Doug Ford w środę, 28 marca, spotkał się w Toronto Congress Centre z członkami PC Party i mediami. To nie był duży mityng. Było obecnych około 200 osób, w większości członków PC Party oraz przedstawicieli tej partii do parlamentu federalnego i do parlamentu prowincyjnego.
Doug Ford miał przygotowany na kartce tekst wystąpienia, ale zrezygnował z jego odczytania na rzecz wygłoszenia krótkiego, 20-minutowego przemówienia z głowy. Powiedział, że prowincja Ontario straciła w ostatnim okresie 300.000 miejsc pracy i że będzie pracował na rzecz zwiększenia ich liczby. Podał również przykład pracodawcy zajmującego się recyklingiem, który zatrudnia 75 osób i który przez wiele lat starał się o różnego rodzaju zezwolenia, żeby uruchomić swoje przedsiębiorstwo. Teraz chce uruchomić podobne w innym miejscu, ale obawia się, że załatwianie zezwoleń i formalności zajmie mu zbyt wiele czasu. Doug Ford powiedział, że jeśli wygra wybory prowincyjne, będzie upraszczał przepisy.
Oczywiście Doug Ford nie omieszkał skrytykować obietnic budżetowych złożonych przez Kathleen Wynne i długu, jaki ciąży na prowincji Ontario po wielu latach rządów Partii Liberalnej. Jak wiemy, Doug Ford został wybrany na szefa PC Party przez aklamację, a więc uzyskał olbrzymie zaufanie członków partii. Wobec tego pojawia się pytanie, czy obietnice składane przez Douga Forda wystarczą do zdobycia takiej przewagi wyborczej, by objąć rządy w prowincji Ontario?
Osobiście sądzę, że nie. Uważam, że Doug Ford, skupiając się jedynie na wątku ekonomicznym, zawęził swoje obietnice wobec potencjalnych wyborców tej partii. No bo czego oczekują wyborcy, którzy chcieliby głosować na PC Party?
http://www.goniec24.com/teksty/item/10234-doug-ford-%e2%80%93-not-enough#sigProIdb5af433c7c
Pierwsza i stara sprawa to kwestia wychowania seksualnego w szkołach. Kiedy rozmawia się z rodzicami dzieci, to nie słyszy się nigdy z ust tych osób aprobaty dla wychowania seksualnego w szkołach wprowadzonego przez liberałów. Przypomnieć wypada, że były przywódca PC Party w Ontario, Patrick Brown, został wybrany na lidera tej partii, bo obiecał znieść wychowanie seksualne w programie szkolnym. To było głównym motorem jego zwycięstwa i pokonania kontrkandydata, czyli pani Christine Elliott (wdowy po wieloletnim pośle do parlamentu prowincji Ontario, panu Jimie Flahertym).
Dla przypomnienia, Patrick Brown kilka miesięcy po nominacji na szefa PC Party w Ontario wziął udział w Paradzie Równości w Toronto. Pozbywał się później bardziej konserwatywnie nastawionych członków PC. Nie spełnił swoich obietnic wyborczych, no i w końcu przestał być przywódcą PC Party w Ontario.
Doug Ford nie złożył żadnej obietnicy idącej w kierunku likwidacji wychowania seksualnego w szkołach. Czyżby nie wiedział, czego oczekuje od niego olbrzymia grupa wyborców? Czyżby nie widział spadku popularności Patricka Browna? To, czego oczekują potencjalni wyborcy Douga Forda, to jest ochrona dla siebie i swoich rodzin. To wisi w powietrzu. Można się tylko dziwić, że Doug Ford i PC Party po tylu przegranych wyborach tego nie widzą.
Innym aspektem właśnie stającym się częścią tych oczekiwań ochrony dla swoich rodzin, jest kwestia legalizacji marihuany. Oczywiście, legalizacja marihuany jest sprawą rządu federalnego, a nie prowincyjnego, jednak często przeciętny wyborca nie rozumie różnic między tym, co jest w zasięgu polityki prowincyjnej, a tym co jest w zasięgu polityki federalnej w Kanadzie. Przeciętny wyborca dalej oczekuje ochrony dla swojej rodziny i swoich dzieci i dalej oczekuje tego od Douga Forda. Doug Ford nie odniósł się w swoim przemówieniu ani do sprawy wychowania seksualnego w szkołach, ani do sprawy legalizacji marihuany. Wydaje się, że mógłby powiedzieć coś, coś wyjaśnić na ten temat. Konserwatyści tak prowincyjni, jak i federalni próbują obchodzić te dwa bardzo ważne dla swojego potencjalnego wyborcy tematy, próbują je zakłamywać ładnymi uśmiechami, fajnymi żartami i innego tego typu sztuczkami z repertuaru public relations. Jest miło, ale co dalej? Co z tego wynika?
Jak na taką politykę konserwatystów odpowiadają liberałowie?
Liberałowie odpowiadają darmowymi żłobkami, dopłatami do mieszkań itd. Oczywiście, skutkuje to powiększeniem długu prowincji Ontario i również długu Kanady, ale to, że ten dług dogoni dzisiejszych wyborców za pięć, dziesięć lat... zresztą ten dług dogania Ontaryjczyków już teraz, co widać po osłabieniu dolara kanadyjskiego wobec złotówki (ostatnie dane – kurs kanadyjskiego dolara do złotówki waha się wokół 2,6), po tym jak się wyjedzie z Kanady do Europy czy na Kubę na przykład. Przeciętny wyborca faktu zadłużenia Kanady i Ontario, bólu wynikającego z osłabienia siły nabywczej dolara nie przyjmuje do świadomości, bo jak się to mówi, bliższa koszula ciału, i przyjmuje za dobrą monetę te dopłaty do żłobków, do leków. A co będzie za parę lat i czy to się utrzyma....?
Jaki wobec tego będzie wynik najbliższych wyborów w prowincji Ontario? W związku z tym, że PC Party pomija sprawę seksualnego wychowania w szkołach, potencjalni zwolennicy tej partii nie wezmą udziału w wyborach. Natomiast ci niezdecydowani wyborcy zagłosują tak, jak twardy elektorat liberałów. Pójdą razem głosować na Partię Liberalną.
I na koniec. Doug Ford został nominowany na lidera PC Party, ponieważ jego elektorat widział w nim Roba Forda, jego brata. Rob Ford był uparty, miał instynkt polityczny. Niestety, Doug Ford oprócz fizycznego podobieństwa w niczym nie przypomina brata.
Czekają nas więc następne przegrane wybory przez PC Party. I obym się w moich przewidywaniach mylił!
Janusz Niemczyk
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!