Lubi się człowieka, co zbytnio nie narzeka!
Nad błękitną (?) Wisłą historia kołem się toczy. Afera za aferką, a za tą jeszcze jedna aferka. Politycy jasnej i ciemnej strony mocy wykorzystują je z zapałem. Oczywiście, tylko cudze. W obecnym układzie to gra na dwa instrumenty próbujące się zagłuszać. Czasem w tę kakofonię włączy się pomniejszy muzykant, który/która swoim akordem chce złapać 5 minut istnienia wśród wybrańców narodu. Cieszy obie strony ław poselskich i zapewnia chleb dziennikarskiej ferajnie. Uciechę budzi porównywanie obiektywnych ocen wygłupów lub słusznych interpretacji, bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Aż do parodyjek. O tym w dalszym ciągnieniu.
Pozostało do przeczytania 90 proc. tekstu
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!