Tak się dziwnie stało, że przed kilkoma dniami rozmawiałem z nieznajomym człowiekiem, który w trakcie tej rozmowy stał się znajomym, i do tego bliskim, z jednego banalnego powodu... Mieliśmy rozmawiać o interesach, a przez dwie godziny rozmawialiśmy o życiu, Bogu, umieraniu, miłości Bożej, pysze, nawróceniu, żywotach świętych...
Rozmawialiśmy o tym, co prawdziwie istnieje, bez zasłon, bez obawy, że ktoś jedyną prawdę skwituje głupawym uśmieszkiem. Po prostu spotkaliśmy się.
Ludzie rzadko się spotykają, zazwyczaj tylko są obok siebie, często nawet gdy są fizycznie bardzo blisko.
Ludzkie spotkanie zakłada bowiem zrozumienie, kim jesteśmy, uświadomienie sobie, żeśmy są jedno w Panu Bogu i Jezus Chrystus jest wyłączną przyczyną naszego istnienia.
Zgiełk świata najczęściej służy przesłanianiu nam rzeczywistości; przejmujemy się rzeczami niemającymi większego znaczenia, a gdy stajemy w obliczu ważnych spraw, nie możemy ich pojąć; mamy pretensje, jeśli coś nam się nie udaje, nie idzie po naszej myśli, nie zastanawiając się, czy rzeczywiście było to dobre.
Jesteśmy istotami wiecznymi, a bardzo rzadko zastanawiamy się nad tym, po co tracimy swoje dni na banalne zaspokajanie zmysłów; szczęścia szukamy w hedonistycznych odlotach, nie potrafimy odnaleźć prawdy o nas samych, o tym, kim jesteśmy.
Pan Bóg dał się mi spotkać na kawie przed Świętami Wielkiejnocy, niosącymi najważniejsze przesłanie naszej wiary – to, które wypisuje okładka naszego pisma w tym tygodniu. Wy też zmartwychwstaniecie...
Ja zmartwychwstałem i wy też zmartwychwstaniecie.
Banalna prawda o tym, że nasz świat nie kończy się w chwili, gdy śmierć zamyka nam oczy, pozwala uporządkować doczesność, sprawia, że dzięki darom Bożym – łasce, rozumowi i wolnej woli – możemy rozeznać, co się liczy, a co nie, stwierdzić, co istnieje realnie, a co jest tylko odbiciem.
Życie, dziękczynienie za dar istnienia, sam fakt, że zaistnieliśmy; że Pan Bóg podarował nam ten świat – niebo, ziemię, wodę, że je postrzegamy właśnie tak – po ludzku, a nie jako subcząsteczkowe drgania i częstotliwości, fakt, że mamy świadomość, powinien nas napawać niebotyczną wdzięcznością. Jak to mi uświadomił w trakcie wspomnianej „kawy” mój rozmówca, nasze istnienie nie ma innego wytłumaczenia niż w Panu Bogu. – Jestem tylko dlatego, że Ty jesteś, Boże. Mam życie wieczne tylko dlatego, że mnie kochasz, Boże, mam możliwość iść z Tobą tylko przez Twoje miłosierne serce, Boże.
Tak oto spotkałem się na kawie z Drugim, aby porozmawiać „o bieżących wypadkach”; niczym w dawnych czasach ludzie idący na piechotę od miasta do miasta. To właśnie w takiej sytuacji objawił się zmartwychwstały Jezus. Droga sprzyja myśleniu, zwłaszcza ta odbywana w niespiesznym rytmie kroków.
Nie ma lepszego czasu do myślenia o nas samych, o tym, dokąd idziemy, niż Triduum Paschalne. Przeżyjmy ten czas z Jezusem, aby znów odzyskać prawdziwą wolność, którą nasi przodkowie utracili w raju, a którą dał nam ponownie nasz Zbawiciel. Możemy być wolni tylko i wyłącznie dlatego, że umarł dla nas, że wyciągnął do nas rękę i nam siebie podarował, jak najlepszy Przyjaciel.
Nasza głupota polega na tym, że usiłujemy brać życie i świat „wycinkowo”, że ograniczamy myślenie do jednej chwili. Tymczasem chwilą jest nasze życie, a ten świat nigdy nas nie dopełni. Tak jesteśmy stworzeni. Idźmy więc między ludzi i spotykajmy ich w prawdzie, pokazujmy, czego się należy bać, a co jest śmiechu warte. Nie bójmy się śmieszności czy szyderstwa, ludzie nie są w stanie nas zranić, jeśli przy nas stoi Bóg. Quis ut Deus? Niech te święta pozwolą się nam spotkać nie tylko z Nim, ale między sobą; niech będą czasem przypominania, kim jesteśmy i po co.
Z całego serca Państwu tego życzę.
***
Potrzebujemy pomocy. Proszę więc Państwa o bycie naszymi ambasadorami i patronami, rozpoczęliśmy wydawanie darmowego tygodnika, aby docierać do jak najszerszego grona czytelników. Za każde wsparcie jesteśmy wdzięczni. Proszę namawiać do ogłaszania się w „Gońcu”, proszę nas reklamować wśród znajomych, zapraszamy do wszelkich form sponsorowania naszej misji i przesłania.
Wesołych Świąt Andrzej Kumor
Dalsza część artykułu dostępna po wykupieniu subskrypcji. Kup tutaj!