W dzisiejszym oświadczeniu Jarosław Kaczyński stawia pytanie o kondycję polskiej demokracji. Uważam to za rażący błąd i udział w usypianiu społeczeństwa. Pytać to było można w latach dziewięćdziesiątych – i to tylko na początku. Od kilkunastu lat jasne jest, że żyjemy nie w demokracji, tylko w dekoracji ludowej!
Pozostawmy jednak na boku historię sprzed smoleńskiej zbrodni. Po 10 kwietnia 2010 dowiedzieliśmy się w sposób nie dający najmniejszych podstaw do dyskusji, że nie żyjemy w "demokratycznym państwie prawnym", jak mami nas Konstytucja.
W obecnej sytuacji stwarzanie wrażenia, że III RP jest normalnym, demokratycznym państwem, jest jednym z najważniejszych zadań bandy trzymającej władzę. Oczekuję od przywódcy największej partii opozycyjnej i jednocześnie lidera całej opozycji, by jasno opisywał sytuację i nie potęgował zamieszania, które promuje reżimowa propaganda.
Jeśli politycznego przywódcę obozu patriotycznego stać w obecnej sytuacji jedynie na stawianie pytań o "kondycję polskiej demokracji" i składanie kolejnych projektów ustaw, które i tak nie mają szans na realizację, to w mojej ocenie opozycja nie ma żadnego pomysłu na przejęcie władzy i staje się wygodną dla BTW dekoracją ukrywającą prawdziwy stan rzeczy.
PS Gdzie dziś są ci, którzy wieszczyli rychły koniec PO po sondażowych zagrywkach sprzed paru tygodni? Gdzie są dziś klakierzy "rządu fachowców" po deklaracji prof. Glińskiego w RMF FM, że "nie podpisuje się pod tezą o zamachu w Smoleńsku"?
Paweł Chojecki
http://naszeblogi.pl
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!