Inne działy
Kategorie potomne
Okładki (362)
Na pierwszych stronach naszego tygodnika. W poprzednich wydaniach Gońca.
Zobacz artykuły...Poczta Gońca (382)
Zamieszczamy listy mądre/głupie, poważne/niepoważne, chwalące/karcące i potępiające nas w czambuł. Nie publikujemy listów obscenicznych, pornograficznych i takich, które zaprowadzą nas wprost do sądu.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych listów.
Zobacz artykuły...Spotkanie z o. Mirosławem Olszewskim OMI w Welland
Napisane przez Krystyna SroczyńskaPozdrawiamy Cię, Ojcze Mirosławie!
W pamięci mamy niezwykły blask słońca nad dawnym lotniskiem "Downsview" w Toronto, który po ulewnym deszczu rozjaśnił ciemne niebo na powitanie, świętego już dziś, Jana Pawła II podczas Światowych Dni Młodzieży w lipcu 2002 r. Przypominamy sobie ten cud natury często, kiedy wbrew przewidywaniom, pogoda nam sprzyja.
W czwartek, piątek i sobotę było zimno i dżdżysto. Ulice i stacje metra zostały zalane. W poniedziałek, wtorek, nie było lepiej, a w środku tych szarych dni, w niedzielę, 19 października 2014, był piękny dzień.
W tym dniu 50-osobowa grupa osób z parafii św. Stanisława Kostki w Toronto udała się do Welland, aby złożyć wizytę swojemu byłemu proboszczowi, o. Mirosławowi Olszewskiemu OMI, w jego nowym miejscu posługi kapłańskiej. O. Mirosław został przeniesiony do parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Welland we wrześniu br. po dwóch latach duszpasterstwa w parafii św. Stanisława Kostki w Toronto. W ciągu tych zaledwie dwóch lat zrobił dla parafii bardzo dużo. Wzbudził wielki szacunek, podziw i miłość u parafian, z których wielu należy do parafii od ponad 50 lat. Był znany społeczności polonijnej. Dzielił się opłatkiem na wigiliach kongresowych dla samotnych, wygłaszał patriotyczne homilie na uroczystościach z okazji rocznic narodowych i przyjmował sztandary pod mury swojego kościoła.
Listy z nr. 44/2014
Od dawna jestem zwolennikiem "twórczego" podejścia do posiadania samochodów, twórczego, czyli uwzględniającego nasze potrzeby i upodobania. Samochód to kupa blachy, a nie żadna inwestycja finansowa, więc jeśli można na zaspokojeniu naszych potrzeb transportowych zaoszczędzić, to grzech tego nie zrobić.
Głównym kluczem jest tutaj analiza tego, jak samochód wykorzystujemy i kiedy. Największym kosztem posiadania czterech kółek nie jest, wbrew pozorom, koszt benzyny czy napraw, lecz DEPRECJACJA, czyli to, ile nasza "inwestycja" czterokołowa straci na wartości w procesie eksploatacji. Stąd często nie opłaca się kupować samochodów całkiem nowych, a te 3-4-letnie jak najbardziej. Ich cena to zazwyczaj połowa wyjściowej, jaką zapłacimy za samochód wprost z placu.
Druga sprawa to oczywisty fakt, iż w przypadku samochodów "miejskich" koszty eksploatacji są o wiele niższe niż w przypadku vana czy SUV-a. Jeśli więc potrzebujemy wielkiego auta kilka razy do roku na jakieś wypady urlopowe czy wyjazdy do rodziny etc., może pomyśleć, czy nie warto po prostu w takich sytuacjach pożyczyć samochód. Wbrew pozorom może to być całkiem rozsądna kalkulacja, tym bardziej jeśli mamy już na stanie inny, za który płacimy ubezpieczenie.
Warto też przed wypożyczeniem zadzwonić do swojej firmy ubezpieczeniowej i poznać dokładne warunki – choćby po to, by nie okazało się, że mamy ubezpieczenie w jedną stronę i jak sami coś zrobimy naszemu pięknemu wypożyczonemu autu jakieś przykrości, to będziemy potem płacić z własnej kieszeni.
Trzeba też o ubezpieczeniach porozmawiać spokojnie i rozsądnie (fine print) w wypożyczalni; niektóre kasują na przykład również za wypożyczenie w przypadku, gdy samochód jest naprawiany w zakładzie – a powiedzmy szczerze – nikomu poza nami w takiej sytuacji się nie spieszy. Słowem, jeśli nosimy się z zamiarem wliczenia do rocznego budżetu transportowego licznych wypożyczeń – trzeba to zrobić mądrze i z ołówkiem w ręku.
Samochód jest jednym z większych wydatków w budżecie domowym i trzeba do tego podejść tak jak do innych wydatków stałych; czyli "rozpisać" sobie koszt samochodu na wszystkie lata posiadania. Wiele rzeczy może nas bowiem wtedy zadziwić.
Różne są pomysły. Są ludzie, którzy uważają, że kilkuletni mercedes, BMW czy lexus taniej wychodzi niż nowy amerykański samochód średniej klasy, za który zapłacimy 30 tys., po to by po 6 latach sprzedać go za 5 tys. – czyli nie licząc różnych wydatków dodatkowych, auto kosztować nas będzie, na samej tylko deprecjacji, 25 tys. dolarów przez 6 lat, czyli 350 dol. miesięcznie – i to gdy nie pożyczyliśmy pieniędzy! Kwota ta jest jeszcze wyższa, ponieważ nasze pieniądze – gdybyśmy je oszczędzali – przynosiłyby procent.
Jeśli natomiast kupimy za 15 tys. 6-letnie BMW (patrz zdjęcia), to po kolejnych sześciu latach sprzedamy je za 6 tys. dol., czyli przez sześć lat eksploatacji zapłacimy za nie 9 tys. dol. – ok. 125 dol. miesięcznie. Rocznie różnica między wspomnianym amerykaninem a naszym BMW wyniesie 2700 dol.!
Co to oznacza? Ano to, że nawet jeśli nasze 6-letnie BMW będzie się psuło, to w porównaniu do czystych wydatków związanych z posiadaniem nowego auta mamy na naprawy budżet 2700 dol. rocznie! Nawet zakładając, że trafimy na coś, co przypomina lemona, założę się, że przez 6 lat tyle nie wydamy. A gdy trafimy dobrze i w nasze ręce trafi auto dobrze utrzymane, no to chyba nie muszę tłumaczyć. Jeździmy tanio dobrym, przyjemnym samochodem.
Piszę o tym, by unaocznić prosty fakt, iż samochody powinniśmy kupować, licząc przede wszystkim to, ile za nie zapłacimy przez cały okres posiadania. Specjalnie dałem przykład auta luksusowego versus auto przeciętne, ponieważ przyjemność posiadania 6-letniego wypasionego BMW jest porównywalna z przyjemnością zakupu – powiedzmy nowego cruze'a czy innego samochodu średniej klasy. W przypadku starych aut dodatkowe opcje nie podnoszą już tak niebotycznie ceny, jak to ma miejsce przy nowym aucie, gdzie wszyscy każą sobie płacić jak za woły za byle gadżet.
A jeśli już mowa o gadżetach, to właśnie przeczytałem niedawno o nowym środku chroniącym lakier przed odpryskami. Niestety, moje auto przez częste jeżdżenie po autostradach całe jest postrzelane z przodu (niedawno musiałem wymienić rozbitą przez kamień przednią szybę – z czystym sercem polecam Stanley Autoglass www.stanautoglass.ca).
Znany korporacyjny gigant chemiczny 3M oferuje sprej w puszkach o nazwie PaintDefender, który tworzy na lakierze szczególnie zagrożonych elementów – maska, zderzaki – tam gdzie odpryskuje nam najczęściej – niewidoczną błonę ochronną. Działa skutecznie przez rok, po czym można ją łatwo usunąć.
Być może jest to warte zachodu – zwłaszcza na zimę, kiedy będzie na nas sypało nie tylko zwykłymi kamykami, ale grudami soli i błota.
Jeśli zaś odprysk się pojawi, to można go (i trzeba) – jak najszybciej usunąć – stosowne instrukcje łatwo znajdziemy na YouTube
o czym zapewnia Wasz Sobiesław.
Big Pike 2014
19 października na jeziorze Simcoe, na Cook's Bay, odbyły się przedostatnie zawody sezonu Polsko-Kanadyjskiego Związku Wędkarskiego. Były to zawody w łowieniu szczupaków z łodzi. Na Big Pike pod uwagę jest brany jeden największy szczupak złowiony przez wędkarza. W zawodach startowało 11 wędkarzy. Big Pike 2014 wygrał Roman Runo, łowiąc największego szczupaka zawodów o wadze 3,39 kg.
Ostatnie zawody PKZW w sezonie 2014 r. na "wszystkie ryby" odbędą się 8 listopada na Belwood Lake. Największe szanse na zdobycie tytułu najlepszego wędkarza roku ma prowadzący w klasyfikacji generalnej PKZW – Roman Runo. O pierwsze miejsce w klasyfikacji końcowej i tytuł może jeszcze powalczyć Janusz Kawalec, pod warunkiem że wygra na Belwood i zdobędzie 25 pkt (237 + 25 = 262), a jego rywal Roman Runo nie otrzyma innych punktów jak tylko za udział w zawodach, czyli 5 pkt (256 + 5 = 261).
Wyniki zawodów Polsko-Kanadyjskiego Związku Wędkarskiego – Big Pike
(M. / Nazwisko / Największa ryba / Waga (kg) / Pkt)
1. Roman Runo 1 3,39 20+3*+5=28
2. Janusz Kawalec 1 2,60 18+5=23
3. Waldemar Weselak 1 2,46 16+5=21
4. Wojciech Chańko 1 1,42 14+5=19
* Największa ryba (3 dodatkowe punkty)
Kto wygrywał w sezonie 2014: pierwsze trójki i największe ryby:
1. 11 stycznia 2014 r. na MacLean – crappie
M. Nazwisko Liczba ryb Waga (kg) Pkt
1. Grzegorz Krupa 30 3,57 25
2. Roman Runo 17 2,76 23
3. Michał Nimcz 24 2,46 21
Największa ryba – Stanisław Zapała: crappie 0,31 kg.
2. 26 stycznia 2014 r., na jeziorze St. John – szczupak
M. Nazwisko Liczba ryb Waga (kg) Pkt
1. Zbigniew Gabrel 2 3,50 25
2. Waldemar Weselak 2 3,37 23
3. Roman Runo 1 3,23 21 + 3 pkt*
Największa ryba – Roman Runo: szczupak 3,23 kg.
3. 8 lutego 2014 r. na Binbrook – crappie
M. Nazwisko Liczba ryb Waga (kg) Pkt
1. Zdzisław Calik 30 3,0 25
2. Waldemar Weselak 30 2,91 23
3. Krzysztof Arsiuta 19 1,93 21
Największa ryba – Mirosław Arsiuta: crappie: 0,61 kg.
4. 23 lutego 2014 r. na jeziorze Simcoe – 7th Line – sieja i palia
M. Nazwisko Liczba ryb Waga (kg) Pkt
1. Marian Mulas 1 - palia 3,27 25 + 3*
2. Janusz Kawalec 1 - palia 2,17 23
3. Roman Runo 1 - sieja 1,36 21
Największa ryba – Marian Mulas: palia jeziorowa: 3,27 kg.
5. 8 marca 2014 r., na jeziorze Simcoe, Cook's Bay – okoń
M. Nazwisko Liczba ryb Waga (kg) Pkt
1. Roman Runo 30 7,30 25 + 3 pkt*
2. Waldemar Weselak 30 6,54 23
3. Janusz Kawalec 30 5,18 21
Największa ryba – Roman Runo: okoń 0,56 kg.
6. 16 marca 2014 r., na Puslinch Lake – wszystkie ryby
M. Nazwisko Liczba ryb Waga (kg) Pkt
1. Roman Runo 15 0,63 25 + 3 pkt*
2. Janusz Kawalec 3 0,16 23
3. Waldemar Weselak 4 0,10 21
Największa ryba – Roman Runo: okoń 0,07 kg.
7. 12 kwietnia 2014 r., Port Dalhousie – pstrąg
Największego pstrąga – steelhead – złowił Wojciech Bak. Ryba ważyła 3,88 kg (28 pkt). Drugie miejsce zajął Stanisław Zapała, steelhead – 1,43 kg (23 pkt). Jedynego pstrąga potokowego – brown trout, złowił Dariusz Hadziewicz – waga 1,22 kg (21 pkt).
8. 10 maja 2014 r. na Binbrook – crappie
M. Nazwisko Największa ryba Waga (kg) Pkt
1. Stanisław Zapała 17 1,87 25
2. Marek Grodecki 10 1,27 23
3. Roman Runo 12 1,23 21
Największa ryba – Marcin Gilas: crappie 0,34 kg.
9. 31 maja 2014 r. na Little Lake – szczupak
M. Nazwisko Największa ryba Waga (kg) Pkt
1. Andrzej Potz 6 6,12 20+5
2. Marian Mulas 6 5.90 18+5
3. Waldemar Weselak 6 5,62 16+5
Największa ryba – Michał Zielonka – szczupak 2,15 kg
10. 14 czerwca 2014 r., Lake Niapenco – karp
M. Nazwisko Liczba ryb Waga (kg) Pkt
1. Marian Mulas 6 6,74 20+5
2. Mariusz Robak 4 5.65 18+5+3*
3. Janusz Kawalec 5 5,32 16+5
Największa ryba – Mariusz Robak – karp 2,21 kg.
11. 13 lipca 2014 r., Binbrook – wszystkie ryby
M. Nazwisko Liczba ryb Waga (kg) Pkt
1. Marian Mulas 1 1,11 20+5+3*
2. Mariusz Robak 1 0,94 18+5
3. Mariusz Gilas 3 0,88 16+5
Największa ryba – Marian Mulas – karp: 1,11 kg
12. 27 września, jezioro Simcoe – okoń
M. Nazwisko Liczba ryb Waga (kg) Pkt
1. Roman Runo 30 11,06 20+3*+5=28
2. Janusz Kawalec 30 10,34 18+5=23
3. Adam Czyż 30 10,13 16+5=21
Największa ryba – Roman Runo – okoń 0,59 kg.
Klasyfikacja generalna PKZW, pierwsza dwudziestka:
(Miejsce / Zawodnik / Pkt)
1. Roman Runo 256
2. Janusz Kawalec 237
3. Waldemar Weselak 231
4. Marian Mulas 191
5. Wojciech Bak 139
6. Mariusz Robak 136
7. Stanisław Zapała 133
8. Krzysztof Arsiuta 124
9. Wojciech Chańko 104
10. Mirosław Arsiuta 103
11. Mariusz Gilas 95
12. Zdzisław Calik 87
13. Dariusz Hadziewicz 80
14. Marek Grodecki 76
15. Grzegorz Krupa 66
16. Zbigniew Gabrel 59
16. Michał Nimcz 59
17. Jerzy Nimcz 49
18. Roman Mikucewicz 42
19. Oktawian Olejnik 37
20. Andrzej Potz 36
http://www.goniec24.com/prawo-polska/itemlist/category/29-inne-dzialy?start=6258#sigProIdfd0bfc26db
Skrobaczki do ryb
Ryba traci na smaku, kiedy na filecie nie ma dobrze usmażonej skóry. Aby szybko przygotować ryby na patelnię, najczęściej się je filetuje i odcina skórę wraz z łuskami. Na przykład skrobanie okoni to prawdziwe wyzwanie, które zabiera sporo czasu i zostawia dookoła bałagan, szczególnie kiedy czyścimy ryby w pomieszczeniu.
W sklepie Bass Pro dostępne są elektryczne skrobaczki do ryb, które pozwalają zaoszczędzić czas i nie pozostawiają przyklejonych łusek na ścianach i suficie całego pomieszczenia.
Urządzenie jest bardzo proste i składa się z trzech podstawowych elementów: plastykowego pojemnika, bębna i silnika.
Pojemnik napełnia się wodą, ok. 10 litrów, ryby należy włożyć do bębna, którego wewnętrzne ścianki działają jak tarka, i podłączyć silnik do gniazdka. Po 10-20 minutach mamy idealnie oskrobanych 50 okoni. Wynalazek rzeczywiście prosty i fajny. Ma jednak przerażającą cenę.
Tumble Drumm's Automatic Fish Scaler kosztuje 219 dol.!
Inne rozwiązanie to Scale-A-Matic. Skrobie 30 ryb w 2-3 minuty.
Na YouTube można znaleźć inne ciekawe i znacznie tańsze rozwiązania. Wystarczy wpisać "fish scaler".
Określenie "flip" w real estate odnosi się zazwyczaj do szybkiej renowacji (make over), która zamienia zniszczony dom czy condo w superczysty i gotowy do wprowadzenia obiekt marzeń. Ta szybka renowacja zwykle może być wykonana bez potrzeby oczekiwania na pozwolenia na budowę, gdyż głównie dotyczy elementów kosmetycznych domów.
Jednym z mitów, które chciałbym na wstępie rozwiać, jest to, że wcale nie jest to takie proste i takie tanie, jak pokazywane jest to w licznych programach w telewizji. Moim zdaniem, jest też coraz trudniej zrobić pieniądze na prostym "make over", czyli wymianie kuchni, łazienek czy okien.
Powód jest prosty. Ceny domów, które wymagają renowacji, wcale nie są znacznie niższe obecnie od cen domów w stanie do wprowadzenia.
Praktycznie superokazje są trudne do znalezienia i jak już są, to zwykle jest kilku chętnych na ich zakup i nawet niska cena zostanie podbita.
Moim zdaniem, zdecydowanie łatwiej jest obecnie zrobić pieniądze, idąc jeden krok dalej. Kupując domy i je rozbudowując. Dodając drugie piętro do domu parterowego czy dobudowując nową część do istniejącej struktury. To jest znacznie bardziej skomplikowane niż typowy flip i wymaga zwykle projektów i pozwoleń na budowę, ale równocześnie jest znacznie pewniejsze niż typowy mały "flip".
Po tym wstępie kilka spraw, na które należy zwracać uwagę w przypadku "flipów" czy rozbudów.
•Lokalizacja. Najważniejszy element. Tu nie wolno popełnić błędu. To zawsze jest i będzie najważniejszy element we wszystkich zakupach nieruchomości. Powinniśmy wybierać możliwie najlepszą dzielnicę, w której ludzie chcą mieszkać. Nie warto tu oszczędzać. Proszę pamiętać, że dziś pożyczanie pieniędzy jest relatywnie tanie i lepiej wziąć ekstra 100.000 dol. pożyczki na rok, co wyniesie w oprocentowaniu tylko około 3000 dol., niż ryzykować słabą lokalizację.
•Typ domu, który kupujemy na "flip". Zdecydowanie domy wolno stojące są lepszą inwestycją niż semi, townhouse'y czy condo. Powinniśmy skoncentrować się na remontach domów wolno stojących, bo możemy mieć na nich najlepszy zwrot nakładów. Remonty na przykład condominium – mają zwykle najmniejszą szansę powodzenia. Wybierając domy wolno stojące na "flip", należy też zwracać uwagę na wiele rzeczy. Jeśli planujemy dodanie drugiego piętra, to oczywiście domy parterowe są najlepszą alternatywą. Jeśli nie planujemy dobudowy – to należy wybierać dom, który jest wystarczająco obszerny, by można było w nim coś zrobić. Małe i ciasne domy – zwykle są trudne do odsprzedaży z dużym zyskiem.
• Cena zakupu versus cena sprzedaży – należy dokładnie wiedzieć, jaki maksymalnie zakres finansowy zrobionego domu będzie można uzyskać, dlatego szukamy domów, których nikt "nie chce", bo są "kosmetycznie zaniedbane" – i przeciętna osoba ich nie kupi. Często są to domy sprzedawane przez ludzi starszych czy przez rodzinę zmarłej osoby.
• Domy nienaznaczone kłopotliwą historią – domów, w których na przykład uprawiano marihuanę – pomimo że można je dostać taniej – raczej bym nie polecał. To samo dotyczy domów po pożarze czy domów, gdzie popełniono brutalne morderstwo.
• Budżet – wynika z prostej kalkulacji. Przewidywana cena sprzedaży minus zakładany profit, minus koszty sprzedaży, koszt projektu, koszt utrzymania domu w czasie renowacji. Mylnie przygotowany budżet – powoduje fiasko całej operacji. Cena przewidywanej sprzedaży powinna być realistyczna.
• Zakres prac – oczywiście wynika z budżetu – ale takie elementy domu, jak kuchnie i łazienki, zwykle się w tym muszą znaleźć. Dobra łazienka czy ciekawa kuchnia nie muszą kosztować fortuny. Proszę pamiętać, że pierwsze wrażenie się liczy najbardziej i często ludzie podejmują decyzję o zakupie domu w ciągu pierwszych 10 minut.
• Czas – zła organizacja, która powoduje, że czekamy na materiały czy podwykonawców, kosztuje i często prowadzi do przekroczenia budżetu.
• Dobór materiałów – poświęcenie czasu na szukanie dobrych materiałów po jeszcze lepszych cenach, to jeden z najlepszych sposobów zarabiania. Można kupić ładne płytki ceramiczne za 5 dol. za stopę, ale jeśli kupimy podobne za 1 dol., to już mamy profit! Każdy zaoszczędzony dolar pozostaje natychmiast w naszej kieszeni.
• Koncepcja całej renowacji PROJEKT – niestety tu powstają największe problemy. Wiele osób, które zaczyna "flipy", oszczędza na pomocy profesjonalistów od projektowania i myśli, że dom wystarczy pomalować i powiesić nowe szafki w kuchni, by zarobić pieniądze. Niestety, często jest to zrobione niezbyt gustownie i typowo. Klienci szukają czegoś bardzo unikatowego i dobrze zaplanowanego. I tu pomoc specjalistów jest bardzo przydatna.
• Priorytety prac do wykonania – często obcinając koszty – wymieniamy pewne elementy, oszczędzając błędnie na innych. Na przykład ostatnio widziałem renowację kuchni, w której owszem, zmieniono szafki i blaty, ale pozostawiono stare ohydne płytki podłogowe. Wyglądało to bardzo źle!
Od lat zajmuję się tego typu projektami i mam wielu klientów, którzy skorzystali z mojego doświadczenia zarówno jako agenta, ale również architekta i budowniczego domów. Zainteresowanych współpracą zapraszam! Naprawdę nie warto uczyć się na własnych błędach.
Poprosiłem ją, by przyniosła dla mnie ręcznik i mydło. Potem poszedłem przez ogrody ku rzeczułce. Brnęła za mną.
– Idź do domu... Ja zaraz przyjdę... – A ja tu posiedzę sobie... Nie będę patrzeć... Wcale to mnie nie ciekawi... Józiek mnie nigdy nie goni... To nieładnie tak: młodszych prześladować.
– Siedź, siedź... Jakaś ty jeszcze głupia!
– To i dobrze. Żeby wszyscy byli mądrzy, to powariowaliby!
Zostawiłem ją pod wierzbą i poszedłem z prądem rzeki. Wykąpałem się i ruszyłem z powrotem. Janinka dreptała z boku.
Jeżeli chcesz posłuchać dobrej muzyki, w dobrym wykonaniu i w doskonałym nastroju – zapraszam na koncert pt. "Dotyk miłości". Tak zapraszałem moich przyjaciół, dla których – niestety – już zabrakło biletów.
KONCERT
Od czego mam zacząć? Od wykonawców czy od autorów?
Może od autorów, bo wtedy łatwiej będzie dostrzec ogrom pracy włożonej w przygotowanie chóru, orkiestry i solistów. Mozart, Caccini, Jenkins, Lorenc, Donizetti, Haendel, Lloyd Weber, ll Divo, Edith Piaf, Cohen, Pourcell i Krzysztof Jędrysik. Byli jeszcze inni autorzy, prezentowani przez Krzysztofa Jasińskiego (nikt lepiej by tego nie zrobił), doskonale wypełniający przerwy pomiędzy utworami Karola Wojtyły, księdza Jana Twardowskiego, Świętego Augustyna i Świętego Pawła w Pierwszym liście do Koryntian: "... a z nich największa jest miłość".
Turyści mają tendencję do podawania nieprawdziwych informacji, przekraczając kanadyjską granicę. Nie należy do rzadkości informowanie urzędników, że najczęściej przylatujemy do tak zwanego kuzyna, kiedy osoba zapraszająca jest znajomym, czy nawet przyszłym mężem. Podpowiada strach, że jeśli w Kanadzie nie mam krewnego, to nie otrzymam zezwolenia na przekroczenie granicy. Piszę o tym, gdyż to z pozoru małe kłamstewko może być przyczyną rodzinnej czy imigracyjnej tragedii.
Po pierwsze, test prawny urzędnika kanadyjskiego na granicy, wydającego decyzję wjazdową, nie jest oparty na sprawdzeniu, czy osoba odwiedzająca Kanadę ma w kraju krewnych. Na pewno jest to czynnik pomocny, ale nie jedyny. Można także przyjechać do Kanady turystycznie lub do znajomych. Posiadanie nawet najbliższych krewnych w Kanadzie nie jest gwarancją otrzymania zezwolenia na pobyt czasowy, nie pomoże osobie, podróżującej do Kanady z walizką narzędzi do pracy i z dwudziestodolarówką w kieszeni.
Przegląd tygodnia. Piątek, 31 października 2014
Napisane przez Katarzyna Nowosielska-AugustyniakMożna się dzielić dochodami
Ottawa
Premier przedstawił, jak w praktyce miałoby wyglądać dzielenie dochodów na potrzeby rozliczeń podatkowych, czyli jak zamierza spełnić obietnicę składaną w 2011 roku. Harper przemawiał w jednym z community centres na północy Toronto. W ramach ulgi rodzic z większym dochodem mógłby przekazać drugiemu do 50 000 dol. W ten sposób rodzice znaleźliby się w niższym przedziale podatkowym. Dotyczy to rodzin z niepełnoletnimi dziećmi.
Ulga miałaby działać w ograniczonym stopniu, w taki sposób, że zmniejszenie należności podatkowych na rodzinę nie mogłoby przekroczyć 2000 dolarów. Koszt wprowadzenia programu już wcześniej szacowano na 2,7 miliarda, więc wprowadzając taką granicę, rząd chce nieco zaoszczędzić, a przy tym chociaż częściowo wywiązać się ze składanych obietnic.
Zaoszczędzone pieniądze premier mógłby przeznaczyć np. na rozwinięcie programu uniwersalnego zasiłku na dzieci (universal child care benefit), w ramach którego rodziny dostają obecnie 100 dol. miesięcznie niezależnie od wysokości dochodu. Rząd już podwoił ulgę na zajęcia sportowe dla dzieci.
Wszystkie wspomniane zabiegi prowadzone są pod hasłem polityki przyjaznej rodzinie. W ten sposób konserwatyści chcą odciąć się od zarzutów, że dzielenie dochodów służy przede wszystkim bogatszym obywatelom. Tego zdania był również zmarły minister finansów Jim Flaherty. Oponenci zauważają, że ulga jest sposobem na kształtowanie modelu rodziny. Nie mogłyby z niej korzystać osoby samotnie wychowujące dzieci, jest praktycznie bez znaczenia dla rodzin, w których małżonkowie mają podobne dochody. Nie uwzględnia także liczby dzieci.
Wprowadzenie dzielenia dochodów jest popierane przez większość posłów konserwatywnych. Posłowie zwracają uwagę, że ulga pomoże rodzinom mieszkającym na przedmieściach takich miast, jak Toronto czy Vancouver, gdzie często pracuje tylko jeden z małżonków.
Na przykład małżonkowie, z których jeden zarabia 60 000 rocznie, a drugi nic, dzięki uldze zaoszczędzą 1400 dol. (podatku federalnego). Jednak gdy osoba, która utrzymuje rodzinę, ma dochód rzędu 191 000 (wg Statistics Canada jest to minimalna wysokość dochodu 1 proc. najlepiej zarabiających obywateli), oszczędności urosną do 7000. Z ulgi można by korzystać już w przyszłym roku, podczas rozliczania podatków za rok 2014.
Pełny zestaw wiadomości agencyjnych z Kanady i aglomeracji torontońskiej wyłącznie w papierowym wydaniu "Gońca" do nabycia w polskich punktach sprzedaży
Kanada, USA - towarzysze broni
Ottawa
Sekretarz stanu USA John Kerry obiecał, że Stany będą jeszcze ściślej współpracować z Kanadą jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa i zapobieganie atakom podobnym do tych, które miały miejsce w zeszłym tygodniu. Powiedział, że będzie to współpraca cicha i staranna. Już teraz trwają rozmowy o tym, co oba kraje mogą zrobić, by lepiej chronić obywateli. Zapewnił, że władze zrobią wszystko, co tylko będzie możliwe.
Kerry przemawiał w Ottawie we wtorek. Porównał ataki do ataków bombowych podczas maratonu w Bostonie, które miały miejsce półtora roku temu. Powiedział, że ci, którzy stosują terror będą mieć przeciwko sobie koalicję państw po tej stronie Atlantyku i zza oceanu. Ci, którzy zabijają niewinnych i zdradzają sąsiadów, nigdzie nie będą czuć się bezpieczni, mówił Kerry.
Amerykański sekretarz stanu przekazał kondolencje rodzinom zmarłych żołnierzy – Nathana Cirillo i Patrice’a Vincenta. Powiedział, że Amerykanie rozumieją, jak trudne chwile przezywa Kanada, ale też wiedzą, jak silnym narodem są Kanadyjczycy.
Spotkał się z ministrem spraw zagranicznych Johnem Bairdem, premierem Harperem i wybranymi posłami. Rozmowy dotyczyły m.in. współpracy militarnej mającej na celu walkę z ISIS w północnym Iraku i przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się wirusa Ebola.
Baird i Kerry po raz ostatni spotkali się w Nowym Jorku 24 września podczas Transatlantic Dinner. Barack Obama i Stephen Harper rozmawiali przez telefon w zeszłą środę, zaraz po ataku w Ottawie.
Premier Harper zniknął zaraz po strzelaninie
Ottawa
W środę tydzień po strzelaninie w parlamencie członkowie partii znów zebrali się na porannych spotkaniach partyjnych. Na ścianach i drzwiach w głównym hallu parlamentu wciąż widać ślady po kulach.
Szczególną pamiątkę ma też reporter 680News Cormac MacSweeney. Był na miejscu, gdy wybuchła strzelanina. Jakiś czas po środowych wydarzeniach zauważył, że ma w kurtce dziurę. Dziennikarz najpierw pomyślał, że to sprawka jego kota. Potem jednak uświadomił sobie, że tę właśnie kurtkę nosił feralnego dnia na Wzgórzu Parlamentarnym. Dziurę zrobiła przelatująca kula, przy czym MacSweeney nie miał wtedy kurtki na sobie – zostawił ją na krześle, tam gdzie siedział, zanim wybuchły strzały.
Premier Stephen Harper podczas środowego spotkania partii powiedział, że czuł wyrzuty sumienia, nie mogąc być ze wszystkimi, gdy za drzwiami rozlegały się strzały. Żaden z konserwatystów jednak nie czynił mu wyrzutów z tego powodu, nikt też nie oczekiwał od niego wyjaśnień. Politykom wydało się jasne, że najważniejsza osoba w kraju może w takiej chwili stać się szczególnym celem.
Harper zniknął zaraz po tym, jak napastnik został zabity. Konserwatyści jeszcze przez kilka godzin byli zabarykadowani. Wyszli dopiero po zapewnieniach policji, że Zehaf-Bibeau działał samotnie.
Nowi demokraci, którzy swoje spotkanie partyjne mieli po drugiej stronie Hall of Honour, podziękowali strażnikowi Alainowi Gervaisowi, który swoim ciałem zasłonił drzwi do sali. W drzwiach, po drugiej stronie wciąż widać ślad po kuli. Kula przeszła przez zewnętrzne drzwi i utkwiła w wewnętrznych, mniej więcej na wysokości głowy strażnika.
Gervais nie mówił wiele, podziękował za wyrazy uznania, ale stwierdził, że po prostu wykonywał swoją pracę.
Ludzie ponownie się komasują
Toronto
Z nowego dorocznego raportu firmy konsultingowej PricewaterhouseCoopers i organizacji Urban Land Institute wynika, że rynek nieruchomości w Kanadzie jest napędzany przez klientów, którzy przedkładają wygodę życia w centrum nad bardziej przestronne przedmieścia. Wyraźnie widać trend migracji do centrum, który utrzymuje się od kilku lat. Według danych Statistics Canada, odsetek populacji zamieszkujący centra miast między 2006 a 2011 rokiem wzrósł o 7,1 proc. Jest to w pewnym stopniu spowodowane zmieniającą się demografią. Młodzi ludzie, którzy wychowali się na przedmieściach, wybierają mieszkania mniejsze, ale oferujące większą wygodę. Nie chcą tracić czasu ani pieniędzy na dojazdy do pracy. Do tego coraz większą przeszkodę stanowią przepisy dotyczące ochrony obszarów zielonych otaczających miasta (takich jak Toronto's Greenbelt). Sprzyja to powstawaniu nowych condominiów.
Powstaje pytanie, jaka będzie przyszłość takich osiedli, gdy młode pokolenie zacznie dojrzewać. Czy osoby mieszkające w małych apartamentach zaczną się z powrotem przeprowadzać do domów, szukać szkół dla swoich dzieci czy zwracać uwagę na bliskość szpitala? A może zainteresują się adaptacją posiadanych dotąd mieszkań?
Autorzy raportu prognozują, że kanadyjskie miasta mogą pójść w tym kierunku co Nowy Jork, gdzie rodziny jednak pozostają w mieście, lub przyjąć model londyński, który zakłada migrację na przedmieścia.
Rozwijające się rynki condominiów w takich miastach, jak Toronto czy Vancouver, budzą wątpliwości związane ze zbyt dużą podażą. Inwestorzy, deweloperzy i firmy zajmujące się sprzedażą nieruchomości, z którymi rozmawiali autorzy raportu, twierdzą jednak, że rynek jest wystarczająco silny i zachęcający dla inwestorów zagranicznych. Do tego dochodzi starzejące się pokolenie wyżu demograficznego, które szuka sposobów zabezpieczenia kapitału.
Ciężki los niepełnosprawnych
Winnipeg
Opiekunka chorej psychicznie 19-latki z Winnipegu nie zauważyła, że dziewczyna została wykorzystana seksualnie w autobusie miejskim. Opiekunka siedziała dwa rzędy przed swoją podopieczną, ze słuchawkami na uszach. Do zdarzenia doszło 11 października około 11 rano.
Dziewczyna potrzebuje stałej opieki. Tamtego dnia usiadła z tyłu autobusu. Przysiadł się do niej nieznajomy mężczyzna. Policja podała, że wykorzystał ją, po czym próbował wyprowadzić z autobusu. Dziewczyna złapała się drążka i usiadła z powrotem, po czym mężczyzna ponownie ją wykorzystał. W końcu opiekunka odwróciła się i zobaczyła, co się dzieje. Wtedy mężczyzna wybiegł z pojazdu. Został aresztowany pięć dni później. Kobieta nie odniosła obrażeń. Całe zdarzenie trwało około 10 minut. Według niektórych źródeł zostało zarejestrowane przez system monitoringu.
Opiekunka była zatrudniona przez organizację non-profit Changes świadczącą pomoc dorosłym z upośledzeniem umysłowym. W ostatnim roku organizacja otrzymała od rządu 4,2 miliona dolarów.
Sąd Najwyższy stwierdził, że Air Canada nie musi wypłacać odszkodowania parze, która skarżyła się, że podczas lotu międzynarodowego nie była obsługiwana po francusku. Lynda i Michel Thibodeau domagali się 12 000 dol. Małżeństwo przy pomocy komisarza ds. oficjalnych języków złożyło kilka pozwów dotyczących obsługi tylko po angielsku. Wszystkie dotyczyły lotów obsługiwanych przez Air Canada od stycznia do maja 2009 roku. W uzasadnieniu sąd podał, że konwencja montrealska z 1999 roku dotycząca języków mówi o odszkodowaniu tylko w wypadkach śmierci, obrażeń, opóźnień i w sprawach dotyczących bagażu.
•••
RCMP podaje, że ma dowody na to, iż zeszłotygodniowy atak na kanadyjskiego żołnierza i strzelanina na Parliament Hill, która potem nastąpiła, miały motywy "ideologiczne i polityczne". Komisarz Bob Paulson oświadczył, że Michael Zehaf-Bibeau, który wówczas strzelał, przed atakiem nagrał film, w którym się wypowiada. RCMP bada nagranie. Film nie został jak dotąd ujawniony. Paulson dodał, że RCMP poprosiło OPP o dokonanie przeglądu jego działań podczas akcji w parlamencie. Szef RCMP wyraził nadzieję, że nagranie któregoś dnia zostanie pokazane publicznie. Przemawiał przed komisją senacką. Stwierdził, że chce, by nastąpiło to możliwie najszybciej. RCMP musi być jednak wcześniej pewne, że wykorzystało w pełni wartość dowodową filmu. Źródła podają, że Zehaf-Bibeau oświadcza przed kamerą, iż będzie działał w imię Allaha, a to, co zrobi, będzie odpowiedzią na politykę zagraniczną Kanady. Film podobno został nagrany telefonem komórkowym lub na komputerze. Natomiast w długim oświadczeniu przesłanym Postmedia News w niedzielę matka napastnika – Susan Bibeau – stwierdza, że jej syn był uzależniony od narkotyków i często mówił dziwne rzeczy, np. o diable. Rodzina nie raz zastanawiała się, czy nie zwariował.
•••
W ostatniej zbiorczej ustawie budżetowej znalazł się zapis, który mógł ograniczyć dostęp osób starających się o uzyskanie statusu uchodźcy do ubezpieczeń społecznych. Byłby to kolejny etap po próbie limitowania podstawowej opieki zdrowotnej. Sąd federalny wstrzymał jednak wprowadzenie tego środka. Sędzia Anne Mactavish stwierdziła, że zapisy stanowią zagrożenie dla życia ludzi i "godzą w kanadyjskie normy przyzwoitości". Rząd odwołuje się od orzeczenia. Przepisy o ubezpieczeniu społecznym zawarte w ustawie zbiorczej (omnibus bill) opierają się w dużej mierze na prywatnej inicjatywie poselskiej konserwatysty Corneliu Chisu zaproponowanej we wrześniu. Poseł zgłosił poprawkę do ustawy regulującej przesyłanie do prowincji funduszy wypłacanych w ramach programów społecznych. W obecnym kształcie ustawa zakazuje prowincjom wprowadzania jakichkolwiek wymogów dotyczących minimalnego okresu rezydencji. Do uzyskania pomocy społecznej uprawniony jest więc praktycznie każdy, kto ubiega się o status uchodźcy. Przepisy wykonawcze do ustawy budżetowej miałyby znieść te zapisy. Nie ulega wątpliwości, że w ten sposób można by było sporo zaoszczędzić. 458-stronicowy dokument został przedstawiony w ubiegły czwartek, gdy uwaga niemal wszystkich Kanadyjczyków była zwrócona na strzelaninę w parlamencie. NDP zarzuca rządowi, że specjalnie przedstawia ustawę zbiorczą, by odwrócić uwagę od pewnych niekorzystnych elementów (inne to ograniczenia w programie pracy czasowej dla osób z zagranicy czy zmniejszenie składek ubezpieczenia pracy płaconych przez małych przedsiębiorców). Liberałowie także nie szczędzili słów krytyki. Rzecznik prasowy ministra imigracji Chrisa Alexandra bronił inicjatywy rządu w taki sam sposób, jak czynił to wcześniej w przypadku zapisów o dostępie do opieki medycznej. Powtarzał, że kanadyjskie prawo imigracyjne jest jednym z najłagodniejszych i najsprawiedliwszych na świecie. Nie można jednak dopuszczać do nadużyć.
Tory - ulga w radzie Toronto
Toronto
Wyborcy z Toronto uwierzyli w ambitny plan SmartTrack Johna Tory'ego oraz w jego obietnice zlikwidowania podziałów w radzie miasta i w poniedziałkowym głosowaniu wybrali go na 65. burmistrza Toronto.
Przemawiając po ogłoszeniu wstępnych wyników, Tory stwierdził, że najwyższy czas skończyć z podziałami w mieście, które paraliżowały jego funkcjonowanie przez ostatnie lata. To ważna noc dla miasta, mówił Tory, dziś zaczynamy budować jedno wspólne Toronto – zamożne, sprawiedliwe, pełne poszanowania i troski o mieszkańców. Dodał, że współpracując z radą, nie będzie szedł na prawo czy na lewo, ale prosto. Obiecał, że będzie rządził miastem w sposób wyważony i przejrzysty.
Przez ostatnie tygodnie sondaże wskazywały na rosnącą przewagę Tory'ego nad Dougiem Fordem. Z ostatniego badania, przeprowadzonego dzień przed wyborami, wynikało, że ten pierwszy ma 12-punktową przewagę. W praktyce okazało się, że Ford wcale nie pozostawał w tyle.
Ostatecznie Tory otrzymał 40 proc. głosów, Ford – 34 proc., a Olivia Chow – 23.
Doug Ford powiedział, że będzie zasypiał z myślą, że dał z siebie wszystko i może być dumny z przeprowadzonej kampanii. Pogratulował Tory'emu i jego zespołowi.
Olivii Chow, która przez jakiś czas nawet była liderką sondaży, trudno było pogodzić się z porażką. Przyznała, że miała nadzieję na inny wynik.
Niemniej jednak pogratulowała zwycięzcy. Powiedziała, że dla niej czas na przerwę, a po powrocie do domu zamówi sobie piwo i skrzydełka z kurczaka. Stwierdziła, że stała się ofiarą kampanii "ktokolwiek, tylko nie Ford".
Mimo że w ostatnim czasie zarówno Ford, jak i Chow próbowali atakować propozycje wyborcze Tory'ego, nie zdołali zyskać wystarczającej przewagi.
Tory już wcześniej ubiegał się o najwyższą posadę w mieście. W 2003 roku przegrał z Davidem Millerem. Niektórzy uważają, że teraz wygrał, bo obiecywał spokój w mieście, ale czas jego przywództwa wcale nie musi być spektakularny. Osoby, które go znają i pracowały z nim, twierdzą, że stać go na jedno i na drugie.
Pytanie, jak poradzi sobie z nową radą. Byli już tacy, co twierdzili, że "Tory jest za miły i za dobry, żeby być liderem". Wśród 44 radnych z pewnością znajdzie się wielu, którzy będą go popierać. Będą też tacy, którzy nie przestaną rzucać mu kłód pod nogi.
Ludzie, którzy pracowali z Torym podczas kampanii, zwracają uwagę, że kandydat nauczył się słuchać. Był lepiej przygotowany niż w 2003 roku. Jest bardziej cierpliwy i nie wytyka innych palcami. Będzie szanował radnych i starał się zapracować także na ich szacunek.
Wydaje się, że pierwszym wyzwaniem dla nowego burmistrza będzie wspomniana już likwidacja podziałów w radzie. Kolejną krytyczną kwestią są stosunki z rządami prowincyjnym i federalnym. Nie jest tajemnicą, że Wynne i Ford nie przypadli sobie specjalnie do gustu. Teraz nadchodzi szansa na zmianę. W zeszłym miesiącu z kolei "Globe and Mail" opublikował doniesienia o tym, że Tory i Harper spotkali się latem w Ottawie, by porozmawiać o problemach Toronto. Potem Tory przyznał, że z premierem rozmawiał nawet kilka razy, jeszcze zanim zdecydował się kandydować na burmistrza.
Odszedł na wieczną wartę
Hamilton
We wtorek w Hamilton pochowano 24-letniego kaprala Nathana Cirilla, zastrzelonego w środę pod National War Monument w Ottawie. Pogrzeb odbył się ze wszystkimi honorami wojskowymi.
Procesja pogrzebowa tuż przed południem dotarła do Christ's Church Cathedral. Maszerowało w niej 4500 żołnierzy i policjantów. Tysiące osób stało wzdłuż ulic i w milczeniu oddawało hołd zmarłemu. Obecna była matka kaprala – Kathy. Za trumną szedł syn zmarłego Marcus w czapce regimentu.
W katedrze zebrały się setki polityków, wojskowych, przyjaciół i członków rodziny Cirilla. Nieopodal ustawiono telebimy, by zebrani na zewnątrz też mogli uczestniczyć w uroczystości.
Podczas ceremonii wypowiadali się zwierzchnicy młodego kaprala. Przemawiała też jego kuzynka, która wspominała ich dzieciństwo i młodość. Mówiła też o synu zmarłego, który był zakochany w ojcu. Głos zabrał też premier Stephen Harper. Dziękował zmarłemu i wszystkim, którzy czuwają nad bezpieczeństwem kraju i bronią wartości. Zauważył, że wiele osób nie rozumie, co dla członków armii znaczy pełnienie warty przy National War Memorial.
Po uroczystościach lider NDP Tom Mulcair stwierdził, że w takich dniach Kanadyjczycy powinni trzymać się razem. To samo przyznał Justin Trudeau. Powiedział, że to poruszające widzieć, ilu ludzi chce okazać wsparcie rodzinie i przyjaciołom zmarłego.
Cirillo spoczął na cmentarzu niedaleko katedry. W uroczystości wzięli udział tylko członkowie rodziny i przyjaciele zmarłego.
W Internecie zorganizowano zbiórkę pieniędzy na rzecz rodzin zmarłych oficerów Nathana Cirilla i Patrice'a Vincenta. Organizatorzy mają nadzieję zebrać 750 000 dol.
Pieniądze będą podzielone po równo.
Crombie triumfowała
Mississauga
Na czele szóstego co do wielkości miasta Kanady stanie Bonnie Crombie, przez niektórych określana jako protegowana odchodzącej burmistrz Hazel McCallion. Pierwszy raz od ponad 30 lat mieszkańcy Mississaugi musieli dokonać wyboru, a jedną z opcji nie była tym razem "Hurricane Hazel".
Crombie otrzymała 102 346 głosów, podczas gdy jej rywal – Steve Mahoney – tylko 46 224. Pytana o przepis na sukces Crombie stwierdziła, że jej program najlepiej odpowiadał temu, czego oczekiwali wyborcy. Przyznała, że jakkolwiek jej kampania nabrała rozpędu po tym, jak opowiedziała się za nią Hazel McCallion, to według wcześniejszych sondaży cieszyła się coraz większym poparciem. Raczej nie było wątpliwości, że Crombie prowadzi.
Kandydatka nie spodziewała się jednak uzyskania tak dużej przewagi. Powiedziała, że zastąpienie McCallion, którą może nazywać swoją przyjaciółką, to dla niej wyjątkowe wyróżnienie. Podczas wieczoru wyborczego 54-letniej Crombie towarzyszyli jej mąż Brian, troje dzieci i matka.
Hazel McCallion pojawiła się na przyjęciu w Polskim Centrum Kultury im. Jana Pawła II, gdzie Crombie świętowała zwycięstwo. Zauważyła, że gdy ona po raz pierwszy startowała w wyborach, wygrała jedynie 5000 głosów. Stwierdziła, że Crombie zawdzięcza wygraną dobremu programowi.
Powiedziała, że jakby co, zawsze jest gotowa pomóc swojej następczyni.
Steve Mahoney przyznał, że tak właśnie wygląda demokracja. Zawsze muszą być zwycięzcy i przegrani, a wyborcy nigdy się nie mylą. Niektórzy sugerowali mu, że powinien wnioskować o sprawdzenie maszyn do przeliczania głosów. Mahoney jednak jasno stwierdził, że miasto po 36 latach będzie miało nowego burmistrza i to dobrze – niezależnie od tego, kto nim jest. Towarzyszyła mu żona Katie, która do tej pory była radną okręgu 8.
Przegrana Mahoneya i odejście na emeryturę jego żony nie oznaczają jednak, że w ratuszu ich nazwisko nie będzie reprezentowane. Na radnego okręgu 8 został wybrany ich syn Matt.
Po przegranym wyścigu wyborczym Mahoney wróci do pracy jako CEO Radiation Institute of Canada. Zamierza też wrócić na pola golfowe.
Crombie przyznała, że Mahoney był trudnym przeciwnikiem. Zauważyła, że zawsze zachowywał się jak gentleman, nawet gdy temperatura kampanii gwałtownie rosła.
Przewaga kobiet w radzie Mississaugi
Mississauga
Wybory w Mississaudze w liczbach:
36 proc. – odsetek uprawnionych do głosowania, którzy poszli do urn;
0 – procent kandydatów należących do widocznych mniejszości wybranych do rady;
100 – procent kandydatów wybranych na kolejną kadencję spośród tych, którzy ubiegali się o reelekcję (takich osób było 8);
55 – średni wynik procentowy nowych radnych;
78 – proc., najlepszy wynik osiągnięty przez Chrisa Fonsecę;
28 – proc., najsłabszy wynik zwycięskiego kandydata (Karen Ras);
5 – liczba mężczyzn w radzie (na 12 miejsc);
3 – nowe twarze w radzie;
40 – liczba lat z rzędu, kiedy stanowisko burmistrza pełniła lub będzie pełnić kobieta;
46 224 – liczba głosów oddanych na Steve'a Mahoneya
102 346 – liczba głosów oddanych na Bonnie Crombie
Z głównym stanowiskiem w Brampton będzie musiała pożegnać się Susan Fennell. Linda Jeffrey, która przez całą kampanię wysuwała się na prowadzenie, otrzymała ponad 50 proc. głosów. Wyborcy najwyraźniej stwierdzili, że mają dosyć skandali. W sierpniu przedstawiono wyniki audytu finansowego i stało się jasne, że Fennell dokonała nadużyć na ponad 172 000 dolarów. W piątek przed wyborami pani burmistrz ogłosiła, że z raportu arbitra wynajętego przez miasto wynika, że tylko w przypadku 3000 dol. miało miejsce nieprawidłowe księgowanie.
•••
W okręgu 7 po raz dziewiąty z rzędu wygrał Nando Iannicca. Nie jest zdziwiony zwycięstwem, przyznaje jednak, że zaskoczyły go różnice między nim a kolejnymi kandydatami – mimo 26 lat w radzie jego przewaga nigdy nie była większa. Otrzymał prawie 8500 głosów, czyli o 1700 więcej niż w 2010 roku. Drugi, podobnie jak poprzednio, był Louroz Mercader. Iannicca, świętując zwycięstwo w Celano Canadian Club przy Hensall St., powiedział, że zawdzięcza zwycięstwo sztabowi 100 wolontariuszy, którzy pomagali mu podczas kampanii i przedstawili jego program chyba wszystkim zamieszkałym na terenie okręgu. Dodał, że dla niego sprawą numer jeden jest LRT z Port Credit do Brampton. Widzi, że miasto się starzeje i starzeje się infrastruktura. Z kolei z punktu widzenia mieszkańców priorytetem jest utrzymanie podatków na możliwie niskim poziomie.
•••
Konserwatyści rozważają wprowadzenie nowego prawa, w świetle którego za zbrodnię uznawano by popieranie działań terrorystycznych w Internecie. Rząd i agencje państwowe coraz bardziej czują, że mają związane ręce w sytuacji, gdy ktoś jawnie popiera terrorystów i potencjalnie może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.
Wiąże się to z przypadkiem Martina Couture-Rouleau, który wjechał na dwóch żołnierzy w St-Jean-sur-Richelieu, Que. zabijając jednego z nich. Mężczyzna miał wstrzymany paszport, ponieważ podejrzewano, że będzie chciał wyjechać i przyłączyć się do organizacji terrorystycznych. Brakowało jednak dowodów, by postawić go w stan oskarżenia. W Internecie na swojej stronie Rouleau zamieścił czarną flagę ISIS i napisał, że "niewierni na wieki będą płonąć w ogniu piekielnym".
Konserwatyści mówią, że ustawa była przygotowywana już wcześniej. Kodeks karny już dziś zakazuje "propagandy nienawiści", nie wiadomo więc, jakie znaczenie miałoby wprowadzanie dodatkowych przepisów.
•••
Tureckie Ministerstwo Zdrowia podaje, że podejrzane przesyłki wysłane w zeszłym tygodniu do pięciu konsulatów w Stambule nie zawierały substancji mogących posłużyć jako broń biologiczna. Wstępne badania wykazały, że żółty proszek znajdujący się w kopertach, które dotarły do konsulatów Kanady, Belgii, Niemiec, Francji i Stanów Zjednoczonych, to nie wąglik, rycyna, botulizm, tularemia i bakterie dżumy. Prowadzone są dalsze, bardziej zaawansowane badania. Wymienione konsulaty odebrały przesyłki w ubiegły piątek. Kilka dni wcześniej podobna dotarła też do konsulatu węgierskiego. Niektóre konsulaty zostały ewakuowane. Siedem osób pracujących w kanadyjskiej placówce trafiło do szpitala w ramach podjętych środków ostrożności. Miały kontakt z żółtym proszkiem po otwarciu koperty.
Komentarze po wyborze Crombie
Mississauga
Mimo iż zaprzysiężenie nowej burmistrz i rady miasta odbędą się dopiero w grudniu, wiadomo już, że szóste co do wielkości miasto w Kanadzie szykuje się do zmian.
George Carlson, radny z okręgu 11, zauważa, że miasto zyska pełną entuzjazmu panią burmistrz, której działania będzie wspierać dobrze dobrana rada. Jak to określił, spotkania rady przestaną być teatrem jednego aktora, a raczej aktorki, a poza burmistrzem także inni będą mieli szanse się wypowiedzieć. Zdaniem Carlsona, miasto znajdowało się w nie najlepszej sytuacji, mając na stanowisku burmistrza osobę, która cieszyła się tak wielkim poparciem społecznym. Radni musieli się kontrolować, co mówią w jej towarzystwie. Obecność McCallion niekiedy hamowała debaty.
Carlson nie jest odosobniony w takich poglądach. Podobne głosi profesor politologii z Cape Breton University Tom Urbaniak, autor książki "Her Worship: Hazel McCallion and the Development of Mississauga". Urbaniak docenia zmianę na stanowisku burmistrza i przejście na emeryturę kilku zasiedziałych radnych. Mówi, że najwyższy czas skończyć ze stagnacją na scenie politycznej. Spodziewa się, że mieszkańcy bardziej zaangażują się w politykę.
Ron Starr (okręg 6) także zauważa, że dotychczas radni znajdowali się w cieniu McCallion. Niektóre jej decyzje nie były dyskutowane, jak to miałoby miejsce normalnie w innych miastach.
Niektórzy radni nie kryją, że do Bonnie Crombie podchodzą z rezerwą. Są wśród nich właśnie Starr i Pat Saito (okręg 9), która publicznie poparła Steve'a Mahoneya. Saito mówi, że Crombie przede wszystkim będzie musiała znaleźć sposób na współpracę z radą. Będzie potrzebowała wsparcia i pomocy, jako że nie ma tyle doświadczenia, ile burmistrz mieć powinien.
W Peel jesteśmy religijni
Peel
87 proc. mieszkańców regionu identyfikuje się z jakąś religią, wynika z badań przeprowadzonych przez organizację non-profit Peel Newcomer Strategy Group (PNSG). Jest to największy odsetek w całym GTA. Raport z badań mających na celu ocenę stopnia asymilacji nowych imigrantów został przygotowany we współpracy ze wszystkimi szczeblami rządu, a także przedstawicielami edukacji, mieszkalnictwa i biznesu. Autorzy mówią, że wierzących może być nawet więcej, jako że w raporcie uwzględniono tylko tych, którzy identyfikują się z różnego rodzaju kościołami, meczetami i świątyniami sikhijskimi. Co ciekawe, okazało się jeszcze, że aż 39,8 proc. mieszkańców Mississaugi z dyplomem wyższej uczelni kończyło szkołę poza Kanadą. W Peel jest 50,5 proc. imigrantów, najwięcej w GTA.
Dane do raportu zbierano od października 2013 roku. Następna tego rodzaju publikacja za rok.
Tovey, tym razem bez nerwów
Mississauga
Mieszkańcy okręgu wyborczego nr 1 w poniedziałek nie mieli wątpliwości, że w dalszym ciągu chcą być reprezentowani przez Jima Toveya. Tovey pojawił się niemal znikąd w 2010 roku i niewielką przewagą głosów zwyciężył Carmen Corbasson, która zasiadała w radzie przez 4 kadencje.
Radny mówi, że największym wyzwaniem w jego okręgu są miejsca pracy. Obecnie stosunek liczby domów do liczby miejsc pracy wynosi 4:1. Powinno być 2:1. Tovey ma ambitne plany, które jasno precyzuje. Podczas jego pierwszej kadencji o 200 000 stóp kwadratowych wzrosła powierzchnia pomieszczeń biurowych na terenie okręgu. Kolejne 220 000 ma przybyć w ciągu nadchodzących 4 lat. Tovey propaguje Project Legacy – przedsięwzięcie mające na celu rozbudowę infrastruktury w Port Credit i połączenie Waterloo z Toronto. W ten sposób miałoby powstać 9000 nowych miejsc pracy.
Tovey zasadniczo popiera budowę LRT do Brampton, zaznacza jednak, że w ciągu kilku lat, jakie dzielą nas od otwarcia linii, możliwe jest jeszcze dokonywanie zmian. Poza tym popiera projekty związane z kulturą oraz rozwój małych lokalnych przedsiębiorstw, które jego zdaniem sprawiają, że społeczność żyje.
Jedni odchodzą, inni przychodzą
Toronto
W torontońskiej radzie miasta w większości pozostały te same twarze. Na stanowisko radnego wrócił też Rob Ford. Będzie reprezentował okręg 2 Etobicoke North (podobnie jak przez ponad 10 lat przed wyborem na burmistrza w 2010), w którym otrzymał 58,9 proc. głosów.
Przemawiając po zwycięstwie zaznaczył, że teraz najważniejsze jest dla niego zdrowie, ale będzie się troszczył też o mieszkańców swojego okręgu.
Mike Layton, ponownie wybrany do rady, mimo że w wielu kwestiach nie zgadza się z Fordem, w poniedziałkową noc wyraził nadzieję, że ten jak najszybciej w dobrym zdrowiu wróci do pracy w ratuszu.
Wśród radnych, którzy będą musieli pożegnać się ze stanowiskiem, znalazł się John Parker reprezentujący od dwóch kadencji okręg 26 Don Valley West. Zastąpi go Jon Burnside. Już w 2010 walka między kandydatami była wyjątkowo zacięta.
Wśród radnych, który zostają na kolejną kadencję, są: Vincent Crisanti (Ward 1), Mark Grimes (Ward 6), Giorgio Mammoliti (Ward 7), Anthony Perruzza (Ward 8), Maria Augimeri (Ward 9), James Pasternak (Ward 10), Frances Nunziata (Ward 11), Frank Di Giorgio (Ward 12, zwyciężył przewagą kilkuset głosów, drugi był John Nunziata), Sarah Doucette (Ward 13), Gord Perks (Ward 14), Josh Colle (Ward 15), Cesar Palacio (Ward 17, Palacio pokonał Alejandrę Bravo, która startowała w wyborach w 2003 i 2006 roku), Ana Bailao (Ward 18, tu wyrównana walka toczyła się między Bailao i Alexem Mazerem), Mike Layton (Ward 19), Joe Mihevc (Ward 21), Josh Matlow (Ward 22), John Filion (Ward 23), David Shiner (Ward 24), Jaye Robinson (Ward 25), Kristyn Wong-Tam (Ward 27), Pam McConnell (Ward 28), Mary Fragedakis (Ward 29), Paula Fletcher (Ward 30), Janet Davis (Ward 31), Mary-Margaret McMahon (Ward 32), Shelley Carroll (Ward 33), Denzil Minnan-Wong (Ward 34), Michelle Berardinetti (Ward 35), Gary Crawford (Ward 36), Michael Thompson (Ward 37), Glenn De Baeremaeker (Ward 38), Norm Kelly (Ward 40), Chin Lee (Ward 41), Raymond Cho (Ward 42), Paul Ainslie (Ward 43), Ron Moeser (Ward 44).
Nowi radni to z kolei: Stephen Holyday (Ward 3), John Campbell (Ward 4), Justin Di Ciano (Ward 5), Christin Carmichael Greb (Ward 16, zamiast Karen Stintz), Jim Karygiannis (Ward 39), Joe Cressy (Ward 20, który wcześniej był reprezentowany przez Adama Vaughana).
Znana z ostrego mówienia wraca do rady
Mississauga
Po przegranej w 2010 roku do ratusza powróci 68-letnia Carolyn Parrish. Została wybrana na radną okręgu 5. Zastąpi w ten sposób Bonnie Crombie. O miejsce po Crombie ubiegało się ośmiu kandydatów.
Parrish w poniedziałkową noc była pełna emocji. Przyznała, że płakała ze szczęścia, zwłaszcza że przyjechała jedna z jej córek z wnukami.
Podziękowała swojemu zespołowi zaznaczając, że właśnie twórcom kampanii, którzy najwyraźniej poczuli się dotknięci jej ostatnią porażką, zawdzięcza obecne zwycięstwo. Gdy ona była już zmęczona, oni nie ustawali w wysiłkach.
W 2010 roku Parrish przegrała w okręgu 6 z Ronem Starrem. Rok później startowała w wyborach uzupełniających w okręgu 5. Wtedy z kolei pokonała ją Crombie. Teraz Parrish twierdzi, że mimo nienajlepszych stosunków w przeszłości, relacje między nią a Crombie poprawiły się i nie zamierza stwarzać niepotrzebnych problemów w radzie miasta.
Parrish znana jest z bezpośredniego wyrażania swoich poglądów. Ci, którzy ją popierają, uważają, że jest pełna pasji i zawsze staje po stronie najsłabszych. Przeciwnicy zarzucają jej, że jest głośna i lubi przyciągać kłopoty. Poza tym nie mieszka na terenie okręgu, który reprezentuje.
W niedzielę służby graniczne na lotnisku Pearsona przechwyciły 28 kilogramów kokainy. Narkotyki przyleciały z Cancun w Meksyku. Podczas rutynowego przeglądu bagażu oficerowie zwrócili uwagę na szczelnie owiniętą walizkę. Po dokładniejszej kontroli okazało się, że w środku jest 25 prostopadłościennych pudełek z substancją, które według wstępnych badań zawierają kokainę. Przekazano je policji regionu Peel.
•••
Poczta dopiero co rozpoczęła wprowadzanie zbiorczych skrzynek na listy, a już pojawiły się pierwsze problemy. W zeszłym tygodniu Elizabeth Kwiecien z Bedford, N.S. odkryła, że klucz, który otrzymała do nowej skrzynki, otwiera nie tylko jej przegródkę, ale także tę należącą do jej sąsiadki. Kobieta wysłała po korespondencję syna, a ten wrócił z pocztą adresowaną do sąsiadki. Rodzina odniosła listy i zgłosiła sprawę na poczcie. Zawiadomiła też sąsiadkę. Do nowej skrzynki Kwiecien ma trzy klucze. Wszystkimi da się otworzyć zarówno jej skrzynkę, jak i skrzynkę sąsiadki. Pytanie, w ilu przypadkach dokonano podobnej pomyłki. Canada Post tłumaczy, że natychmiast wymieni zamek. Podobno rodzajów kluczy jest 74 000. Jednak okazuje się, że w Quebecu w kilku miejscach wystąpiły podobne problemy.
•••
Po tym jak Ontario i Quebec coraz głośniej zaczęły wyrażać sprzeciw, Secure Energy Services Inc. zastanawia się, którędy przesyłać ropę z Alberty. Najprawdopodobniej ropa będzie eksportowana z terminalu kolejowego w Belledune, N.B. Prace budowlane mają rozpocząć się na początku 2015 roku. Nowy terminal ma wysyłać 120 000 baryłek ropy dziennie. Paliwo będzie dowożone koleją z zachodniej Kanady. Każdego dnia z Alberty mają wyjeżdżać nawet dwa pociągi długości 120 wagonów. Przemysł naftowy w miarę przedłużania się prac nad rurociągami powstającymi na zachodnim wybrzeżu jest coraz bardziej zainteresowany eksportem na wschód, zwłaszcza że ma nadzieję na lepsze ceny. We wrześniu Suncor Energy Inc. rozpoczął przesyłanie koleją ropy do portu Sorel Tracy nad Rzeką Św. Wawrzyńca w Quebecu. Cenovus Energy Inc. także transportem kolejowym wysyła paliwo do rafinerii Irving Oil Ltd. w Saint John, N.B. TransCanada Corp. przedstawił plan dowożenia nawet 1,1 miliona baryłek ropy dziennie do terminali w Quebecu i Nowym Brunszwiku. Dystrybutorzy paliwa na wschodzie obawiają się jednak utraty mocy przesyłowych, co grozi opóźnieniami kosztownego projektu. Stąd pomysł na nowy terminal w Belledune. Belledune Port Authority podaje, że transakcja dotycząca sprzedaży gruntu ma być zwarta w przyszłym miesiącu. Na razie nikt nic nie mówi o pieniądzach. W terminalu ma się znajdować 1,2 miliona baryłek ropy, a przestrzeni ma wystarczyć na składowanie 1,8 miliona dodatkowych. Ropa będzie ładowana za pośrednictwem rurociągu na tankowce. Pierwsze transporty mogłyby ruszyć pod koniec 2015 lub na początku 2016 roku.
•••
Premier Harper odwołał wizytę w Chinach. Zamiast tego zdecydował, że weźmie udział w obchodach Remembrance Day w Ottawie. Na czele kanadyjskiej delegacji udającej się do Chin stanie minister handlu Ed Fast. Nasza delegacja będzie uczestniczyć w szczycie ekonomicznym krajów Azji i Pacyfiku, który odbędzie się w listopadzie w Pekinie. Uroczystości związane z Remembrance Day zaplanowane są przy National War Memorial, gdzie w ostatnią środę zginął kapral Nathan Cirillo. Biuro premiera podało, że w świetle ostatnich wydarzeń Harper uznał, że w takim dniu najważniejsze jest, by był w Kanadzie. We wtorek wieniec pod pomnikiem złożyli sekretarz stanu John Kerry i minister spraw zagranicznych John Baird.