Tak się ciekawie składa, że już od wielu wieków żyjemy pomiędzy Niemcem a Ruskiem. I co najważniejsze, że nie widać możliwości, aby te warunki zmienić. Było też w historii kilka koncepcji współżycia z tymi sąsiadami. Jedne chciały, żeby mieć za przyjaciela Niemców, inne za przyjaciela chciały mieć Rosję. Doświadczenie nasze uczy nas, że ani jeden, ani drugi naszym przyjacielem nigdy nie był. Nie czytałem jeszcze książki p. prof. Andrzeja Nowaka pt. "Strachy i Lachy". Ale wysłuchałem już wielu jego prelekcji i tej niedawnej o stosunkach polsko-rosyjskich też i wiem, że o przyjaźni z tymi państwami trzeba raz na zawsze zapomnieć. No może na najbliższe tysiąclecie.
Tylko płaskie, jednowymiarowe spojrzenie na człowieka, tylko kalkulacje ekonomiczne mogą podsuwać jakieś pomysły o współpracy między tymi trzema krajami sąsiadującymi ze sobą.
Od niedawna mamy trzecią koncepcję. Na imię jej Unia Europejska. W tym przypadku też wysłuchaliśmy, wyczytaliśmy wiele "mądrych przepowiedni", że tylko w ten sposób uchronimy się od napastliwości naszych sąsiadów i, że tylko na tej drodze stworzymy sobie dobrobyt, i to jeszcze nie tyle my stworzymy, co oni nam stworzą. Na naszych oczach i ta koncepcja się wali. Więc, co robić? Najlepiej byłoby, gdyby stworzyć Polskę silną, czyli nie słabszą od Niemiec i nie słabszą od Rosji. Wtedy może wybiłaby z głów niemieckich i z głów ruskich wszelkie myśli o zniewalaniu innych narodów.
Zauważmy może jeden drobny szczegół. Gdzie leży problem? Otóż nie leży on w Polsce. Polska nie ma zamiarów zniewalania Niemiec. Polska nie ma zamiaru zniewalania Rosji ani żadnego innego narodu. Co więcej, my nie mamy nawet najmniejszej ochoty korzystania z "bratniej pomocy" żadnego z tych sąsiadów. Z "bratniej pomocy" Rosji korzystaliśmy do roku 1991. Wystarczy aż nadto. A z "bratniej pomocy" Niemiec korzystamy, powiedzmy od 2004 roku. Ale to nigdy nie było życzeniem narodu polskiego. Nawet przystąpienie do Unii Europejskiej zostało na nas wymuszone.
My mamy tylko jedno życzenie – odpieprzcie się od nas. My, Polacy, potrafimy i chcemy żyć po swojemu, po polsku, po katolicku. To Niemcy i Ruscy nie mogą żyć bez wtrącania się w wewnętrzne sprawy Polski i Polaków. To "wtrącanie się" jest najbardziej delikatnym zwrotem z możliwych. Bo tak po prostu każda z tych "bratnich pomocy" to nic innego, jak wyniszczanie Polski i Polaków.
Patrząc na to, co się dzieje w Polsce i z Polską dzisiaj, musimy się zgodzić, że zbudowanie w najbliższej przyszłości Polski silniejszej od Niemiec i silniejszej od Rosji, a nawet może należałoby powiedzieć silniejszej od Niemiec i Rosji razem wziętych, jest zadaniem ponad nasze siły. Więc pozostaje nam koncepcja czwarta. Wcale nienowa. Nawet sprawdzona już w historii. Unia wolnych narodów Europy Środkowej. Zwana kiedyś Unią Polski z Litwą. A dzisiaj można by ją nazwać Europejską Unią Cywilizacji Łacińskiej.
Nie muszę i zresztą nie potrafię powiedzieć wiele więcej na ten temat. Bo na ten temat powiedział i napisał już wystarczająco dużo p. prof. Włodzimierz Bojarski.
Zachęcam każdego, komu leży na sercu dobro Polski i Polaków, a także pokój w Europie, aby sięgnął po opracowania p. prof. Bojarskiego. Ja na razie zapoznałem się z książką p. profesora pt. "Dokąd Polsko?". Podtytuł tej książki brzmi – Wobec globalizacji i integracji europejskiej. Książka została wydana w r. 2002, jeszcze przed przystąpieniem Polski do UE. Ale nic nie straciła na aktualności. Wręcz odwrotnie, dzisiaj już gołym okiem widać, że analizy, opinie i prognozy pana profesora spełniły się, i to aż nadto.
Zaczyna się ona od stwierdzenia, że, cytuję:
"Przyszłość w szerokim ujęciu całości jest nieprzewidywalna dla człowieka i społeczeństw, które są w ręku Boga. On jest Panem historii. Nie jesteśmy więc skazani na żadne determinizmy ani prognozy długookresowe. W ogromnym obszarze wolności i możliwości jest też miejsce dla odpowiedzialnej ludzkiej inicjatywy i programu, w służbie prawdy i dobra wspólnego, planowanych i realizowanych kompetentnie, z roztropnością i przezornością".
I nieco dalej czytamy:
"Jest jednak naiwnością oczekiwanie, że rządzący w Europie Zachodniej dzisiejsi masoni i liberałowie, do niedawna jeszcze socjaliści i komuniści, a synowie i wnuki kolonizatorów, imperialistów i faszystów, zbudują upragnioną Europę Ojczyzn.
Taką wspólnotę państw i ojczyzn musimy i możemy zbudować tylko sami, wspólnie z innymi bliskimi nam narodami i państwami Europy Środkowej, w obszarze dawnej Słowiańszczyzny i cywilizacji łacińskiej".
"Taka wspólnota mogłaby stać się rzeczywistym partnerem współpracy z UE na Zachodzie oraz Rosyjską Wspólnotą Niepodległych Państw na Wschodzie Europy. Byłaby gwarantem dobrego sąsiedztwa i pokoju, przywracając Europie długookresową równowagę geopolityczną, utraconą po rozbiorach Rzeczypospolitej".
"W epoce wielkich zmagań ateizmu z katolicyzmem, uformowanie takiego bloku państw chrześcijańskich w centrum Europy, z nadzieją odbudowania w nich cywilizacji łacińskiej, będzie miało ogromne znaczenie dla przyszłości całego kontynentu i świata.
Poparcie tej idei przez Stolicę Apostolską wydaje się dziś możliwe i równie ważne jak mobilizacja Europy Środkowej do koalicji antytureckiej w XVII wieku.
Koniecznym warunkiem budowy prawdziwie duchowej jedności w ramach jednego społeczeństwa i państwa oraz dowolnej grupy państw była przez stulecia i pozostaje jedna etyka chrześcijańska, ta sama w życiu osobistym, rodzinnym, społecznym i międzynarodowym".
Ale wiem, że są jeszcze co najmniej dwie książki pana profesora poświęcone tym problemom. Wyszła jeszcze w 2006 r. książka profesora pt. "O przyszłość Polski. Problemy i wyzwania XXI wieku", która jest kontynuacją i rozwinięciem strategicznym myśli zawartych w poprzednich publikacjach z uwzględnieniem szerokiego kontekstu historycznego i europejskiego. Natomiast nakładem Klubu Inteligencji Polskiej ukazała się kolejna bardzo cenna praca prof. Włodzimierza Bojarskiego pt. "Jak było i jak jest naprawdę. CO ROBIĆ?", z podtytułem: "Refleksje dotyczące przemian lat 1979–2009".
Zanim zbudujemy Polskę silną, trzeba pomyśleć o zbudowaniu w Środkowej Europie, Siły, która ostudzi zapał i Niemców, i Ruskich do zniewalania innych narodów. Taką Siłą, z Bożą pomocą, może być unia narodów, którym nie jest obca cywilizacja łacińska, jak ją określił w swoim czasie inny wielki Polak, prof. Feliks Koneczny.
I na zakończenie jeszcze jeden cytat z książki "Dokąd Polsko?".
"Wydaje się, że Naród polski oraz Kościół katolicki w Polsce, w samym sercu Europy, stoi przed potrójnym wyzwaniem:
1. Strategicznego oparcia się światowej agresji laicko-masońskiej, kosmopolitycznej i neokolonialnej, która może spowodować także nową falę prześladowań.
2. Wykreowanie nowego, współczesnego ideału – modelu życia społeczno-państwowego (»Państwo Boże«) oraz przygotowania i podjęcia jego realizacji.
3. Wielkiego ożywienia wiary, podjęcia misji jednoczenia sąsiednich narodów i wspólnego budowania nowej, katolickiej cywilizacji – »Wspólnoty Ojczyzn« – w konfrontacji z obcymi cywilizacjami Wschodu i Zachodu.
Niechaj ta wielka misja zespoli serca i umysły, ożywione światłem i mocą Ducha Świętego, abyśmy z rozwagą oraz z wiarą, nadzieją i miłością zdołali podjąć historyczne wyzwania XXI wieku".
Zapraszam do lektury tej książki, do lektury innych opracowań p. prof. Bojarskiego i do rzeczowej dyskusji na temat – co robić i czego nie robić, żeby Polska nie zginęła, żeby nie zniszczono cywilizacji łacińskiej, żeby powstała "Wspólnota Ojczyzn", i żeby inne narody zrozumiały i zaakceptowały te idee.
Narody, nie rządy.
Emanuel Czyżo
Toronto
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!