Proponuję, abyśmy się zastanowili, co znaczy dzisiaj ten dość popularny termin – nasz Kościół. Od dłuższego już czasu słyszymy, że Kościół to nie tylko hierarchia, ale i wierni. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za Kościół, ale również za obronę i szerzenie Chrystusowej Ewangelii na tym łez padole. A nade wszystko za życie według Chrystusowej wiary i za dawanie świadectwa. Wiemy również z historii, że Kościół i Naród to fundamenty naszego państwa. Że losy Narodu i Kościoła katolickiego w Polsce są ze sobą ściśle powiązane. Są, czy były?
To jest moje pierwsze pytanie. To jest mój niepokój, gdy obserwuję nasze dzisiejsze problemy, gdy słyszę, że kardynał Nycz nie potrafi zaprosić biskupa, aby celebrował i wygłosił kazanie na zbliżającej się manifestacji w obronie Ojczyzny, Narodu i Kościoła. Bo taki jest cel tej patriotycznej manifestacji.
W Polsce toczy się walka z Kościołem. W Polsce toczy się walka z Narodem. Wyniszczany jest Kościół, wyniszczany jest Naród, więc nic dziwnego, że wyniszczane jest państwo polskie, że państwo polskie chyli się ku upadkowi.
Co powinien w tej sytuacji robić Kościół, w tym przypadku mam na myśli hierarchów i duszpasterzy? Co powinien w tej sytuacji robić Naród?
Kościół powinien mówić jednym głosem, bo jedna jest nasza wiara, Chrystusowa. Jednoczyć Naród wokół spraw najważniejszych dla ratowania Ojczyzny i Kościoła. Umacniać ducha narodu, Bożymi mocami, modlitwą i nauką oraz przykładem. Bo nie chodzi tu o działania polityczne czy rewolucyjne. Kościół nie jest od tego. Kościół jest od tego, aby wspierać wiernych w walce ze złem i w obronie i szerzeniu dobra.
Czy to czyni? Czy czyni to w wystarczającym stopniu? Ale również, czy my, wierni, troszczymy się o Kościół, czy stajemy w jego obronie, czy stajemy w obronie wiary, czy modlimy się za naszych hierarchów i duszpasterzy, czy jesteśmy jeszcze w Kościele, czy może już jedną nogą stoimy poza Kościołem?
To są pytania na dzisiaj, nie na jutro. Nie będę pisał o tym, jakie są przyczyny tego, że zło zagnieździło się w Ojczyźnie naszej. O tym piszą inni. Ja myślę, że powinniśmy się bardziej skupić na tym, jak usunąć zło i jak bronić i szerzyć dobro, żeby Polska nie zginęła.
Oczywiście przyczyny są zawsze ważne, ale nie możemy bez końca zajmować się tylko rozważaniami nad nimi. Bo Zło nie śpi, nie zawiesza swojej działalności, aż my wyłowimy z tej mgły, która jest nad Polską, wszystkie przyczyny zła. My śpimy, my "rozmyślamy", a Zły tylko się z tego cieszy i dzień po dniu niszczy wszystko. Najwyższa pora przystąpić do walki ze Złym, do walki ze złem, do ratowania resztek dobra. Razem Naród i Kościół, czyli hierarchowie, duszpasterze i wierni.
Sam nie odpowiem na te pytania, ale mam nadzieję, że znajdą się inni, mądrzejsi ode mnie, i że razem znajdziemy odpowiedź na wiele pytań i recepty na walkę ze złem i na obronę dobra w Ojczyźnie naszej.
Jest Rok ks. Piotra Skargi, kaznodziei królewskiego, kaznodziei sejmowego. Czy Kościół, tym razem hierarchiczny, duszpasterski, przedsięwziął i realizuje program duchowego wsparcia, czy nawet tylko rozważań, rozmyślań nad stanem duchowym i patriotycznym naszych posłów, senatorów, ministrów, urzędników państwowych?
Przepraszam, z przyzwyczajenia piszę naszych, a jacy oni nasi? Oni są przecież partyjni, a nie nasi. Więc tym bardziej trzeba im przypomnieć przynajmniej podstawowe zadania i obowiązki katolika, bo wielu z nich to katolicy, wobec Boga, Kościoła, Ojczyzny, rodziny i drugiego człowieka, gdy dostali się do żłobu.
Nie wiem, może taki program jest realizowany. Jeśli tak, to niech ktoś kompetentny, nam, katolikom i obywatelom, go przedstawi, np. w tygodniku "Niedziela".
Skoro już zacząłem o "Niedzieli", to dodam jeszcze kilka słów. Moim zdaniem, jest to wspaniały tygodnik katolicki, a więc powinna to być obowiązkowa lektura każdego katolika w Polsce, i mieszkającego poza Polską też. Jest nas podobno ciągle ok. 90 proc. w całym zbiorze Polaków. A ilu z nas czyta ten tygodnik? Ten tygodnik powinien być dostępny w każdej polskiej parafii. A, jeśli kogoś nie stać na to, żeby go kupować co tydzień, to ksiądz proboszcz powinien zawsze dysponować kilkoma egzemplarzami do wypożyczenia lub do przeczytania w sali parafialnej, a nawet do wspólnego czytania po niedzielnej Mszy św.
Można również po przeczytaniu przekazać swój egzemplarz tym, którzy jeszcze go nie czytali.
Przy tej okazji warto jeszcze przypomnieć o bibliotece przy parafii. Nawet niekoniecznie stałej, ale np. zorganizowanej na wzór wymiany Tajemnic Różańca. Po każdej Mszy św. niedzielnej wymieniamy się książkami czy ciekawymi bibułami, jak to niegdyś bywało.
Oburzamy się na ks. kardynała Nycza, oburzamy się na ks. kardynała Dziwisza. Dziwimy się, dlaczego kiedyś wystarczył nam jeden kardynał, jeden prymas, jeden metropolita warszawski, jeden arcybiskup Gniezna, jeden przewodniczący KEP, i to w jednej i tej samej osobie, a dzisiaj nie wystarcza nam pięciu hierarchów w jego miejsce.
Ufam, że nasza modlitwa w intencji ratowania Ojczyzny wzmagać się będzie z dnia na dzień. Ale zanim to nastąpi, albo, aby to nastąpiło, módlmy się, nie mniej gorąco i nie mniej licznie, w intencji Kościoła katolickiego w Polsce, w intencji naszych hierarchów, w intencji naszych duszpasterzy, żeby byli rzeczywiście nasi, i aby wzorem naszych wielkich patriotów i pasterzy, służbę Bogu i Kościołowi rozumieli również jako służbę narodowi i Ojczyźnie.
Niech powróci do naszych kościołów Msza św. za Ojczyznę. Niech w modlitwach wiernych znajdzie się zawsze miejsce na wezwanie do modlitwy w intencji Ojczyzny, w intencji rodziny polskiej, w intencji naszych hierarchów i duszpasterzy.
Nasi hierarchowie łatwiej i na trwałe przejdą do historii, jeśli najpierw będą służyć swojemu narodowi i podnoszeniu ducha w swoim narodzie, i wspólnie z narodem podejmować najważniejsze dla Kościoła i dla Narodu zadania.
Naszą Ojczyznę, nasze państwo, naszą wiarę, polskie narodowe dziedzictwo, rodzinę polską i wszelkie dobro uratujemy od zniszczenia przez naszych wewnętrznych i zewnętrznych wrogów i pasożytów, tylko wtedy, gdy będziemy razem, Kościół i Naród, z Bożą pomocą i pod opieką naszej Matki i Królowej.
Nie tylko naród polski musi się obudzić, również Kościół w Polsce musi się obudzić. Zresztą naród bez Boga, naród, a szczególnie naród polski, bez Kościoła, to jak pijany we mgle. Tę mgłę, która zgromadziła się nad Polską, może rozproszyć tylko naród silny duchem, tylko naród wspierany przez Kościół. A to stanie się wtedy, kiedy i Kościół katolicki w Polsce rozproszy mgły, które się nad nim zgromadziły.
Emanuel Czyżo
Toronto
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!