Kilka dni temu obiegła świat krótka notka, która mówi po prostu tyle – człowiek nie może decydować o życiu drugiego człowieka.
Na jednym z uniwersytetów kanadyjskich znaleziono drogę komunikowania się z człowiekiem, który znajduje się w tzw. stanie wegetatywnym, czyli w śpiączce. Wstępne informacje o tym odkryciu zamieszczone zostały w "New England Journal of Medicine" pod koniec ubiegłego roku. 13 listopada telewizja BBC wyemitowała film o tym odkryciu.
W "Rz", gdzie znalazłem te informacje, czytamy m.in.:
"Jednym z pierwszych pacjentów bez kontaktu ze światem, z poważnymi uszkodzeniami mózgu, od którego naukowcy uzyskali odpowiedź, był Scott Routley, lat 39, od 12 lat w stanie wegetatywnym. Pacjent potwierdził, że nie odczuwa żadnego bólu. Oczywiście nie wypowiedział się w żaden sposób. Odpowiedź naukowcy otrzymali na ekranie komputera pochodzącą od funkcjonalnego magnetycznego rezonansu jądrowego.
Pacjenci w stanie wegetatywnym – przytomni, ale pozbawieni świadomości, samodzielnie oddychają, trawią itd. – ale nie są w stanie postrzegać siebie i świata zewnętrznego.
Scott Routley doznał ciężkiego uszkodzenia mózgu w wypadku samochodowym. Od tamtego czasu żadne z licznych badań, jakie przechodził, nie wykazały oznak świadomości czy zdolności do komunikowania się ze światem zewnętrznym.
Routley najwyraźniej nie był w stanie wegetatywnym – powiedział prof. Adrian Owen. – Scott był w stanie wykazać, że ma świadomy, myślący umysł. Skanowaliśmy jego mózg kilkanaście razy i jego obraz pokazuje, że jest w stanie odpowiedzieć na nasze pytania. Sądzimy, że wie, kim jest i gdzie się znajduje. To przełomowy moment.
Rodzice pacjenta przyznali, że zawsze byli przekonani, że ich syn jest świadomy i może się komunikować – choćby podnosząc kciuk lub wodząc oczami. Ale to ich przekonanie nigdy nie zostało zaakceptowane przez personel medyczny.
– Pytanie pacjentów o coś ważnego dla nich było naszym celem od wielu lat. W przyszłości możemy zapytać, co możemy zrobić, aby poprawić jakość ich życia. Możemy oferować nadzieję lub choćby dowiedzieć się o pory dnia, w jakich pacjenci chcą być myci bądź karmieni.
Inny kanadyjski pacjent, Steven Graham, był w stanie wykazać, że zarejestrował pewne fakty po uszkodzeniu mózgu. Steven Graham odpowiedział »tak« na pytanie, czy jego siostra ma córkę. Jego siostrzenica urodziła się po wypadku samochodowym, w którym ucierpiał pięć lat temu".
Wnioski chyba nasuwają się same.
Jeśli jeszcze jesteś człowiekiem, to nie zabijaj drugiego człowieka, nie masz do tego prawa! A jeśli jeszcze dodatkowo jesteś lekarzem, to tym bardziej nie masz prawa zabijać drugiego człowieka. Twoim obowiązkiem jest dbać o zdrowie drugiego człowieka i nie przyczyniać się w żaden sposób do jego śmierci, ba, nawet nie szkodzić jego zdrowiu.
Chociaż nie wszyscy lekarze o tym pamiętają, to musimy im przypominać, że przykazanie dane im przez ojca naturalnej medycyny, Hipokratesa, ciągle jeszcze ich obowiązuje i brzmi – Primo, non nocere – czyli – Po pierwsze, nie szkodzić.
A nad tym przykazaniem jest jeszcze przykazanie Boże, które nakazuje każdemu człowiekowi, nie tylko lekarzowi – Nie zabijaj.
W tym miejscu przypomnę jeszcze myśli Wielkiego Prymasa Tysiąclecia, który w swoim czasie powiedział:
"Rodzice katoliccy! Życie, które z samego Boga przekazujecie waszym dzieciom, trwać będzie w nieskończoność i już nigdy nie umrze, jak sam Bóg trwa w nieskończoność i nie umiera.
Ta jest godność człowieka, że chociaż ma on początek, którego Bóg nie ma, to jednakże raz poczęty końca już mieć nie będzie, jak i Bóg końca nie ma.
W momencie poczęcia człowieka powstaje istota nieśmiertelna, której nic już zniszczyć nie zdoła. Nawet najbardziej przemyślne środki przeciwko poczętemu, a nienarodzonemu jeszcze życiu nie zdołają zniszczyć bytu poczętej osoby. Ma już ona swój byt i jest niezniszczalną.
Nic nie pomogą lekarze, szpitale ani wola ludzka. Nawet sam Bóg z racji swej nieskończonej mądrości i dobroci nie unicestwi człowieka raz poczętego.
Stąd prosty wniosek, że tu ma się sprawa z Bogiem: to On jest Ojcem i Sprawcą życia!".
Wniosek – człowiek nie może, nie ma prawa decydować o życiu drugiego człowieka, czy to chodzi o zabijanie nienarodzonych, czy też o zabijanie ludzi w śpiączce. To sam Bóg jest dawcą i Panem życia każdego człowieka.
I drugi człowiek, szczególnie, gdy jest lekarzem, nie może już nigdy więcej decydować o śmierci drugiego człowieka, pacjenta. Te sprawy zostawmy Bogu.
Emanuel Czyżo
Toronto
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!