części czasowników, które dokładniej je precyzują, czyli są bardzo ważne. Muszą być dobitnie powiedziane. Np. w polskim języku mówimy – Ja przepiorę teraz moje rzeczy. Niemcy słowo przepiorę rozłożą sobie na prze-piorę i to "prze" dadzą na koniec zdania. Brzmi to tak: Ja piorę teraz moje rzeczy prze.
Jaki by tu lepszy przykład wymyślić? Ich – ja. Na przykład – ja otwieram – ich mache auf; ja zamykam – ich mache zu. I to "auf" i to "zu" są zawsze na końcu zdania. Ich mache okno teraz auf – ja zamykam teraz okno; dosłownie – ja robię okno auf. Ich mache drzwi teraz zu – ja zamykam teraz drzwi, dosłownie – ja robię okno zu (machen – robić, zumachen – zamykać, aufmachen – otwierać). Udowodniłam więc, dlaczego ma się wrażenie, że zdenerwowani Niemcy szczekają. Spróbujcie na końcu zdania powiedzieć "auf" albo "ab". I co wam wyjdzie?
Po jedzeniu Polak – mały czy duży – mówi: dziękuję.
Moja niemiecka pani ani jej rodzina, ani ludzie, u których wcześniej byłam… oni nie mówią nic po jedzeniu. Moja pani czasem powie: ja jestem syta. I wtedy wiem, że już mogę posprzątać po jedzeniu. To nasze "dziękuję" to nie tylko podziękowanie. To słówko oznajmia, że już zjedliśmy i dodatkowo, że jesteśmy zadowoleni z posiłku.


Tego mi tutaj brakuje. W gościach też nie dziękują. A u nas dziecko dziękuje mamie czy babci.
Pani chciała na spacer wyjść do dróżek w ogródku. Sprawdzała przedtem, czy jest ślisko, czy nie. Stwierdziła, że nie. Ma 94 lata, a jednak nie oszczędza się. Podziwiam ją czasem, a nawet często, a nawet zawsze. Chodziła ze swoim stojakiem powoli, kilka razy w tę i z powrotem. Z drugiej strony domu zadzwonił sąsiad. Dla tego sąsiada zawsze otwieram trzy pary drzwi, dwie pary od komórek i jedną od zabudowania wychodzącego na jego stronę. Kiedyś on bardzo pomagał starszej pani, teraz już nie jest tak potrzebny, ale zostały przyzwyczajenia.
Sąsiad zadzwonił normalnie, nie skorzystał z wejścia specjalnie dla niego otwieranego codziennie.
Sam naprawił dzwonek do drzwi wejściowych i już wszystko powinno się zmienić. Nie trzeba wchodzić od środku domu od ogrodu, aby do pani starszej zapukać przez okno. Działa już dzwonek! Ale wszystko jest po staremu, chociaż w czasie mojego poprzedniego pobytu dużo się zmieniło. Teraz znów jest, jak było. I już nic nie będę zmieniać, ułatwiać, nie przy ludziach starszych, to dla nich za trudne.
W gazecie codziennej czytam w tytule, że miasto Brema stuka do garnuszka unijnego. Liczą na 116 milionów euro na regionalny rozwój (Efre-Program). Powstanie dzięki temu tysiąc miejsc pracy.


A w Polsce? Czy u nas pieniądze unijne także tworzą nowe miejsca pracy? Jakoś mało o tym trąbią. W prasie polskiej za mało jest troski o miejsca pracy dla Polaków, za to dużo o wszystkim innym.
I znów czytam, że bezdomni będą mogli za darmo korzystać ze wszystkich środków transportu, nawet ze swoim pieskiem na smyczy. Chodzi o to, żeby mogli się rozgrzać. Za to dziękuję, chociaż mam dach nad głową. Dziękuję, bo rozumiem także i to, że taki bezdomny nie pachnie zawsze ładnie. A jednak ważne jest życie ludzkie. Już kocham Niemcy za to. Czy w Polsce też tak jest, a ja o tym nie wiem? Idę sprawdzić, wpiszę w Internecie – bezdomni za darmo. Nic nie pisze, tylko o bezdomnych zwierzętach. Potem czytam o bezdomnym w jakiejś grze. A potem taki list z Łodzi: Panie prezesie, proszę wreszcie zrobić coś z tymi śmierdzącymi pasażerami tzw. bezdomnymi, którzy bez żadnych skrupułów wsiadają do autobusów i na dodatek siadają na siedzenia. Są śmierdzący, aż na cały autobus rozprzestrzenia się ten smród. Czują się bezkarni i dlatego wsiadają do autobusów, bo ani kontrola nic im nie zrobi, mandatu nie wypiszą, bo nie mają meldunku w dowodzie, ani policja.
To jest straszne. Straszne, że ludzie w XXI wieku są tacy biedni. Myślałam, że wszyscy będziemy latać na Księżyc i że nas na to będzie stać. Ludzie biednieją. Ci, co mieli coś, to poinwestowali źle. Jak nie w dolary, to w złoto, albo jakieś fundusze, akcje. Gdzie ta forsa poszła?


Wanda Rat


Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!

Zaloguj się by skomentować

Turystyka

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

O nartach na zmrożonym śniegu nazyw…

O nartach na zmrożonym śniegu nazywanym ‘lodem’

        Klub narciarski POLMEDEN przy Oddziale Toronto Stowarzyszenia Inżynierów Polskich w Kanadzie wybrał się 6 styczn... Czytaj więcej

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwo…

Moja przygoda z nurkowaniem - Podwodne światy Maćka Czaplińskiego

Moja przygoda z nurkowaniem (scuba diving) zaczęła się, niestety, dość późno. Praktycznie dopiero tutaj, w Kanadzie. W Polsce miałem kilku p... Czytaj więcej

Przez prerie i góry Kanady

Przez prerie i góry Kanady

Dzień 1         Jednak zdecydowaliśmy się wyruszyć po raz kolejny w Rocky Mountains i to naszym sta... Czytaj więcej

Tak wyglądała Mississauga w 1969 ro…

Tak wyglądała Mississauga w 1969 roku

W 1969 roku miasto Mississauga ma 100 większych zakładów i wiele mniejszych... Film został wyprodukowany aby zachęcić inwestorów z Nowego Jo... Czytaj więcej

Blisko domu: Uroczysko

Blisko domu: Uroczysko

        Rattray Marsh Conservation Area – nieopodal Jack Darling Memorial Park nad jeziorem Ontario w Mississaudze rozpo... Czytaj więcej

Warto jechać do Gruzji

Warto jechać do Gruzji

Milion białych różMilion, million białych róż,Z okna swego rankiem widzisz Ty…         Taki jest refren ... Czytaj więcej

Prawo imigracyjne

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

Kwalifikacja telefoniczna

Kwalifikacja telefoniczna

        Od pewnego czasu urząd imigracyjny dzwoni do osób ubiegających się o pobyt stały, i zwłaszcza tyc... Czytaj więcej

Czy musimy zawrzeć związek małżeńsk…

Czy musimy zawrzeć związek małżeński?

Kanadyjskie prawo imigracyjne zezwala, by nie tylko małżeństwa, ale także osoby w relacji konkubinatu składały wnioski  sponsorskie czy... Czytaj więcej

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Czy można przedłużyć wizę IEC?

Wiele osób pyta jak przedłużyć wizę pracy w programie International Experience Canada? Wizy pracy w tym właśnie programie nie możemy przedł... Czytaj więcej

Prawo w Kanadzie

  • 1
  • 2
  • 3
Prev Next

W jaki sposób może być odwołany tes…

W jaki sposób może być odwołany testament?

        Wydawało by się, iż odwołanie testamentu jest czynnością prostą.  Jednak również ta czynność... Czytaj więcej

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY…

CO TO JEST TESTAMENT „HOLOGRAFICZNY” (HOLOGRAPHIC WILL)?

        Testament tzw. „holograficzny” to testament napisany własnoręcznie przez spadkodawcę.  Wedłu... Czytaj więcej

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TE…

MAŁŻEŃSKIE UMOWY O NIEZMIENIANIU TESTAMENTÓW

        Bardzo często małżonkowie sporządzają testamenty razem (tzw. mutual wills) i czynią to tak, iż ni... Czytaj więcej

Wszelkie prawa zastrzeżone @Goniec Inc.
Design © Newspaper Website Design Triton Pro. All rights reserved.