Na wielu portalach patriotycznych wiszą reklamy zachęcające do udziału w organizowanym przez PiS marszu Wolności, Solidarności i Niepodległości. Marsz ten może być odbierany jako bezczelna hucpa, jako chęć pasożytowania na niezdolności części Polaków do myślenia w kategoriach związku przyczyn i skutków.
13 grudnia 2007 przyjęty został Traktat lizboński. Był to kolejny dokument na drodze likwidacji niepodległości i suwerenności Polski. Między innymi na jego podstawie głupie i szkodliwe przepisy Unii Europejskiej stały się ważniejsze od prawa polskiego. Polacy utracili możliwość decydowania o swoim losie. Przyjęcie Traktatu lizbońskiego było jednym z elementów procesu likwidowania demokracji w Polsce. W klasycznym modelu demokracji o Polsce powinni móc decydować Polacy za pośrednictwem wyborów czy referendów. Dziś Polacy nie mają realnej możliwości skutecznego wypowiadania się o swoim losie i losie swojego kraju. Cała władza nad Polską i Polakami leży w rękach Unii Europejskiej. Zamiast pełni decydowania, mamy możliwość współdecydowania w niewielkim stopniu. Tak jakbyśmy z prywatnego domu, który jest nasza własnością, przenieśli się do kibucu.
Unia Europejska już od dziesięcioleci była i jest konkretnym lewicowym tworem. Lewicową antyutopią. Kolektorem dla socjalizmu, fiskalizmu, ingerencji biurokracji we wszystkie dziedziny życia, walki z tradycją, antyklerykalizmu, promocji dewiacji seksualnych, akceptacji komunizmu, upowszechniania mordowania nienarodzonych dzieci. Innej Unii Europejskiej nie było, nie ma i nie będzie. Kto popierał integrację, to albo nie miał pojęcia, co robi, albo świadomie popierał Unię Europejską jako formę pełzającej rewolucji bolszewickiej. Jak zawsze w wypadku lewicowych pomysłów, skutkiem integracji Polski z Unią Europejską stała się masowa pauperyzacja, kryzys, deficyt budżetowy, bezrobocie, gigantyczne zadłużenie i marnowanie gigantycznych pieniędzy na nikomu niepotrzebne, generujące gigantyczne zadłużenie i straty, inwestycje.
Prezydent Polski Lech Kaczyński zhańbił się, podpisując Traktat lizboński i stając się tym samym jednym z wielkich architektów likwidacji niepodległości i suwerenności Polski, budowy Unii Europejskiej. Jego partia ten haniebny czyn uznała za swój największy sukces polityczny. I dziś partia ta idzie w marszu wolności i niepodległości. Maszeruje w imię wartości, które sama odrzuciła, wspierając integrację z Unią Europejską.
Zapewne zwolennicy PiS swoje hucpiarstwo potrafią zgrabnie zracjonalizować. Zapewne bardzo przekonująco mogą głosić, że współcześnie zmieniła się definicja wolności i niepodległości. Że w ramach Unii Europejskiej można najlepiej realizować wolność, suwerenność i niepodległość. Że kto nie z nimi, ten pachołek PO i ruski agent, pomimo że w kwestii integracji z Unią Europejską, czyli w kwestii w 90 proc. warunkującej rzeczywistość III RP, PiS ma identyczne z PO poglądy. I pewnie mnóstwo ludzi posiadających krótką pamięć tę argumentację kupi. Mnie trudno przełknąć propagandę traktującą mnie jak sklerotyka lub idiotę. Ta argumentacja nie jest dla mnie nowa. Doskonale pamiętam ją z końca PRL. Wówczas to działacze PZPR identycznie uzasadniali podporządkowanie PRL ZSRS. Też padały argumenty o konieczności dziejowej, realizmie politycznym, gwarancjach bezpieczeństwa, interesie gospodarczym, pomocy Wielkiego Brata. I nawet kostium patriotyczny był podobny. Jaruzelski może nie machał krzyżem, ale z to epatował biało-czerwoną flagą, Mazurkiem Dąbrowskiego i wojskową oficerską rogatywką. I jak dzisiaj, te symbole były używane wbrew temu, co rzeczywiście symbolizują. Podporządkowanie Polski ZSRS czy UE wbrew deklaracjom osób popierających taką sytuację nie było ani nie jest wyrazem patriotyzmu ani odpowiedzialności. Takie przekonanie było i jest przeszkodą dla niepodległości i suwerenności. Dla budowy dobrobytu w Polsce. Opierało się na kłamstwie i przemocy.
Jan Bodakowski
Warszawa
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!