Jeszcze nie nacieszyliśmy się 20-letnią obecnością Polski w NATO, dzięki której zyskaliśmy radosny przywilej wypłacenia Żydom 300 miliardów dolarów, żeby obetrzeć im gorzkie łzy po holokauście (ciekawe, że słowo „holokaust” wszyscy piszą z dużej litery. Pewne światło na tę sprawę rzucił Wojciech Dzieduszycki, zapytany, dlaczego pewien polityk dużą literą pisze słowo: „intryga”. Odpowiedział przypowieścią o znajomym handlarzu, który wzbogacił się na handlu wołami. Odtąd słowo „wół” pisał on też dużą literą) – a już jak grom z jasnego nieba spadł nam na głowę kolejny sukces. Nic bowiem tak skutecznie nie ociera łez, jak złoty plaster, więc skoro już właśnie Polsce przypadnie ten zaszczyt, to będzie to kolejny dowód rosnącej roli naszego kraju na arenie międzynarodowej. Bo trzeba nam wiedzieć, że ranga Polski na arenie międzynarodowej rośnie jak na drożdżach, a w każdym razie – tak to widzi minister spraw zagranicznych, pan Jacek Czaputowicz, który w minionym tygodniu wygłosił w Sejmie expose na temat polityki zagranicznej.
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!